Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza firma zbiera odzież i nie tylko

Marek Weiss
Takie ogłoszenia można znaleźć przed blokami i prywatnymi posesjami na terenie całego miasta
Takie ogłoszenia można znaleźć przed blokami i prywatnymi posesjami na terenie całego miasta Mareik Weiss
„Pomóż nam pomóc” - apeluje tajemniczy organizator zbiórki odzieży na terenie powiatu ostrowskiego. Rozwiesza kartki z informacją o terminie i godzinie, ale bez danych o sobie. Zapewnia, że wspiera ubogie rodziny. Wzbudza to zastrzeżenia części mieszkańców.

- Jeśli nie wiadomo - kto to organizuje, pojawiają się obawy, że mamy do czynienia z kantowaniem. Nawet skrzynie do zbierania odzieży są opisane, a tu nie ma żadnych informacji. Wielu ludzi pomaga innym, ale zawsze wiedzą komu pomagają - mówi pan Ryszard, mieszkaniec ulicy Szamarzewskiego w Ostrowie.
Nasz czytelnik poświęcił czas i w wyznaczonym dniu sprawdził - kto na jego osiedlu przyjechał po worki. Okazało się, że zabrał je samochód dostawczy z rejestracją mazowiecką. Na dodatek nad szoferką widniała nazwa firmy „Ma No Trans”.
- Internet podaje, ze to firma z Sosnowca. Za dużo tych zagadek, jak na jeden raz - kwituje nasz rozmówca.
Ulotki zachęcające do zbiórki można znaleźć nie tylko przed blokami, ale także w dzielnicach z zabudową willową. Są dosyć gęsto zapisane. Wynika z nich, że zbierane są odzież, pościel, ręczniki, buty, torby, zabawki, a także inne rzeczy jak np. wazoniki, obrazki i sztuczna biżuteria. Jest prośba, aby worki wystawiać wyznaczonego dnia od rana w widocznym miejscu przed posesję. Z dalszej treści dowiadujemy się, że zbiórkę prowadzi „firma produkcyjna działająca w Ostrowie”, a zatrudnieni w niej pracownicy to mieszkańcy Ostrowa, Gorzyc, Odolanowa i Sieroszewic.

Ulotka informuje, że dzięki zbiórkom pozyskane środki przeznaczane są na pomoc rodzinom w trudnej sytuacji finansowej. Wylicza, że na terenie Ostrowa wspomaganych jest 8 rodzin, a pozostałe są z Odolanowa, Gorzyc i Przygodzic. Podopieczni, jak czytamy, otrzymują ubrania i zabawki. Wspierane jest dożywianie dzieci. Na ulotach małym drukiem, niemal niezauważalnym, podany jest numer telefonu.
- Prowadzimy zbiórkę. Dlaczego nie podajemy nazwy firmy? Nie musimy, nie ma takiego wymogu, bo nie zbieramy odpadów. Gdybyśmy zbierali odpady, musiałaby być podana nazwa. Poza tym ileś już firm w Polsce zostało zlikwidowanych tylko dlatego, że ktoś za darmo chciał oddać im chleb, czy inne produkty - wyjaśnia właściciel firmy.
Mężczyzna przyznaje, że często odbiera telefony od ludzi, którzy nazywają go oszustem. Uważa, że to niesprawiedliwe. Mało bowiem, że daje miejsca pracy, to jeszcze wspiera innych. Na dodatek, jak mówi, pomaga też miastu, bo niepotrzebne rzeczy „nie walają się na ulicach”.
- Jaki to problem, że worki zbiera auto o innej rejestracji? Przecież mogę do tego wynająć nawet firmę z innego kraju. Ludzie nie mają się już do czego przyczepić. Jeśli zatrudniamy 20 osób, to wiadomo, że musimy coś robić, żeby im zapewnić wynagrodzenie. Z tego, co zbieramy, produkujemy czyściwa i inne rzeczy - wyjaśnia nasz rozmówca.
Okazuje się jednak, że jego firma działa nie w Ostrowie, a w Smardowie. Oprócz tego, że prowadzi zbiórki jest jeszcze producentem pojemników na używaną odzież. Z informacji znajdujących się w internecie wynika, że zakład w Smardowie jest oddziałem spółki mającej główną siedzibę w Żyrardowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski