Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Dziuba z PiS: w Poznaniu liczyliśmy na nieco więcej

Łukasz Cieśla
Tadeusz Dziuba z PiS: w Poznaniu liczyliśmy na nieco więcej
Tadeusz Dziuba z PiS: w Poznaniu liczyliśmy na nieco więcej Waldemar Wylegalski
Rozmowa z posłem Tadeuszem Dziubą, szefem poznańskiego PiS i "jedynką" tej partii w wyborach do Sejmu.

PiS wygrało wybory, ale w okręgu w poznańskim sukcesu nie ma - zdobyliście tylko trzy mandaty.
Tadeusz Dziuba: Ten wynik należy uznać za dobry, ale nie satysfakcjonujący, bo założyliśmy sobie zdobycie czterech mandatów. Sukces jest w tym sensie, że do tej pory nie głosowało na nas aż tylu wyborców. Przypomnę, że teraz zdobyliśmy prawie 98 tys. głosów. We wcześniejszych wyborach mieliśmy w okręgu poznańskim mniej głosów, niecałe 80 tys. Jest to więc znacząca zmiana. Mamy także jeden mandat więcej w stosunku do 2011 r. Mój wynik, jako lidera listy, był drugim indywidualnym w okręgu.

Dlaczego w Poznaniu nie macie czterech posłów?
Tadeusz Dziuba: Być może wyjaśnieniem jest to, że suma wyborców popierających PO i komitet R. Petru jest prawie równa liczbie wyborców popierających PO w 2011 r.

Zobacz też: Wybory parlamentarne 2015: Wyborcze granice w regionie znikają? PiS wzięło 19 powiatów

A może zła była kolejność na liście? Oprócz Pana, mandaty zdobyli dwaj radni z pozycji nr 5 i 11.
Tadeusz Dziuba:
Kolejność na liście była przemyślana.

To na czym polegała strategia, ta przemyślana kolejność, o której Pan mówi?
Tadeusz Dziuba:
Jest rzeczą zupełnie oczywistą, że na czele listy znajdują się osoby mające określone osiągnięcia w życiu publicznym, są rozpoznawalne, choćby w ograniczonej skali, a także osoby zapraszane dla jej wzmocnienia. Tak właśnie wyglądała nasza lista.

Idąc tym tokiem rozumowania, mający dopiero 11. pozycję radny Bartłomiej Wróblewski, szef PiS w powiecie poznańskim, nie ma zbyt wielkich osiągnięć?
Tadeusz Dziuba:
Bierze czynny udział w życiu publicznym dopiero od roku.

Pojawiały się głosy, że Pan przyczynił się do jego niskiej pozycji na liście, ponoć obawiając się konkurencji z jego strony.
Tadeusz Dziuba:
Decyzję o kształcie listy podejmowały odpowiednie władze statutowe stronnictwa, a nie ja. Uważam, że była ona trafna. Nie są przedmiotem mojego zainteresowania plotki krążące na ten temat.

Kampania Bartłomieja Wróblewskiego jest porównywana do zachowań waszego byłego posła Tomasza Górskiego. Wróblewski również zalał miasto i powiat swoim billboardami. Jaki miał limit na kampanię?
Tadeusz Dziuba:
W sprawach wewnątrzorganizacyjnych się nie wypowiadam. Proszę zwrócić się w tej sprawie do komitetu wyborczego.

Dochował limitu wydatków na kampanię czy go przekroczył?
Tadeusz Dziuba:
Z tym pytaniem proszę się zwrócić do komitetu wyborczego.

Po raz drugi wejdzie Pan do tej samej rzeki i zostanie wojewodą wielkopolskim?
Tadeusz Dziuba:
Dziennikarze pytają o to obsesyjnie. Nie wiem, dlaczego. Jest rzeczą powszechnie znaną, że PiS do tej pory, z pojedynczymi wyjątkami, nie podejmowało żadnych decyzji personalnych. Jeśli otrzymam taką ofertę, to się nad nią poważnie zastanowię.

Zobacz też: Z Poznania do Sejmu i Senatu. Oni zdobyli mandaty

Ponoć w 2005 roku znacznie wcześniej wiedział Pan, że zostanie nowym wojewodą wielkopolskim.
Tadeusz Dziuba:
Z tym „znacznie” to przesada. Mogłem spodziewać się mniej więcej od listopada 2005 r., a nominację dostałem dopiero tuż przed Sylwestrem. Wtedy była zupełnie inna sytuacja. Zgodnie z wolą ówczesnego wicepremiera Ludwika Dorna, kandydaci przechodzili pewien rodzaj weryfikacji, więc z góry było wiadomo, kto wchodzi w rachubę. Przez minione osiem lat PiS dorobił się kompetentnych kadr. Rozwiązania personalne mogą więc być różne.

W kontekście stanowiska wojewody, padają również nazwiska byłego wicewojewody Zbigniewa Hoffmanna i radnego powiatowego Filipa Żelaznego. Słyszał Pan o tych kandydaturach?
Tadeusz Dziuba:
No właśnie, kompetentnych osób u nas nie brakuje. To bardzo dobrzy kandydaci na funkcję wojewody.

A są brani pod uwagę?
Tadeusz Dziuba:
Do tej pory nie było żadnych rozmów w sprawie personalnych rozstrzygnięć. Tako samo jest z obsadą Rady Ministrów.
W kampanii obiecaliście, że dacie rodzinom po 500 zł na dziecko. Tuż po wyborach z Waszego obozu padały jednak głosy, że może nie tak od razu, że trzeba z tym poczekać...
Tadeusz Dziuba:
Taka obietnica została publicznie zgłoszona, projekt ustawy jest przygotowany. Ten projekt jako jeden z pierwszych będzie procedowany w nowej kadencji Sejmu.

W mediach, w agencjach publicznych, trwa nerwowe oczekiwanie na „czystki” personalne. Kiedy ruszy karuzela stanowisk?
Tadeusz Dziuba:
Premier Jarosław Kaczyński wyraźnie powiedział, że będzie miejsce dla wszystkich, którzy będą chcieli szczerze przystąpić do frontu dobrej zmiany. Do wszystkich takich osób wyciągamy rękę.

Zobacz też: Wybory parlamentarne 2015: Celebryci w Sejmie [ZDJĘCIA]

Podobno dogadujecie się z PSL, by zostawić ludowcom niektóre agencje w zamian za poparcie np. ważnych głosowań w Sejmie. To prawda?
Tadeusz Dziuba:
Pierwsze słyszę. PiS nie będzie handlowało stanowiskami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski