Szymon Pawłowski po meczu wyraźnie był rozczarowany wynikiem bezbramkowym.
- Bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie, bo uciekają nam punkty. Niestety z Arką straciliśmy kolejne dwa oczka. Robiliśmy, co mogliśmy, sytuacji jednak nie było zbyt wiele. W pierwszej połowie staraliśmy się kreować sytuacje, rozprowadzać piłkę tak, by wrzutek było jak najwięcej. Bez efektu mówił wyraźnie zmartwiony skrzydłowy Kolejorza. - Po zmianie stron Arka zupełnie się cofnęła, nie miała żadnej sytuacji, a wywozi z Bułgarskiej punkt. Strata do czołówki jest już dosyć duża. Szybko trzeba wyciągnąć wnioski, bo już w piątek czeka nas spotkanie z Górnikiem Łęczna, które bezwzględnie musimy wygrać – zapowiada.
Pełniący w spotkaniu z Arką Gdynia funkcję kapitana, Szymon Pawłowski był najbliżej strzelenia gola. Tyle, że piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce. Pawłowski od miesięcy jest czołową postacią drużyny, choć paradoksalnie ostatniego gola w lidze strzelił w marcu przeciwko Górnikowi Zabrze. Wtedy też został staranowany przez jednego z zawodników z Zabrza i przez całe tygodnie musiał się rehabilitować. - Rzeczywiście, ostatnio mam pecha. Gdyby wszystkie moje strzały, po których piłka odbijała się od słupka czy poprzeczki, były skuteczne, pewnie miałbym już sześć bramek. Może wreszcie piłka wpadnie po odbiciu od poprzeczki? – zastanawia się skrzydłowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?