Choć koncepcja budowy nowego szpitala dziecięcego przy ul. Szwajcarskiej wydawała się już przesądzona, na jaw wyszły poważne mankamenty inwestycji w tym miejscu. Urząd marszałkowski powrócił więc do rozważanej już kiedyś opcji budowy placówki w sąsiedztwie szpitala wojewódzkiego przy ul. Lutyckiej. Teraz wszystko zależy od wyroku sądu w sprawie własności tego gruntu.
- Od dwóch lat czekamy na zakończenie procesu przekazania nam przez miasto ziemi przy ul. Szwajcarskiej, wciąż trwają rozmowy - mówi Leszek Wojtasiak, który w zarządzie województwa odpowiada za ochronę zdrowia. - Szpital miałby powstać tuż za lądowiskiem dla pogotowia ratowniczego. Problemem jest jednak skomunikowanie go z miastem. Ten teren nie ma bowiem dostępu do odpowiedniej, spełniającej wymogi szpitala drogi dojazdowej.
Niedawno okazało się również, że przy budowie konieczne będzie przeniesienie instalacji podziemnych. To dodatkowa inwestycja i koszt. - A nam bardzo zależy na czasie, unijne pieniądze nie są wieczne. Gdy już je dostaniemy, musimy je wydać w określonym terminie - mówi Leszek Sobieski, dyrektor departamentu zdrowia w urzędzie marszałkowskim. - Niezakończone rozmowy z miastem także są więc dla nas ryzykiem. Zwłaszcza, że później radni muszą jeszcze przegłosować stosowną uchwałę.
Budowa szpitala przy ul. Lutyckiej to najlepsze rozwiązanie - uważa L. Wojtasiak
Dlatego urzędnicy powrócili do koncepcji postawienia szpitala dziecięcego przy ul. Lutyckiej. Tu nie ma problemów z dojazdem, uzbrojeniem, do tego jest szpital wojewódzki. - Obie placówki mogłyby się uzupełniać - tłumaczy Leszek Wojtasiak. - Kobiety rodzące w szpitalu wojewódzkim miałyby od razu zapewnioną opiekę pediatryczną dla dzieci. Zapewnilibyśmy poznaniakom kompleksową obsługę. Budowa przy Lutyckiej to zatem najlepsze rozwiązanie.
Zdanie to podzielają też radni sejmikowej opozycji. Waldemar Witkowski z klubu SLD podkreśla, że taka decyzja mogłaby doprowadzić do obniżenia kosztów budowy, a także późniejszej organizacji i prowadzenia lecznicy. Decyzja, jak przyznaje Wojtasiak, jest już tak naprawdę podjęta. Ale jest jeden warunek - korzystny dla województwa wyrok sądu w sprawie przyznania gruntu przy ul. Lutckiej. Trwa tu bowiem spór z Uniwersytetem Przyrodniczym. To do niego w latach 60., gdy rozpoczęła się budowa szpitala wojewódzkiego, należała tutejsza ziemia. Co prawda, ówczesna władza przekazała ją lecznicy, ale tylko na czas budowy. Nigdy nie wydano decyzji o przekazaniu gruntu na własność. Teraz więc władze województwa walczą o jego przejęcie przez zasiedzenie. Wyrok sądu pierwszej instancji był korzystny dla samorządu. Ale uczelnia złożyła apelację. Sąd rozpatrzy ją 5 maja.
Do tego czasu w zawieszeniu jest np. wykonanie SIWZ (specyfikacji istotnych warunków zamówienia). Choć wyłoniono już w konkursie firmę, która ma to zrobić, urząd marszałkowski jeszcze nie podpisał z nią umowy. Nie wie bowiem, pod którą lokalizację wykonać specyfikacja. A dopiero kiedy ona będzie gotowa, będzie można ogłosić przetarg na projekt inwestycji.
Ostatecznie i tak jednak trzeba z nią poczekać do uruchomienia pieniędzy z Unii, która ma pokryć 85 proc. kosztów budowy. A to może nastąpić dopiero, kiedy resort zdrowia przygotuje mapę potrzeb zdrowotnych i wpisze na nią poznański szpital dziecięcy. Niedawno padła deklaracja, że mapa powstanie w ciągu kilku miesięcy.
Współpr. A. Waszyńska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?