Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szła chodnikiem, gdy na jej głowę spadła piła motorowa. "W jednej chwili mogłam stracić życie!"

Martin Nowak
Martin Nowak
Do dramatycznych scen doszło w wakacje. Dokładnie w czwartek 6 lipca, pani Magdalena szła ulicą Broniewskiego (ścisłe centrum Trzcianki), gdy na jej głowę spadło coś bardzo ciężkiego. Jak się okazało była to piła motorowa.
Do dramatycznych scen doszło w wakacje. Dokładnie w czwartek 6 lipca, pani Magdalena szła ulicą Broniewskiego (ścisłe centrum Trzcianki), gdy na jej głowę spadło coś bardzo ciężkiego. Jak się okazało była to piła motorowa. archiwum prywatne
51-letnia pani Magdalena szła chodnikiem wzdłuż ulicy Broniewskiego w Trzciance, gdy nagle poczuła mocne uderzenie. Na jej głowę spadła piła motorowa, pojawił się ból i polała się krew. Kobieta była w totalnym szoku, z którego nie może otrząsnąć się do dzisiaj.

Niecodzienny wypadek w Trzciance

Ta historia wydaje się nieprawdopodobna i wywołuje dreszcze na skórze. Jej zakończenie mogło być naprawdę tragiczne, ale w całym tym nieszczęściu - wbrew pozorom - kryje się dużo szczęścia. To, być może, dzięki niemu pani Magdalena Zbroszczyk nadal żyje.

- Trzeba mieć niebywałego pecha, żeby w jasny dzień dostać po głowie piłą motorową, ale jednocześnie można mówić o wielkim szczęściu, bo piła ta mogła odciąć mi głowę albo uszkodzić mózg. Mogłoby mnie dziś już tu nie być

- mówi Magdalena Zbroszczyk, mieszkanka Białej w gminie Trzcianka.

Jak do tego doszło?

Do dramatycznych scen doszło w wakacje. Dokładnie w czwartek 6 lipca, pani Magdalena szła ulicą Broniewskiego (ścisłe centrum Trzcianki), gdy na jej głowę spadło coś bardzo ciężkiego. Jak się okazało była to piła motorowa.

- Szłam chodnikiem, gdy nagle poczułam mocne uderzenie w tył głowy. Za chwilę cała byłam we krwi i zaczęłam szukać ratunku w pobliskim Centrum Integracji Społecznej

- mówi kobieta.

Stamtąd szybko trafiła na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Trzciance. Była w ciężkim szoku.

- W szpitalu leżałam w kałuży krwi, zrobiono mi niezbędne badania i założono szwy. Trwało to kilka godzin

- opowiada Magdalena, która do dziś nie zakończyła jeszcze leczenia neurologicznego.

Doznała mocnych obrażeń. Miała aż trzy rany na głowie o długości 6-7 cm. Od czasu wypadku zmaga się z wieloma dolegliwościami m.in. bólami głowy i bezsennością. Ucierpiała także jej psychika. Kobieta zmaga się z lękiem, który utrudnia jej codzienne funkcjonowanie. Uczęszcza na psychoterapię.

- Zostałam ogolona do zera. Na szczęście włosy powoli odrastają.

Kto za to odpowie?

Według kobiety winę za wypadek ponosi pracownik Urzędu Miasta i Gminy Trzcianki, który tego dnia przycinał drzewa na ulicy.

- Ten pan robił przycinkę, ale nie wyznaczył bezpiecznej strefy: nie było żadnej informacji o pracach przy zieleni ani taśm zabezpieczających. Co prawda, słyszałam dźwięk piły motorowej, ale nigdy bym nie pomyślała, że może ona spać mi na głowę. Szłam chodnikiem, jak wiele razy, a obok chodnika na poboczu stały samochody

- mówi Magdalena Zabroszczyk.

Mieszkanka Białej twierdzi, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Początkowo jednak chciała tego uniknąć. Będzie wnioskować o zwrot kosztów leczenia i zadośćuczynienie finansowe.

- Liczyłam na zwykłe przeprosiny. Nie doczekałam się. Nie może tak być, że prawie straciłam życie na ulicy i nikogo tak naprawdę to nie obchodzi

Sprawa jest w toku

O sprawie została powiadomiona policja.

- Trwają czynności wyjaśniające okoliczności tego zdarzenia

- mówi Karolina Górzna-Kustra, rzecznik prasowy KPP w Czarnkowie.

Jakie stanowisko zajmuje natomiast Urząd Miejski Trzcianki? Okazuje się, że nie ucieka od odpowiedzialności.

- Sprawa jest w sądzie. Jest to odpowiednia instytucja, żeby ocenić stan faktyczny przebiegu tego zdarzenia. My oczywiście od odpowiedzialności nie uciekamy i gdy sędzia wyda decyzję o wypłaceniu zadośćuczynienia, to tak się stanie. Będziemy rozmawiać z ubezpieczycielem

- mówi Krzysztof Wojciech Jaworski, burmistrz Miasta i Gminy Trzcianka.

Pracownik, który dokonał przycinki drzew - jak dodaje burmistrz - jest już na emeryturze, a w urzędzie dorabia. Pracuje tu od wielu lat.

- Wdrożyliśmy postępowanie, pracownik został pouczony

- dodaje Jaworski.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Źródło: pila.naszemiasto.pl

Obserwuj nas także na Google News

Turystyczna Wielkopolska - Szreniawa:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Szła chodnikiem, gdy na jej głowę spadła piła motorowa. "W jednej chwili mogłam stracić życie!" - Piła Nasze Miasto

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski