Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczęście rodzinne ciągle najważniejsze, ale definicja rodziny dynamicznie się zmienia. "Akceptowany związek jest silniejszy"

Alicja Durka
Alicja Durka
Czym jest rodzina? Jej definicja dość dynamicznie się zmienia.
Czym jest rodzina? Jej definicja dość dynamicznie się zmienia. Pixabay/zdjęcie ilustracyjne
Szczęście rodzinne to od lat najważniejsza wartość dla większości Polaków. Czym jest rodzina? Jej definicja dość dynamicznie się zmienia.

Rodzina najważniejszą wartością

Te dane powtarzają się od wielu lat, tylko z nieznacznymi zmianami. CBOS wskazuje, że szczęście rodzinne zajmuje niezmiennie pierwsze miejsce wśród najważniejszych wartości, jakimi Polacy kierują się w swoim codziennym życiu. Jednak to co dziś rozumiemy jako rodzinę, zmienia się stosunkowo dynamicznie.

W styczniowym badaniu wskazało na nie aż 80 proc. Na drugiej pozycji, ze zdecydowanie mniejszą liczbą wskazań (55 proc.), znalazło się zdrowie. Szczęście rodzinne za podstawową wartość codziennego życia częściej uznają kobiety (86 proc.) niż mężczyźni (74 proc.). Niezmiennie zdecydowana większość badanych (87 proc.) stoi na stanowisku, że do pełni szczęścia człowiek potrzebuje rodziny. Jedynie co dziewiąta osoba sądzi, że bez rodziny można żyć równie szczęśliwie.

Czym jednak jest rodzina? Zmiany społeczno-kulturowe prowadzą do redefinicji pojęcia rodziny. Niezmiennie za rodzinę uznawani są małżonkowie z dziećmi. Wskazuje na to aż 99 proc. respondentów. Zdecydowana większość badanych (91 proc.) uznaje za rodzinę także rodzica samotnie wychowującego dziecko. Powszechne jest również przekonanie, że rodzinę stanowią osoby pozostające w związku nieformalnym i wychowujące dzieci z tego związku (83 proc. wskazań).

Ponad trzy czwarte badanych (78 proc.) uznaje za rodzinę także osoby pozostające w związku nieformalnym wspólnie wychowujące dzieci z poprzednich związków, a dwie trzecie mianem rodziny określa małżeństwo bez dzieci. Pozostałe wymienione rodzaje związków między ludźmi zdecydowanie rzadziej określane są jako rodzina.

Ale nie są to wartości marginalne. Co trzeci respondent tym mianem określa nieformalny związek dwojga ludzi, którzy nie mają dzieci (31 proc.), a jeszcze mniej liczną grupę stanowią ci, którzy za rodzinę uznają związek osób tej samej płci wychowujących dziecko/dzieci jednej z nich (23 proc.) czy też, tym bardziej, związek gejów lub lesbijek niewychowujących dzieci (13 proc.).

- Mamy w tej chwili dominującą liczbę rodzin opartych na związkach heteroseksualnych. Na zachodzie Europy, a także w krajach Ameryki Południowej, Stanach Zjednoczonych zaczynają coraz liczniej pojawiać się pary homoseksualne, które tworzą rodziny i domagają się usankcjonowania prawnego, by móc dziedziczyć i wychowywać dzieci jako para współdzieląca rodzicielstwo

- mówi prof. Anna Michalska, socjolożka UAM w Poznaniu.

Bez ślubu, bez dzieci, bez perspektyw

Andrzej i Tomasz są parą od trzydziestu lat. Poznali się na studiach, kupili mieszkanie i zwiedzili kilkadziesiąt krajów na całym świecie. Przez życie idą ręka w rękę, ale według prawa są sobie obcy. 25 lat temu byli świadkami na ślubie swoich heteroseksualnych przyjaciół - Katarzyny i Krzysztofa.

- To była mała uroczystość, Kasia była wtedy w ciąży, byliśmy tylko we czwórkę, a Ulka widziała jeszcze świat tylko przez pępek. Wyobrażaliśmy sobie, że to podwójny ślub, ale że już niedługo przyjdzie nasza kolej i to oni będą naszymi świadkami

- opowiada Andrzej, który w trakcie studiów zaprzyjaźnił się z Katarzyną.

- Minęło 25 lat, a my wciąż jesteśmy dla siebie obcy. Ich dzieci są już dorosłe, a Ulka ma coś po nas, bo okazało się, że jest lesbijką. Miała więcej szczęścia do rodziców

- śmieje się Tomasz.

Ich plan już się nie ziści. Krzysztof zmarł kilka lat temu. Nie doczekał ślubu przyjaciół, ale znajomość z nimi pozwoliła mu lepiej zrozumieć swoją pierwszą córkę, która mimo upływu lat musiała często przechodzić przez to samo, co Andrzej i Tomasz. Wciąż nie może wziąć ślubu ze swoją partnerką, a dla dalszej rodziny są współlokatorkami.

W przypadku kobiet pojawia się też inny problem. Zarówno Ula, jak i jej partnerka chciałyby zostać matkami. Ustaliły, że to Urszula miałaby urodzić dziecko. Na drodze stoją jednak regulacje prawne, w których świetle tylko Ula byłaby matką. Nie chcą wyjeżdżać za granicę, a poza prawem obawiają się także ostracyzmu.

- W świetle badań psychologicznych pary jednopłciowe są lepszymi rodzicami. Bardziej dbają o dzieci, więcej poświęcają im czasu, rozmawiają, lepiej i wcześniej uświadamiają seksualnie dzieci i przygotowują je dzieci do odpowiedniej reakcji, na wypadek, gdyby ktoś dociekał, dlaczego dziecko ma np. dwie mamy. Wydaje się, że staranniej realizują role macierzyńskie i ojcowskie

- mówi prof. Michalska i wskazuje, że na wykluczenie społeczne rodzin queerowych wpływają także kwestie materialne, dziedziczenia. To też kwestie opinii sąsiadów, dalszej rodziny, znajomych, przyjaciół.

- To jest „trzęsienie ziemi” w tak poukładanym świecie społecznym. Nie żyjemy na pustyni czy wyspie, tylko w konkretnym środowisku i reakcja społeczności jest ważna, bo umacnia więź. Akceptowany związek jest silniejszy, bo może liczyć na wsparcie

- podkreśla profesorka.

Jej zdaniem, zmiana postawy wobec związków jednopłciowych wynika przede wszystkim z szerszego dostępu do wiedzy i możliwości obserwowania zjawisk. Są celebryci, którzy pokazują swoją orientację, coraz więcej się o tym mówi, obraz kulturowy związany ze związkami par homoseksualnych jest powszechny. Jest to silnie związane z potrzebą dostępu do różnych informacji. Stąd więc wynika większe zrozumienie dla różnego rodzaju relacji wśród młodego pokolenia, które jest już obyte ze środowiskiem LGBTQ+. Wynika to z tego, że to zagadnienie jest nagłaśniane w przestrzeni publiczno-medialnej od blisko 70 lat. Prekursorem są oczywiście Stany Zjednoczone, gdzie sprawa była przedstawiana najwcześniej i najszerzej. Później zainteresowanie tą tematyką wzrosło także w wielu innych krajach, w tym europejskich.

- Krótko mówiąc, to, że ktoś jest gejem czy lesbijką, nie robi na młodych ludziach takiego wrażenia jak to było 50 czy 70 lat temu

- podsumowuje socjolożka.

Systematycznie wzrasta też poparcie dla wprowadzenia związków partnerskich zarówno dla par heteroseksualnych, jak i jednopłciowych. Mniejszym poparciem zaś cieszy się pomysł wprowadzenia małżeństw jednopłciowych, a jeszcze mniejszym możliwość adopcji dzieci przez pary queerowe.

- Związek partnerski może wydawać się nie do końca trwały, bo może funkcjonować jako tymczasowy, mogący się rozpaść, ale wynikający z chęci bycia razem. Natomiast małżeństwo jest barierą trudniejszą do przeskoczenia. Jest ono postrzegane z perspektywy kulturowej, historycznej i religijnej jako związek kobiety i mężczyzny, z którego urodzą się dzieci, bo to właśnie małżeństwo miałoby dawać możliwość posiadania dzieci. Z tego powodu związki partnerskie dla osób homoseksualnych mają większe poparcie niż małżeństwa. Świadczą o tym badania opinii publicznej

- tłumaczy prof. Michalska.

Czas się ustatkować

Swego rodzaju wolnością od norm społecznych cieszą się młodzi dorośli, którzy żyją w tzw. rodzinach z wyboru, którzy nie dążą do założenia rodziny w tradycyjnym znaczeniu. Dwie studentki czy dwóch studentów mieszkających razem nie budzą kontrowersji, a nawet odbierane jest to za rodzaj zaradności. Ten czas szybko się jednak kończy.

- Do pewnego wieku relacje czy związki, które w przyszłości nie przerodzą się w tradycyjnie pojmowaną rodzinę, są akceptowane. W pewnym momencie to się jednak kończy i postrzegane jest negatywnie. Rodziny pochodzenia oczekują, że młody człowiek jednak założy własną rodzinę, kobieta urodzi dziecko. Zjawisko gniazdowania młodych dorosłych to dość złożony problem

- podkreśla socjolożka i dodaje, że zjawisko odwlekania lub zupełnej rezygnacji z rodzicielstwa jest coraz wyraźniej widoczne.

Niektórzy rezygnują także z budowania związków. To budzi niepokój starszego pokolenia, bo nie ma wnuków, więc ich wysiłki wychowawcze będą zniweczone, nie będzie komu przekazać wartości a także masy spadkowej. Dla starszego pokolenia posiadanie wnuków jest powodem do dumy.

Postrzeganie seniorów nie przekłada się jednak na krytykę ze strony młodszej części społeczeństwa. Sara i Dawid mają 24 lata, są parą od gimnazjum, poznali się za zajęciach przy pobliskim kościele. Zaręczyli się na drugim roku studiów, a pobrali się dwa lata później.

- Wśród naszych znajomych jesteśmy pierwszym małżeństwem. Wiem, że jest jeszcze jedna dziewczyna z roku, która też ma męża, ale to rzadkość. Mało kto krytykuje nas bezpośrednio, ale wiem, że śmieją się za plecami

- mówi Sara, która dodaje też, że starają się już o dziecko, ale ze względu na jej chorobę, jest to trudne.

Dawid zaś dodaje, że oboje pochodzą z rodzin religijnych, w których ślub w młodym wieku spotkał się z akceptacją. Męczy ich za to ciągły nacisk na ciążę Sary.

- Mówią, że kiedyś było mniej pieniędzy, mniej miejsca, a dzieci się rodziły. Jesteśmy dopiero rok po ślubie, chcielibyśmy dziecko, ale na ten moment jedno, bo nie wiemy, czy to w ogóle będzie możliwe, a już pojawiają się pytania, kiedy drugie, a nawet trzecie dziecko

- dodaje Dawid.

Z drugiej strony, brakuje im także zrozumienia ze strony grupy rówieśniczej, która w dużej części uważa, że ślub na tym etapie życia był niepotrzebnym wydatkiem. Podważają także, to, że decyzja podjęta w tak młodym wieku mogła być wynikiem ich własnej woli. Wiele osób sugeruje także, że ślub młodych ludzi wiąże się nie tyle z miłością i chęcią założenia rodziny, a naciskami ze strony rodziny pochodzenia.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Pomóc siostrom i ich wychowankom można na wiele sposobów. Pierwszą formą jest oczywiście wolontariat.

Tylko 23 tysiące dzielą siostry serafitki od utworzenia sali...

Obserwuj nas także na Google News

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski