Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepienne dylematy

Maria Wieczorek, młoda mama
Tata z Zuzią tuż przed szczepieniem
Tata z Zuzią tuż przed szczepieniem Fot. Maria Wieczorek
Skojarzone 5 w 1, 6 w 1 czy tak zwana zwykła bezpłatna sanepidowska szczepionka? A może w ogóle nie szczepić (to teraz modne, o czym można się przekonać choćby oglądając jakąkolwiek telewizję śniadaniową czy wiadomości). Przed takim (kolejnym) dylematem stają świeżo upieczeni rodzice gdy ich pociecha skończy szósty tydzień życia. Nas to również nie ominęło.

"Nie chcę, żebyście się sugerowali moim zdaniem", "nieoficjalnie mówiąc...", "macie tu ulotki i poczytajcie" słyszymy od położnej, pielęgniarki, lekarza pediatry (kolejność przypadkowa), gdy pytamy pracowników medycznych jakie szczepienia wybrać dla naszej córeczki.

Po co w ogóle szczepić? Może po to, by uniknąć chorób zakaźnych, które szczególnie są niebezpieczne dla maluszków. Może po to, by zapobiec groźnym powikłaniom. A może dlatego, bo "tak robią wszyscy"? Jednej odpowiedzi nie ma - przybywa za to rodziców, którzy nie szczepią, bo "w XXI wieku wyeliminowaliśmy już większość chorób zakaźnych". Często pada argument "czy słyszeliście, by ktoś dziś zachorował na błonicę czy krztusiec?" - i nie sposób odmówić tu racji.

Z drugiej strony - nie słyszeliśmy o tych chorobach, bo to właśnie te zastrzyki nas przed nimi chronią. Jeśli już poczytamy, zdobędziemy większą wiedzę i zdecydujemy na szczepienia, to czeka nas kolejna decyzja - a przynajmniej tych, których na to stać - tym razem w zależności od zasobności portfela. Każdy musi zdecydować sam - i to w dodatku nie tylko na to, które z dodatkowych (czytaj: płatnych) szczepionek dokupić, ale także czy chce (ewentualnie czuje się na siłach) kłuć swoje maleństwo większą czy mniejszą ilość razy (taka jest bowiem różnica w ilości zastrzyków przy szczepionkach bezpłatnych a skojarzonych). I choć wiem, że to dla dobra Zuzy (tak to sobie przynajmniej tłumaczę), to podczas szczepienia płakałam razem z nią. Nobla (ja się nawet dorzucę) temu, kto wymyśli szczepionki w tabletkach (warto pomarzyć, przecież przeszczepiamy twarze i latamy na Marsa...)

Na jednej z książeczek, które otrzymaliśmy od lekarki do poczytania, na pierwszej stronie okładki jest napis "Szczepię, bo..." - potem następuje kilkanaście stron informacji o szczepieniach, by na tylnej okładce to zdanie dokończyć "Szczepię, bo kocham". Może to i jest chwyt producentów - a może i nie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski