Góry śmieci nadal leżą i wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie sytuacja nie ulegnie zmianie. - Właściciel na posprzątanie terenu ma czas do połowy stycznia 2015 roku. Jeżeli tego nie zrobi, sprawę skierujemy do Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej - mówi Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej.
Jak się okazuje, dopiero po postępowaniu administracyjnym będzie można usunąć śmieci na koszt właściciela. Zdaniem ichtiologów, odpady takie jak: części silników i akumulatorów, butle po oleju oraz fragmenty karoserii stanowią zagrożenie dla całego środowiska. Zawarte w nich toksyny i pierwiastki chemiczne przenikają do gleby i organizmów żywych. Mimo to, teren do dziś nie został zbadany, bo, jak tłumaczą sanepid i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, do tego potrzebne jest zgłoszenie na piśmie.
- Nie byliśmy na kontroli, bo nie wpłynęła do nas żadna interwencja - mówi Małgorzata Koziarska z WIOŚ. Również w sanepidzie potrzebne jest pismo. Inspekcja na jego rozpatrzenie ma 30 dni. W obu przypadkach pracownicy podejmują działania, kiedy istnieje realne zagrożenie skażenia środowiska, jednak, jak mówi Małgorzata Koziarska, WIOŚ na kontrolę najwcześniej pojedzie w styczniu. Problem w tym, że wędkarze nadal łowią ryby z ołowiem i metalami ciężkimi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?