Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świerczewo: Zasłania usta ręką, by nie wdychać smrodu

Marta Danielewicz
Jadwiga Troczyńska, mieszkanka Świerczewa  apeluje do władz miasta, by zajęli się problemem zanieczyszczonego powietrza
Jadwiga Troczyńska, mieszkanka Świerczewa apeluje do władz miasta, by zajęli się problemem zanieczyszczonego powietrza Adrian Wykrota
- Najchętniej zwiałabym z miasta, w którym nie można oddychać - mówi mieszkanka Świerczewa i skarży się na zły stan powietrza.

- Nie mogę otworzyć okien, by chociaż na chwilę przewietrzyć dom. Dzieciom podczas spaceru każę zasłaniać nos, usta ręką i szalikiem. Naprawdę, na naszym osiedlu nie ma czym oddychać. Trzeba nagłośnić tę sprawę - apeluje Jadwiga Troczyńska, mieszkanka poznańskiego Świerczewa.

Poznanianka wskazuje, że przyczyna problemu tkwi w tych, którzy ogrzewają swoje domy paląc w piecach... śmieci.

- Zaduch i przykry zapach jest nie do zniesienia. I to nie jest tak, że to jakieś sporadyczne przypadki, że to jeden uciążliwy sąsiad. Mieszkańcy innych ulic mają podobne spostrzeżenia. Szczerze mówiąc to tam się w tej chwili nie da żyć. Najchętniej zwiałabym poza miasto. Już jak wjeżdża się samochodem na osiedle trzeba wyłączać wentylację bo zasysa do samochodu same spaliny - dodaje.

Jak mówi, mimo kontroli straży miejskiej przydomowych kotłowni, czystość powietrza nie uległa poprawie. - Te kontrole były przeprowadzone w bardzo wąskim zakresie i to już kilka miesięcy temu, na wniosek radnych osiedlowych. Jednak problem wraca jak bumerang - tłumaczy.

Zwłaszcza w ostatnich dniach stan powietrza w Poznaniu daleki jest od idealnego. W poprzednią środę i czwartek stacje pomiarowe wskazywały wysokie przekroczenia wymaganych norm. Jak wynika z raportu Poznańskiego Alarmu Smogowego, stężenie szkodliwego pyłu PM10 przekraczało pięciokrotnie normę dobową. Dlatego też Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego WUW ostrzegał i zalecał, by w te dni, osoby cierpiące na problemy układu oddechowego nie wychodziły z domów, a także by mieszkańcy Poznania ograniczyli aktywność fizyczną na otwartej przestrzeni.

Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej tłumaczy, że służby zdają sobie sprawę z rangi problemu.

- Temat jest bardzo na topie. Wszystkim przeszkadza dym. Ostatnio dostaliśmy podobne zgłoszenie od mieszkańca Piątkowa. Tam również, z kilku domów unosi się gęsty dym i jak skarży mieszkaniec - jest problem, by zaczerpnąć świeżego powietrza - mówi Piwecki. Straż miejska zapowiada więc kompleksową kontrolę przydomowych kotłowni, na terenie Piątkowa, która ma być przeprowadzona jeszcze w tym tygodniu.

Jednak jak zauważa rzecznik straży miejskiej czasem zdarza się, że zatrucie powietrza nie jest wynikiem palenia w piecach śmieci. - Trzeba wiedzieć, że dym-dymowi nie równy. Są różne odmiany węgla. Niektórzy palą miałem węglowym, inni używają eko-groszku. Te sposoby nie zą zabronione, ale także zanieczyszczają powietrze - mówi Piwecki.

Podobne przypadki zatruć powietrza, jak te z Piątkowa czy Świerczewa zdarzają się w całym mieście. - Takie zgłoszenia dostajemy z każdego miejsca w Poznaniu. Najtrudniej nam jednak kontrolować kamienice w śródmieściu. By stwierdzić kto naprawdę smrodzi musielibyśmy mieć dostęp do dokumentów, które by pokazywały jak poprowadzone są przewody kominowe. Ani strażnik, ani kominiarz nie jest w stanie stwierdzić po dymie z komina w kamienicy, który mieszkaniec pali śmieci - zauważa Piwecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski