- Nie mogę otworzyć okien, by chociaż na chwilę przewietrzyć dom. Dzieciom podczas spaceru każę zasłaniać nos, usta ręką i szalikiem. Naprawdę, na naszym osiedlu nie ma czym oddychać. Trzeba nagłośnić tę sprawę - apeluje Jadwiga Troczyńska, mieszkanka poznańskiego Świerczewa.
Poznanianka wskazuje, że przyczyna problemu tkwi w tych, którzy ogrzewają swoje domy paląc w piecach... śmieci.
- Zaduch i przykry zapach jest nie do zniesienia. I to nie jest tak, że to jakieś sporadyczne przypadki, że to jeden uciążliwy sąsiad. Mieszkańcy innych ulic mają podobne spostrzeżenia. Szczerze mówiąc to tam się w tej chwili nie da żyć. Najchętniej zwiałabym poza miasto. Już jak wjeżdża się samochodem na osiedle trzeba wyłączać wentylację bo zasysa do samochodu same spaliny - dodaje.
Jak mówi, mimo kontroli straży miejskiej przydomowych kotłowni, czystość powietrza nie uległa poprawie. - Te kontrole były przeprowadzone w bardzo wąskim zakresie i to już kilka miesięcy temu, na wniosek radnych osiedlowych. Jednak problem wraca jak bumerang - tłumaczy.
Zwłaszcza w ostatnich dniach stan powietrza w Poznaniu daleki jest od idealnego. W poprzednią środę i czwartek stacje pomiarowe wskazywały wysokie przekroczenia wymaganych norm. Jak wynika z raportu Poznańskiego Alarmu Smogowego, stężenie szkodliwego pyłu PM10 przekraczało pięciokrotnie normę dobową. Dlatego też Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego WUW ostrzegał i zalecał, by w te dni, osoby cierpiące na problemy układu oddechowego nie wychodziły z domów, a także by mieszkańcy Poznania ograniczyli aktywność fizyczną na otwartej przestrzeni.
Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej tłumaczy, że służby zdają sobie sprawę z rangi problemu.
- Temat jest bardzo na topie. Wszystkim przeszkadza dym. Ostatnio dostaliśmy podobne zgłoszenie od mieszkańca Piątkowa. Tam również, z kilku domów unosi się gęsty dym i jak skarży mieszkaniec - jest problem, by zaczerpnąć świeżego powietrza - mówi Piwecki. Straż miejska zapowiada więc kompleksową kontrolę przydomowych kotłowni, na terenie Piątkowa, która ma być przeprowadzona jeszcze w tym tygodniu.
Jednak jak zauważa rzecznik straży miejskiej czasem zdarza się, że zatrucie powietrza nie jest wynikiem palenia w piecach śmieci. - Trzeba wiedzieć, że dym-dymowi nie równy. Są różne odmiany węgla. Niektórzy palą miałem węglowym, inni używają eko-groszku. Te sposoby nie zą zabronione, ale także zanieczyszczają powietrze - mówi Piwecki.
Podobne przypadki zatruć powietrza, jak te z Piątkowa czy Świerczewa zdarzają się w całym mieście. - Takie zgłoszenia dostajemy z każdego miejsca w Poznaniu. Najtrudniej nam jednak kontrolować kamienice w śródmieściu. By stwierdzić kto naprawdę smrodzi musielibyśmy mieć dostęp do dokumentów, które by pokazywały jak poprowadzone są przewody kominowe. Ani strażnik, ani kominiarz nie jest w stanie stwierdzić po dymie z komina w kamienicy, który mieszkaniec pali śmieci - zauważa Piwecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody
- Dwóch ukraińskich żołnierzy zadźganych nożem w Niemczech. Sprawcą... Rosjanin
- QUIZ Test MultiSelect 2024 - oto legendarny test do policji. Zmora rekrutacji!