- Najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo dzieci - zabezpieczenia w oknach, brak dostępu osób postronnych - wylicza jeden z rodziców. - Wiele podstawowych problemów, jak zamknięte drzwi wejściowe i furtka na plac zabaw, rozwiązano dopiero w ciągu ostatniego miesiąca - po licznych interwencjach rodziców.
Niektórzy rodzice zwracają także uwagę na inne zaniedbania związane z organizacją zajęć czy higieną (np. brak plastikowych kubków i papierowych ręczniczków).
Do wypadku w Przedszkolu "Leśne Ludki" w Suchym Lesie doszło w połowie lutego. Z okna jednej z sal na pierwszym piętrze wypadł wtedy pięcioletni chłopiec. Dziecko z potłuczeniami trafiło do szpitala. Jak się później okazało, chłopiec został w sali zupełnie sam. Wychowawczyni, która w czasie wypadku sprawowała opiekę nad grupą, została zawieszona w obowiązkach. Jej sprawa trafiła także do rzecznika dyscyplinarnego. Rzeczywiste przyczyny zdarzenia wciąż bada prokuratura.
Czytaj także:
Suchy Las: Chłopiec wypadł z okna. Policja ustala okoliczności wypadku w przedszkolu
Jak tłumaczy dyrektorka przedszkola, nie da się ukryć, że do zdarzenia rzeczywiście doszło, ani że wychowawczyni, która sprawowała wtedy opiekę nad dziećmi, popełniła błąd. Nie oznacza to jednak, że w przedszkolu jest niebezpiecznie i nie dba się o zdrowie i życie dzieci.
- Zaraz po wypadku podjęte zostały wszelkie niezbędne kroki - zapewnia Agnieszka Michalak, dyrektorka przedszkola. - Dzieci i rodzice odbyli spotkania z psychologiem, a wszyscy pracownicy przeszli ponownie szkolenie z pomocy przedmedycznej.
Nieprawidłowości w pracy dyrektorki nie dostrzegło kuratorium oświaty. Broni jej także część rodziców i wójt gminy Suchy Las.
- Nie widzę podstaw, aby wszczynać jakiekolwiek postępowanie w sprawie pani dyrektor. Mam do niej pełne zaufanie - mówi Grzegorz Wojtera, wójt Suchego Lasu.
Suchy Las: Policja przesłucha pracowników przedszkola, w którym dziecko wypadło z okna
Zarówno wójt gminy jak i dyrektorka przedszkola przyznają jednak, że górne okna (właśnie przez jedno z nich wypadł pięciolatek) nadal są niezabezpieczone.
- Koszt takich zabezpieczeń we wszystkich oknach to około 10 tys. złotych. Trzeba znaleźć na to pieniądze - tłumaczy Agnieszka Michalak.
Natomiast wójt gminy zapewnia, że postara się znaleźć niezbędne środki jeszcze w tym lub przyszłym roku. W planach jest także elektryczny system otwierania drzwi wejściowych. Oznacza to, że drzwi będzie się otwierać nie za pomocą domofonu ani kodu (jak to funkcjonuje dzisiaj), ale karty elektromagnetycznej.
- Rozwiązanie takie zostanie wprowadzone nie tylko w przedszkolu, ale we wszystkich placówkach - zapewnia Grzegorz Wojtera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?