MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Suchy Las: Inwazja dzików

Robert Domżał
Dziki w poszukiwaniu korzonków i larw zryły trawnik między jezdnią a chodnikiem u zbiegu ulic Bogusławskiego i Łąkowej.
Dziki w poszukiwaniu korzonków i larw zryły trawnik między jezdnią a chodnikiem u zbiegu ulic Bogusławskiego i Łąkowej. Robert Domżał
Gmina Suchy Las nie może sobie poradzić z dzikami, które przechadzają się już po centrum. Ostatnio zryły trawnik przy kościele, który stoi przy głównej drodze. Niektórzy twierdzą, że dzików może być około stu.

- Dziki robią, co mogą, by przeżyć, a niektórzy mocno im w tym pomagają - mówią mieszkańcy Suchego Lasu. Podpoznańska wieś przeżywa inwazję dzików. Jedni twierdzą, że jest ich blisko setka. Inni, że to trzy stada, kilkanaście sztuk. Po ulicach Suchego Lasu dziki przechadzają się już kolejny rok.

- Polowania nie skutkują, a kiedy zorganizowano odławianie, niespodziewanie zniknęły - mówi Jerzy Świerkowski, zastępca wójta gminy Suchy Las.

Według Wojciecha Szulca z Suchego Lasu zwierzęta przeryły nawet trawniki w okolicach kościoła stojącego w centrum, tuż przy drodze obornickiej.

- Dziki robią co mogą, by przeżyć, ale to ludzie im w tym pomagają. Wyrzucają na kom-postowniki resztki żywności. Ponieważ wiele płotów jest dziurawych, dziki mają łatwy dostęp do pokarmu - uważa Wojciech Szulc. We wsi jest też sporo opuszczonych ogrodów, a w nich leżą jeszcze jabłka.

- Widuję dziki nie tylko z okien mojego domu, ale i na Drodze Dębińskiej w Poznaniu. Jeśli ktoś ma kompostownik, musi się liczyć z tym, że dzik będzie tu szukał pożywienia - dodaje Witold Rewers z gm. Suchy Las.

We wsi ślady po dzikach, a nawet je same można spotkać nawet na tych ulicach, które od lat są utwardzone, czyli na Leśnej, Zwolenkiewicza, Strażackiej, Bogusławskiego, Rolnej. Myśliwi tłumaczą, że dla otoczenia groźna może być wyłącznie locha z młodymi. Ale obecnie, gdy dziki mają pod dostatkiem wysokobiałkowej kukurydzy, mają nawet do trzech miotów w roku. Z gminnego budżetu przekazano więc pieniądze, na dokarmianie dzików z dala od miejscowości. Myśliwi odstrzelili też 60 dzików.

W Suchym Lesie próbowano odłowić dziki. Przybyli myśliwi, strażnikom gminnym udało się sprowadzić nawet weterynarza, niestety zabrakło wówczas... dzików. A odławianie nie jest łatwo zorganizować. Marek Dłużewski, komendant Straży Gminnej w Suchym Lesie rozmawiał z trzema weterynarzami, zanim udało mu się sprowadzić jednego z nich na akcję. Dla weterynarzy, którzy powinni być obecni przy uśpieniu zwierzęcia, jest to nieopłacalne.

- Wystąpimy do Powiatowej Komisji Bezpieczeństwa o pomoc, bo nie mamy instrumentów do walki z dzikami - mówi Jerzy Świerkowski. Tam gdzie rolnicy odgrodzili pola od poligonu, szkód albo nie ma, albo jest mniej niż przed laty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski