Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stulatka oskarża o oszustwo właściciela kamienicy, który wyrzucił ją z mieszkania

Marta Żbikowska
- To przykre, że u schyłku życia znalazłam się w takim miejscu - mówi Stefania Chlebowska. Stuletnia kobieta miała zostać przesłuchana w sprawie, w której oskarża właściciela kamienicy o oszustwo. Okazało się, że stulatka niepotrzebnie przybyła do sądu. Oskarżony nie odebrał bowiem wezwania, co uniemożliwiło rozpoczęcie sprawy.
- To przykre, że u schyłku życia znalazłam się w takim miejscu - mówi Stefania Chlebowska. Stuletnia kobieta miała zostać przesłuchana w sprawie, w której oskarża właściciela kamienicy o oszustwo. Okazało się, że stulatka niepotrzebnie przybyła do sądu. Oskarżony nie odebrał bowiem wezwania, co uniemożliwiło rozpoczęcie sprawy. Paweł F. Matysiak
- To przykre, że u schyłku życia znalazłam się w takim miejscu - mówi Stefania Chlebowska. Stuletnia kobieta miała zostać przesłuchana w sprawie, w której oskarża właściciela kamienicy o oszustwo. Okazało się, że stulatka niepotrzebnie przybyła do sądu. Oskarżony nie odebrał bowiem wezwania, co uniemożliwiło rozpoczęcie sprawy.

Prywatny akt oskarżenia Stefania Chlebowska złożyła po tym, jak prokuratura dwukrotnie umorzyła postępowanie w sprawie o oszustwo. Miało ono polegać na tym, że nowy właściciel kamienicy, w której pani Stefania mieszkała od 1959 roku, przysłał jej pismo z informacją, że posiada nakaz rozbiórki budynku, wobec czego lokatorzy mają natychmiast wyprowadzić się. Sprawa dotyczy maja 2011 roku, kiedy to nie istniał administracyjny nakaz rozbiórki kamienicy przy ul. Woźnej, o czym panią Stefanię poinformował Powiatowy Inspektorat Budowlany.

Czytaj też: Stuletnia kobieta domaga się sprawiedliwości w sądzie

- Naszym zdaniem, doszło do oszustwa i choć Jozef L. nie osiągnął swojego celu to ewidentnie próbował wprowadzić w błąd moją klientkę - mówi mecenas Krzysztof Baranowski, pełnomocnik Stefanii Chlebowskiej.

Sprawa w sądzie nie mogła wczoraj rozpocząć się ze względów formalnych. Josef L. nie stawił się bowiem na sali rozpraw. Był tam tylko jego pełnomocnik.

- Aby proces karny mógł toczyć się bez udziału oskarżonego, musiałby on osobiście odebrać wezwanie, na którym wyraźnie zaznaczono, aby doręczyć je do rąk własnych - tłumaczyła sędzia Renata Żurowska.

Czytaj też: Sąd w Poznaniu: Właściciel kamienicy nękał 99-letnią lokatorkę

Okazało się, że w tym przypadku nie doszło do prawidłowego doręczenia wezwania, gdyż pod wskazanym adresem pismo odebrał inny dorosły domownik. - To błąd ze strony poczty - zaznaczyła sędzia i wyznaczyła kolejne terminy rozpraw. Do tego czasu, pełnomocnik Josefa L. zobowiązał się dostarczyć do sądu adres zamieszkania swojego klienta.

Pani Stefania na kolejny termin rozprawy nie musi stawiać się osobiście. Zostanie przesłuchana dopiero, gdy pewnym będzie, że przewód sądowy rozpoczął się.

- Chciałabym, żeby tego czyściciela, bo trudno tu mówić o człowieku, ktoś w końcu ukarał za to, co zrobił - mówi Stefania Chlebowska i dodaje, że przeżyła naprawdę trudne czasy, a z takim traktowaniem, jakie zaznała od właściciela kamienicy, nie spotkała się w swoim życiu.

W innym procesie - o naruszenie dóbr osobistych, sąd uznał krzywdę pani Stefanii i nakazał właścicielowi kamienicy wypłatę 10 tys. zł zadośćuczynienia.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski