Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stu świadków do przesłuchania w sprawie Pive, który bazgrał po elewacjach w Poznaniu

SAGA
32-letni Marek S. znany jako Pive został złapany pod koniec maja. Wcześniej zabazgrał pół Poznania zostawiając swoje podpisy, czyli tagi
32-letni Marek S. znany jako Pive został złapany pod koniec maja. Wcześniej zabazgrał pół Poznania zostawiając swoje podpisy, czyli tagi Fot. Marek Zakrzewski
Prokuratorzy z poznańskiej Wildy próbują dotrzeć do właścicieli kamienic, których elewacje zabazgrał Pive. To konieczne, by mogli uzupełnić zarzuty wobec tagera z Poznania.

- Do przesłuchania jest jeszcze około stu świadków - mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Na razie trudno więc spodziewać się szybkiego zakończenia postępowania.

Czytaj także:
Poznań: Pive w Lublinie? - To nie ja pisałem - mówi tager

32-letni Marek S. znany poznaniakom jako Pive został złapany pod koniec maja. Wcześniej zabazgrał pół miasta zostawiając swoje podpisy, czyli tagi, na tramwajach, autobusach, drzwiach i elewacjach kamienic. Tylko jednego dnia po zatrzymaniu wskazał ponad sto takich miejsc. Dodatkowo śledczy sprawdzają, czy to on stał za zniszczeniem w 2011 roku 130 tramwajów - wtedy napisy "Pive" pojawiły się na pojazdach MPK. Spółka oszacowała straty na niemal 200 tys. złotych.

Mężczyzna do tej pory usłyszał tylko jeden zarzut - zniszczenie mienia, którego wartość wyceniono na 300 złotych i nic nie wskazuje na to, by postępowanie miało nabrać tempa. Zresztą tuż po zatrzymaniu 32-latka adwokaci komentowali, że ta sprawa może być "dowodowym koszmarem".

- Przez cały czas docieramy do właścicieli kamienic, które wskazał podejrzewany składając wyjaśnienia - mówi Magdalena Mazur-Prus. - Kontakt z niektórymi z nich się opóźnia, a te zeznania są konieczne. Właściciele muszą chociażby określić wartość strat, jakie malując po ich mieniu wyrządził Pive - tłumaczy.

Sam Marek S. nie chciał rozmawiać z mediami na temat swojej działalności. Wiadomo jednak, że 11 lat temu usłyszał już wyrok w podobnej sprawie, czyli za malowanie graffiti.

Jeśli śledczym uda się udowodnić mężczyźnie niszczenie mienia, może mu grozić do 5 lat więzienia. Co jednak o wiele bardziej istotne, sąd może mu także nakazać naprawienie szkód. W grę może wchodzić - o ile uda się zebrać wystarczające dowody - kilkaset tys. złotych.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski