- Wycinka częściowo została uzgodniona z Zakładem Lasów Poznańskich, jednak to, czego dopuścił się właściciel terenu odbiega od zezwoleń, które wydaliśmy. Wyrąb drzew na taką skalę jest nielegalny. Nasz leśniczy zaznaczył tylko te drzewa, które nadawały się do wycięcia - komentuje Mieczysław Broński, dyrektor Zakładu Lasów Poznańskich. Prawdopodobnie przyczyną tak znacznego usunięcia drzewostanu przez właścicieli jest chęć podziału ziemi na mniejsze działki.
- Od kilku lat jest nakładana duża presja ze strony właścicieli na zabudowę tego terenu. Jednak zapisy studium jak i plany zagospodarowania absolutnie to wykluczają - komentuje Maciej Wudarski z rady osiedla Krzyżowniki-Smochowice
Jak uważa Wudarski właściciele tych gruntów specjalnie i z premedytacją zaśmiecają ten obszar, tworzą wysypiska śmieci oraz wycinają drzewa.
- Kiedy będzie tu bałagan, a po lesie nic nie zostanie to kolejne wnioski składane o zmianę studium będą miały większą siłę. A do tego dąży właściciel, by ten obszar zabudować. Nie możemy dopuścić do takiej sytuacji - apeluje Maciej Wudarski.
O tym, jak ważny pod względem ekologicznym jest dla miasta ten obszar tłumaczył dyrektor wydziału ochrony środowiska.
- Jest to niezwykle istotny teren jeśli chodzi o walory przyrodnicze. Niedaleko stąd jest dolina Bogdanki. Mimo że niewielkie są tu szkody materialne - drewno to własność właściciela - taka wycinka to ogromna strata ekologiczna, której nie może odwrócić. Ten obszar służy przyrodzie miasta - zaznacza Piotr Szczepankowski, zastępca dyrektora wydziału ochrony środowiska.
- Pieczę nad tym terenem sprawuje miasto, dlatego złożyliśmy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do komendy dzielnicowej Jeżyce. Mamy jednak świadomość, że ewentualna grzywna nie zakończy podobnych problemów. Prawo powinno być w tym względzie bardziej restrykcyjne - uważa M. Broński.
Rada osiedla sugeruje, że jedynym rozwiązaniem takiej sytuacji i pełna ochrona tego terenu będzie możliwa tylko wtedy, kiedy miasto wykupi działki od właścicieli.
Na konferencji prasowej pojawił się też sam zainteresowany, czyli właściciel terenu, który zarządził wyrąb. Jak twierdzi, nie robi nic wbrew prawu, a wycięta ilość nie przekracza ogólnego limitu drzew, który mógł wyciąć w ciągu dziesięciu lat.
- Jest to las produkcyjny. Przez dziewięć lat nie wycięliśmy ani jednego drzewa. Oczywiście nie wykluczamy, że w przyszłości mogłoby tu stanąć kilkanaście domów jednorodzinnych, jeśli podzielimy działki i je sprzedamy - twierdzi Dariusz Kowalczyk, właściciel i dodaje, że z chęcią zgodziłby się sprzedać ten teren miastu, gdyby dostał taką propozycję.
Z jego słowami nie zgadza się dyrektor Zakładu Lasów Poznańskich, który sprawę zgłosił już na policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?