Strzelanina na rondzie Śródka w Poznaniu. Są zarzuty dla napastnika. 32-letni Krzysztof J. odpowie m.in. za usiłowanie zabójstwa policjantów

Jak informuje Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji napastnik usłyszał zarzuty.

– Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa policjanta i policjantki

– mówi Borowiak.

Prok. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu dodaje, że mężczyźnie postawiono również drugi zarzut - czynnej napaści na funkcjonariuszy.

– Policjant ma poważniejsze obrażenia. Rana postrzałowa lewego nadgarstka oraz rana postrzałowa brzucha. Policjantka ma lekkie obrażenia, poniżej 7 dni, m.in oparzenie ładunkiem prochowym, stłuczenie prawego barku

– wyjaśnia prok. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

I dodaje: – Pan nie przyznał się do zarzutów oraz odmówił składania wyjaśnień. Do sądu został skierowany wniosek o zastosowanie tymczasowego reszt, który we wtorek powinien być rozpoznawany przez sąd.

Do strzelaniny doszło w nocy z 8 na 9 maja w rejonie ronda Śródka. Policjanci pojawili się tam w związku ze zgłoszeniem, że jeden z mężczyzn miał zaczepiać kobiety.

Na miejscu funkcjonariusze wytypowali 32-letniego mężczyznę, którego postanowili wylegitymować. Niespodziewanie 32-latek wyjął broń i zaczął strzelać do policjantów. Jeden z nich został postrzelony w brzuch i rękę, obecnie jego stan jest dobry.

Policjanci odpowiedzieli na strzały napastnika i również użyli broni. Mężczyzna został postrzelony w rękę i obie nogi. Trafił do szpitala, gdzie był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Został z niej wybudzony 10 maja, a w poniedziałek, 16 maja został przesłuchany i usłyszał zarzuty.

Jak poinformował nas Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, napastnik to 32-letni mężczyzna, który nigdy wcześniej nie był notowany. Policjanci ustalili, że broń, z której strzelał mężczyzna to rewolwer czarnoprochowy.

– Nie trzeba mieć na nią pozwolenia, ale trzeba zgłosić to, że się ją posiada. Mężczyzna zrobił to w 2015 r.

–wyjaśniał. Andrzej Borowiak.