ZOBACZ TAKŻE: FILMY ZE ZDARZENIA
Ale od początku. Tramwaj zatrzymuje się na przystanku przy Moście Dworcowym w Poznaniu. Jak na standardy pomeczowe jest prawie pusty. "Szóstka" jadąca w stronę Rataj rusza. Nagle staje kilkadziesiąt metrów za przystankiem. Z radiowozów towarzyszących tramwajowi wysiadają policjanci. Kierują się do pierwszego wagonu. Otwierają się drzwi. Ludzie z drugiego wagoniku nie wiedzą, co się dzieje, są zdziwieni. Kibic wychyla się przez drzwi. To błąd - policjant w kominiarce uderza go w głowę.
CZYTAJ TEŻ:
POLICJANCI WTARGNĘLI DO DOMU NIEWINNEJ OSOBY
Niepokój pasażerów wzmaga się. Jeden z nich chce się dowiedzieć o co chodzi.
- Pytam zamaskowanego policjanta, co tam się dzieje. Mówi, że mam iść do budy. Odparłem, że od kiedy jesteśmy na ty. W tym momencie chwyta mnie za kurtkę. Wyciąga z tramwaju i przewraca na asfalt. Drugi uderza pałką - relacjonuje zdarzenia z piątkowej nocy Przemysław Nadolnik.
- Mam 43 lata. On mógłby być moim synem, a on mnie za szmaty i wywala z tramwaju na oczach dziecka - dodaje oburzony.
Na spotkanie Lecha z Koroną przyjechał z 17-letnią córką. Chciał zabrać jeszcze młodszą, 4-letnią. Teraz oprócz wspomnień piłkarskich po meczu został mu siniak od pałki i poczucie krzywdy.
- Akcja policji wyglądała jak w stanie wojennym. Byłem w pierwszym wagonie i nic takiego tam się nie działo, żeby zatrzymać tramwaj poza przystankiem. Nikt niczym nie rzucał, nie było burd, żadnych ekscesów - opowiada Dariusz Malicki, który na mecze, także te wyjazdowe , jeździ od dawna, lecz z takim zachowaniem spotyka się po raz pierwszy. Podkreśla, że w tramwaju były śpiewy, a interwencją funkcjonariuszy był bardzo zdziwiony.
ZOBACZ PEŁNĄ WERSJĘ TEKSTU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?