Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kabaret Tey 40 lat temu wystąpił pierwszy raz [FILMY]

Marek Zaradniak
Kabaret Tey w początkach kariery.
Kabaret Tey w początkach kariery.
Widoki na sukces były niewielkie: Bogdan Paluszkiewicz, konferansjer Estrady Poznańskiej założył się nawet z Zenonem Laskowikiem, że jego kabaret Tey wystąpi w Poznaniu nie więcej niż 30 razy. Kto przypuszczał, że dzień 17 września 1971 roku będzie za 40 lat wspominany jako pierwszy występ kabaretu-legendy?

Zaczęli późno. - To musiała być sobota godzina 22. Wcześniej nie mogliśmy grać, bo czekaliśmy na aktorów grających w Teatrze Polskim: Jadwigę Żywczak i Tadeusza Wojtycha - wspomina Krzysztof Jaślar.


Zobacz też: Laskowik o kabarecie Klops
Zenon Laskowik o pracy listonosza
Laskowik o relacjach z ojcem

Czytaj także:
Uzdrawiająca moc śmiechu
Laskowik uhonorowany Grand Prix w Opolu
Teyowa reaktywacja?

Tytuł "Czymu nima dżymu" nie był pierwszym wyborem twórców. A wszystko przez partyjną wierchuszkę.

- Pierwotny tytuł spektaklu brzmiał "Quo vadis pieronie?" co odnosiło się bezpośrednio do Gierka. Wywołał poruszenie - zadzwonił do mnie członek Biura Politycznego Jan Szydlak, mówiąc, że ten tekst czytało całe Biuro Polityczne. "My tu ciężko pracujemy, a wy nam w robocie przeszkadzacie. Trzeba to zmienić. Przyślę tutaj wysłannika ministerstwa" - wspomina ówczesny dyrektor Estrady Poznańskiej Zbigniewa Napierała, dziś prezes zarządu wydawnictwa Edipresse. Z jego wspomnień wynika, że groźba została spełniona i do Poznania przyjechał minister Fajkowski, ojciec znanej dziś dziennikarki Jolanty Fajkowskiej.

Drugi tytuł brzmiał "Czymu nima dżymu, czyli burza u Żuża".

- Żużu, Józef Zembrzuski był wówczas bardzo popularną postacią. Lokalną sławą cieszyli się też Jadwiga Żywczak i Tadeusz Wojtych. To ta trójca miała przyciągać widzów do Teatru Wielkiego w Podwórzu przy ul. Masztalarskiej 8a - mówi Krzysztof Jaślar. Dziś miejsce to znane jest jako Scena na Piętrze.

Reżyserował nieżyjący już Piotr Sowiński, scenografia była autorstwa Andrzeja Kapeli. Na scenie, poza wspomnianymi wyżej, pojawiali się Michał Grudziński i Marian Pogasz, a także autorzy muzyki i tekstów Zenon Laskowik i Krzysztof Jaślar. Komponował też Zbigniew Górny, a teksty pisał Andrzej Waligórski.

Spektakl zaczynał się od słynnego "powitania z kartki" przez Laskowika, który dukał: "Najpierw powiedz im dobry wieczór". Potem Marian Pogasz brawurowo wykonywał skecz Stanisława Strugarka. Tadeusz Wojtych z Laskowikiem grzebali w koszu z papierami.

- Na pewno po premierze odbyło się spotkanie winne w Sali Kominkowej. I to tyle. Biała plama. Nie pamiętam premierowego występu. Dla mnie, panikarza, był to duży stres - Mówi Krzysztof Jaślar.
-Nikt nie wierzył, że w Poznaniu może powstać kabaret, bo poznaniacy mieli opinię ludzi bez poczucia humoru. Eksplozja Teya była zaskakująca -mówi Zbigniew Napierała i przywołuje jeszcze jedno zdarzenie z czasów poprzedzających debiut.

- Jeszcze w kabarecie Klops, który widziałem w akademiku AWF, Laskowik i Jaślar śpiewali teksty w stylu: "lubię takie ruchy u dziewuchy". Wiedziałem, że to dalekie od wartości literackiej i wysłałem Laskowika i Jaślara na spotkanie z Młynarskim. Ten odpowiedział: - Zbyszku, nie bardzo mogę ci pomóc. To są samorodki. One muszą się same oszlifować.

I tak rzeczywiście się stało.

Specjalnie dla czytelników "Głosu" Krzysztof Jaślar przysłał nam swój okolicznościowy wiersz na okrągłą rocznicę Teya. Publikujemy go poniżej, a autorowi i wszystkim ludziom Teya, dziękujemy.

40 lat minęło...
Krzysztof Jaślar

Kiedy na karku siódmy krzyżyk
I tylko krzyży brak mi w klapie,
Chociaż dostało się po krzyżu
Że teraz człowiek ledwo sapie

Gdy latka lecą coraz prędzej
I coraz bliżej smuga cienia
Przychodzi pora na refleksję
Choćby czasami, od niechcenia

Zwłaszcza ta jedna myśl natrętna
Nawiedza mnie co latek parę:
- Żeby tak zliczyć i spamiętać
Ilu ja głupków przetrzymałem

Ilu ich było, pewnych siebie
Z pochlebców nieodłączną świtą
Co poniektórzy są w rezerwie
Z kłamliwych haseł zdartą płytą

Może zakrawa to na gafę
Że w dobre imię głupków godzę
Ale pamiętam, że co zakręt
To nowy głupek stał na drodze

Ilu ja głupków przetrzymałem
Próbuje zliczyć głowa siwa
I ile razy dałem wiarę
Że już nie będzie ich przybywać

Ilu ja głupków przetrzymałem…
Z sympatią się przyglądam sobie
Bo tylu głupków przetrzymałem
A wciąż się cieszę dobrym zdrowiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski