Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszno: Niedźwiedzice pojechały do Niemiec [ZDJĘCIA]

Daniel Andruszkiewicz
Uśpienie, przebadanie i załadowanie niedźwiedzic na ciężarówkę zajęło dwie godziny
Uśpienie, przebadanie i załadowanie niedźwiedzic na ciężarówkę zajęło dwie godziny FOT. DANIEL ANDRUSZKIEWICZ
Wczoraj o godzinie szóstej rano dwie niedźwiedzice z ogrodu zoologicznego w Lesznie miały zostać zapakowane na ciężarówkę i wywiezione do rezerwatu w niemieckim Baerenwald Mueritz. Transport został opóźniony o kilka godzin z powodu braku jednego dokumentu, który przedstawicielom organizacji "Cztery Łapy" udało się uzyskać dopiero przed południem.

ZOBACZ ZDJĘCIA

CZYTAJ TAKŻE: DLACZEGO NIEDŹWIEDZICE MUSIAŁY SIĘ WYPROWADZIĆ?

Od samego rana w leszczyńskim zoo czekali urzędnicy, pracownicy zakładu zieleni oraz dziennikarze. Wejść do Parku 1000 lecia strzegli strażnicy miejscy, którzy nie wpuszczali na jego teren spacerowiczów. Niemcy nie pojawili się jednak o wyznaczonej porze. Po niespełna godzinie dotarła informacja, że transport będzie opóźniony, gdyż przewoźnik zażyczył sobie świadectwa CITES, które jest potwierdzeniem pochodzenia niedźwiedzic.

- To standardowy dokument, który jest wymagany w przypadku, kiedy zwierzęta są wywożone poza obszar Unii Europejskiej. Nasze niedźwiedzice wyjeżdżają tylko do Niemiec. Nie wiem dlaczego nagle zapadła taka decyzja - mówi Eugeniusz Karpiński, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta Leszna. - Sądziłem, że transport zostanie przeprowadzony bardzo solidnie, skoro odpowiadali za niego Niemcy.

Strona niemiecka była także odpowiedzialna za skompletowanie niezbędnej dokumentacji i zobowiązała się pokryć koszty transportu niedźwiedzic. Rano mieli zjawić się pracownicy rezerwatu oraz zespół weterynarzy. Kasia i Basia miały zostać uśpione, a żeby środek nasenny zadziałał skutecznie, musiały być wygłodzone. Przez ponad dobę nie dostały nic do jedzenia, a na kilka godzin przed planowanym transportem nie podawano im także wody.

Ostatecznie procedury poprzedzające transport można było przeprowadzić dopiero około południa, a załadunek zakończył się dwie godziny później. W leszczyńskim ogrodzie zoologicznym zostały dwa duże i puste teraz wybiegi. Tym samym częściowo dopięli swego ekolodzy z Klubu Gaja, którzy od 2009 roku zabiegali o zamknięcie zwierzyńca. Przekonywali, że niedźwiedzice żyły w skandalicznych warunkach.

Jednak po kilku kontrolach poznańskich inspektorów regionalnej dyrekcji ochrony środowiska nie zapadły decyzje, które nakazywałyby przenieść zwierzęta. Mimo wszystko prezydent Malepszy zdecydował, że zostaną wysłane do niemieckiego azylu. Miasto ma już pomysł, jak zagospodarować wolne wybiegi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski