18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Automaty z Czech próbą powrotu na polski rynek dopalaczy

Agnieszka Smogulecka, Rafał Cieśla, Współpraca Ewelina Oleksy
Pomysłodawcy dopalaczomatów reklamują się w internecie
Pomysłodawcy dopalaczomatów reklamują się w internecie
Dopalaczomaty - to odpowiedź właścicieli sieci z dopalaczami na zakaz handlu tymi substancjami. Zgodnie z zapowiedziami już od wczoraj, godziny 23, maszyny miały pojawić się na polskim rynku. Z naszych informacji wynika, że w samym Poznaniu ma być co najmniej osiem takich urządzeń, a w całej Polsce ponad czterysta.

Jak ma to działać? Każdy, kto chce postawić dopalaczomat, zawiera z firmą umowę przez internet i płaci 6,1 tys. zł brutto za urządzenie z "wyposażeniem startowym". Maszyny działać mają na specjalne żetony, które będzie się dostawało za okazaniem kodu kupionego online albo przez SMS.

W miejscu, gdzie taki dopalaczomat stanie, wystarczy później ten kod pokazać i jak tłumaczą pomysłodawcy interesu "odebrać przesyłkę formalnie kupioną za granicą". Asortyment ma być ograniczony. Firma zapowiada, że sprzedawać chce "tylko" substancje do palenia o działaniu podobnym do marihuany. Proszki i pigułki odpadają, bo jak twierdzą handlarze "zdają sobie sprawę z ich szkodliwości".

Oficjalnie za całym interesem stoi czeska firma. Jednak, jak nieoficjalnie dowiedział się "Głos Wielkopolski", pomysłodawcami tego przedsięwzięcia są twórcy sieci dopalacze.com z Poznania (patrz ramka). Tak twierdzi nasz informator.

- Cała rzesza prawników nad tym pracowała. W samym Poznaniu ma stanąć osiem sztuk - dodaje nasz rozmówca.

Póki co jednak nie ma dowodu na potwierdzenie tej teorii. Pracownicy sieci (którzy na pytania odpowiadają anonimowo i tylko drogą e-mailową) utrzymują tylko, że cały proceder będzie legalny, bo formalnie sprzedaż będzie prowadzona za granicą. W Polsce przesyłka zostanie z kolei odebrana, co zakazane nie jest.

Co ma się w niej znaleźć? Z informacji dostępnych na stronie dopalaczomaty.com wynika, że będzie to mieszanka ziół. Sieć nie będzie się bowiem zajmowała "kolportażem", ani wprowadzaniem do obrotu substancji chemicznych. Na stronie zamieszczono też list otwarty za legalizacją marihuany. - Jako właściciel serwisu, jesteśmy przeciwni dopalaczom i wszystkim substancjom zastępczym, imitującym działanie prawdziwego i jeszcze nielegalnego zioła.

Czy owe "mieszanki" są bezpieczne? - Jest wiele groźnych roślin, dotąd w Polsce nieużywanych. Lada dzień sytuacja może się zmienić - tłumaczył podczas niedawnej konferencji o dopalaczach Roman Wachowiak z Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu. Podawał przy tym przykłady roślin i opisywał działanie zawartych w nich substancji psychoaktywnych. Powtarzały się takie określenia, jak między innymi: błogostan, halucynacje, pobudzenie.

O projekcie uruchomienia dopalaczomatów słyszała już policja i sanepid. Inspektorzy, jak mówią, monitorują cały czas sytuację. - Nie mamy żadnego zgłoszenia o uruchomieniu takiego automatu - mówi Romuald Piecuch z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Jeśli dostaniemy od sanepidu sygnał, że wprowadzane są do obrotu substancje psychoaktywne będziemy działać.

Sęk w tym, że sama policja niewiele może zrobić. Według znowelizowanych przepisów karalne jest wyłącznie wytwarzanie i wprowadzanie do obrotu "środków zastępczych", czyli dopalaczy. W ustawie nie ma jednak mowy o odpowiedzialności karnej, a tylko o karze administracyjnej, której policja nałożyć nie może. Legalne pozostaje więc posiadanie dopalaczy.

Policja może więc jedynie pomagać inspektorom sanitarnym w czasie kontroli, czy zabezpieczania próbek do badań. Swoje postępowanie rozpocznie dopiero wtedy, gdy okaże się, że w dopalaczach są narkotyki.

Ministerstwo Zdrowia mówi automatom stanowcze "nie"

Ustawa antydopalaczowa obowiązuje od 27 listopada. Zgodnie z nią w Polsce nie można produkować i wprowadzać do obrotu żadnych środków odurzających i psychotropowych. W przypadku podejrzenia, że produkt stwarza zagrożenie dla życia lub zdrowia, sanepid może na czas 1,5 roku kontroli wstrzymać jego wytwarzanie, a ostatecznie zakazać. Przepisy zakazują też jakiejkolwiek reklamy dopalaczy.

- Każdy, kto taką maszynę postawi, będzie pociągnięty do odpowiedzialności. Pomysłodawcy dopalaczomatów tłumaczą, że sprzedaż będzie legalna, ale to nieprawda. Karze podlega każdy, kto handluje, dystrybuuje czy nawet rozdaje dopalacze. A jeśli okaże się, że w substancjach z automatów są zakazane środki, grozi za to nawet 10 lat więzienia - mówi Piotr Olechno, rzecznik resortu.

Jak grupa znajomych zarobiła miliony złotych na handlu dopalaczami

Polskim królem dopalaczy okrzyknięto 23-letniego Dawida B. z Łodzi. Jednak, o czym pisał m.in. "Głos Wielkopolski" prawdziwymi założycielami tego interesu w Polsce była grupa znajomych z Poznania.

To właśnie oni stali za siecią dopalacze.com w Polsce. Formalnie była ona zarejestrowana na Cyprze. Jednak w Polsce jej interesy reprezentowały spółki, których siedziby znajdują się w Poznaniu. Twórcy sieci dopalacze.com zaczynali od handlu usługami internetowymi. W 2007 r. powstała spółka Konfekcjoner, która zajęła się dystrybucją dopalaczy w Polsce. Na tym interesie mieli zarobić miliony złotych.

Po wojnie, jaką rząd wydał dopalaczom na stronie dopalacze.com pojawiło się ogłoszenie, że sieć kończy działalność w Polsce.

Ale grupa z Poznania była już na to przygotowana. Osoby z nią związane wcześniej założyły firmy, które z dopalaczami nie mają już nic wspólnego. Jedna z nich zajmuje się handlem tzw. e-papierosami.

Mamy prawo zamknąć lokal, w którym będzie dopalaczomat

Z Andrzejem Trybu-szem, wojewódzkim inspektorem sanitarnym, rozmawia Agnieszka Smogulecka

Wie Pan czym są dopalaczomaty?
Słyszałem pogłoski, że mają być uruchamiane automaty, które za żetony wydają dopalacze. Ale ani ja, ani moi pracownicy jeszcze ich nie widzieliśmy.

A jeśli je zobaczycie, co możecie zrobić?
Trzeba będzie wszcząć postępowanie, zażądać wyjaśnień od właściciela automatu. Weźmiemy do badań próbki oferowanych substancji. Podejrzewając, że oferowane są substancje psychoaktywne wydamy nakaz wstrzymania się od wprowadzania ich do obrotu i zamkniemy lokal.

Jeśli dopalaczomat będzie na stacji benzynowej...
Mamy prawo zamknąć stację.

To właściciela zaboli.
Ma boleć. Ustawodawca przewidział dla tych, którzy w Polsce wytwarzają lub wprowadzają do obrotu psychoaktywny "środek zastępczy", karę od 20 tysięcy do miliona złotych. To kara administracyjna, można się od niej odwołać, ale sąd sprawdzi tylko, czy organ nakładający karę dopełnił wymaganych formalności.

Sądzi Pan, że to możliwe, by dopalacze znów były sprzedawane oficjalnie?
Raczej będą oferowane na czarnym rynku, jak narkotyki. Dla przedsiębiorców dopalaczomaty nie będą opłacalne, bo ryzyko utraty dochodów jest zbyt wielkie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski