Zbyszek 19 stycznia br. wracał do domu z Puszczykowa, z Domu Pomocy Maltańskiej. Już po kilku godzinach zaniepokojona matka zjawiła się w komisariacie policji w Mosinie. Jej syn jako osoba niepełnosprawna należy do kategorii osób, których poszukiwania należy wszcząć natychmiast, taki tryb postępowania przewidziany jest w zarządzeniu komendanta głównego policji. Zamiast, zgodnie z obowiązującymi przepisami, przyjąć zgłoszenie o zaginięciu, powiedziano matce, że ma przyjść wieczorem. Po kilku godzinach zrozpaczeni rodzice usłyszeli, że mają zgłosić zaginięcie w innym komisariacie - w Puszczykowie, chociaż takie odsyłanie też było wbrew przepisom. Nie dosyć tego, policja rozpoczęła poszukiwania dopiero po ponad dobie od zaginięcia, chociaż powinny zacząć się niezwłocznie. Szczególnie, że panował wtedy duży mróz i każda godzina zwłoki mogła zdecydować o losie nastolatka.
Kiedy ustaliliśmy, że doszło do zaniedbań, komendant wojewódzki polecił wyjaśnić sprawę. Miało to nastąpić w ciągu kilku dni, ale czynności sprawdzające znacznie się wydłużyły (nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że liczono na zakończenie poszukiwań, co pomogłoby w rozliczeniu winnych nieprawidłowości). Dopiero wczoraj poinformowano nas o ustaleniach "czynności sprawdzająco-wyjaśniających" prowadzonych przez Komendę Miejską Policji w Poznaniu pod nadzorem Wydziału Kontroli Komendy Wojewódzkiej.
Postępowanie wstępnie wykazało nieprawidłowości dotyczące prowadzenia poszukiwań. Kontrolerzy stwierdzili, że funkcjonariusze z Mosiny w dniu zaginięcia sprawdzili miejsca, w których według rodziny Zbyszek najczęściej przebywał. - W dniu 19 stycznia br. nie sporządzono jednak formalnego zawiadomienia o zaginięciu osoby, co skutkowało kilkugodzinnym opóźnieniem szeroko zakrojonych poszukiwań polegających m.in. na przeczesywaniu sąsiednich terenów. Komendant miejski policji w Poznaniu polecił wszcząć postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie. W przypadku, gdy zaistnieją podejrzenia niedopełnienia obowiązków podczas poszukiwań, sprawa przekazana zostanie również do prokuratury - poinformował nas Zbigniew Paszkiewicz z zespołu prasowego KWP w Poznaniu.
Sprawą nadal zajmuje się Wydział Kontroli KWP. Nie wiadomo jeszcze, ilu policjantów obejmie postępowanie dyscyplinarne.
Wciąż nie wiadomo, co stało się ze Zbyszkiem Lisieckim. W chwili zaginięcia ubrany był w czarną wełnianą czapkę z daszkiem, czarną kurtkę z kapturem z futerkiem, granatowe dżinsy i jasnobrązowe buty. Poruszał się granatowym rowerem górskim scat terminator ( odnaleziono go w Warcie po kilku dniach od zaginięcia chłopca).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?