Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarobki lekarzy: Pazerność czy walka o swoje?

Barbar Wicher
W. Wylegalski
Raport o wynagrodzeniach lekarzy przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia znów wywołał burzę w środowisku medyków. Dane zebrane przez resort lekarze nazywają manipulacją i ciosem wymierzonym w służbę zdrowia. Co tak zbulwersowało medyków?

Z dokumentu wynika, że wielkopolscy lekarze specjaliści średnio zarabiają 7203 zł brutto na miesiąc, przy czym pensja zasadnicza sięga 4 tys. zł. Ordynatorzy mogą liczyć nawet na 10 tys. zł pensji, przy czym rekordzista zarobił ponad 40 tys. zł. Są też jednak i tacy lekarze, których miesięczne wynagrodzenie zasadnicze jest na poziomie 1480 zł netto. Czy wielkopolscy medycy rzeczywiście są tak bardzo niedoceniani?

Pracę na pełnym etacie doktora Marka Ruchały, specjalisty endokrynologa z 20-letnim stażem, Szpital Kliniczny Uniwersytetu Medycznego wycenia na nieco ponad 1400 zł miesięcznie bez dyżurów. Dwa razy tyle, bo 2 994 zł na rękę zarabia na uczelni pracą naukową. Gdyby nie prywatny gabinet, doktor habilitowany nie przekroczyłby średniej krajowej zarobków.

- Przeciętny Polak chce pracować osiem godzin i przyzwoicie zarabiać. Żaden lekarz po przepracowaniu ośmiu godzin dziennie nie będzie w stanie godnie żyć - mówi dr Marek Ruchała i przyznaje, że miesięcznie przepracowuje około 450 godzin. Jego łączną pensję Ministerstwo Zdrowia wyliczyło na prawie 6,5 tys. zł. Do takiego wynagrodzenia przyznała się nam dr Halina Bobrowska. Na jej konto każdego miesiąca wpływa ok. 6 tys. zł. To wynagrodzenie za pracę na jednym etacie, do którego doliczyć trzeba wszystkie należne jej dodatki i godziny nadliczbowe.

Lekarka jest szefową oddziału hematologicznego Szpitala Dziecięcego im. Krysiewicza w Poznaniu. Pod jej okiem leczy się małych pacjentów z całego makroregionu. Żeby dojść do płacy zasadniczej na poziomie 3,8 tys. zł, przepracowała i szkoliła się ponad 30 lat. Lekarzy o jej umiejętnościach jest tak mało, że aby pomóc pacjentom, co miesiąc przekracza zapisane w umowie o pracę 37 godzin tygodniowo. Dane z raportu ministerstwa kwituje krótko. - Podawanie takich zarobków i mówienie, że to zwykła płaca to fikcja - mówi lekarka.

O wynagrodzenia specjalistów zapytaliśmy dyrektora Szpitala im. Franciszka Raszei na Jeżycach. Tu specjalista zarabia brutto ok. 3 tys. zł, nieco więcej, bo nawet 3,6 tys. zł zarabia rezydent, czyli lekarz kształcący się pod okiem specjalisty! Do tych pensji należy jednak doliczyć osobno opłacane dyżury.

- Wielu z nas bierze po kilkanaście dyżurów każdego miesiąca, ale do tego zmuszają nas niskie pensje zasadnicze - mówią zgodnie lekarze, postulujący ustawową podwyżkę ich wynagrodzeń.
Jeśli ministerstwo spełniłoby żądania Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, specjaliście trzeba by było zapłacić blisko 10 tys. zł. Co by to oznaczało dla wielkopolskich szpitali?

- Nie możemy sobie pozwolić na podwyżkę wynagrodzeń o choćby jeden złoty. Nie starcza nam przecież nawet na bieżącą działalność szpitala, a co dopiero mówić o wzroście wynagrodzeń zasadniczych do trzech średnich krajowych. Jeśli miałoby to nastąpić, to chyba tylko przy redukcji liczby pracujących u nas lekarzy. A co się stanie wtedy z jakością opieki medycznej, nie trzeba mówić - komentuje żądania związkowców Elżbieta Wrzesińska-Żak, dyrektor Szpitala im. Raszei w Poznaniu.

Związkowcy zaprzeczają, że ich działania są wymierzone w budżety szpitali. Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL porównuje jednak zasadnicze wynagrodzenie wykształconego lekarza z innymi pracownikami sfery budżetowej. Według jego oceny, lekarz z wieloletnim stażem zarabia niemal dwukrotnie mniej (3,7 tys. zł, bez dyżurów) niż młody prokurator (6 tys. zł) i doświadczony wojskowy (7,8 tys. zł). Zrównanie wynagrodzeń lekarzy z poziomem tych płac, zdaniem Bukiela, odciążyłoby medyków i poprawiło standard opieki.

- Zbytnie przeciążenie pracą lekarzy stanowi zagrożenie również dla pacjentów, dlatego w interesie społecznym jest, aby płace lekarzy za pracę podstawową istotnie wzrosły, a ich praca dodatkowa została znacznie ograniczona - mówi Krzysztof Bukiel. Takich argumentów nie przyjmują jednak władze resortu zdrowia.

- Wynagrodzenia lekarzy systematycznie rosną już od dwóch lat, tymczasem wielu wcale nie wywiązuje się lepiej ze swoich obowiązków. Pracujący w więcej niż jednym zakładzie opieki zdrowotnej nie będą w stanie nigdy poświęcić swoim pacjentom należytej uwagi - mówi nam minister Zdrowia Ewa Kopacz. - Czy podwyżki pensji zagwarantują, że lekarze zapewnią pacjentom lepszą opiekę? - pyta.

Te zarzuty odpierają sami lekarze. Spytana przez nas Halina Bobrowska, przewodnicząca regionu wielkopolskiego OZZL, mówi, że sedno sprawy nie tkwi w chęci coraz wyższych zarobków, ale w braku lekarzy. - To wspaniałe podejście minister Kopacz i na dodatek zgadza się z jednym z naszych postulatów, który mówi o tym, by lekarz pracował tylko na jednym etacie, ale za uczciwe pieniądze - mówi dr Bobrowska. - Tylko wtedy okazałoby się, że trzeba zamknąć połowę placówek, bo nie ma kto w nich leczyć.

Przewodnicząca przypomina jednocześnie, że wspominanie o trzech średnich krajowych pensji zasadniczej to jedynie próba rozpoczęcia dyskusji o stanie służby zdrowia. Takim stwierdzeniem zaskoczony jest z kolei rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

- Na czym ma polegać ta dyskusja, skoro w niektórych szpitalach 90 proc. wszystkich wydatków stanowią pensje lekarzy? - pyta Piotr Olechno z biura prasowego resortu. - My dofinansujemy służbę zdrowia, a lekarze skonsumują zaraz dodatkowe nakłady.

Na kontrowersyjny raport ministerstwa związki zawodowe lekarzy odpowiedziały niemal natychmiast, zlecając badanie opinii publicznej. Z opublikowanego w drugiej połowie września sondażu wynika, że Polacy zgadzają się, by lekarze specjaliści zarabiali o ponad połowę więcej niż obecnie.

Przyjmując poziom wynagrodzeń podawany przez ministerstwo oznacza to, że społeczeństwo postuluje podniesienie zasadniczej płacy lekarzy specjalistów do poziomu 6 tys. zł, przy czym większość respondentów ograniczyłaby liczbę dyżurów do nie więcej niż dwóch miesięcznie.

Środowisko lekarzy nie pozostawia tymczasem suchej nitki na raporcie zleconym przez minister Kopacz. - To próba przerzucenia odpowiedzialności na lekarzy za pogarszającą się dostępność do świadczeń zdrowotnych, za wydłużające się kolejki, za niepłacenie przez NFZ za tzw. nadwykonania - ocenia Krzysztof Bukiel. Jego zdaniem, zła sytuacja w służbie zdrowia jest następstwem zaniechania przez rząd koniecznych i zapowiadanych działań, a zwłaszcza: zwiększenia publicznych nakładów na świadczenia zdrowotne i wprowadzenia koszyka świadczeń gwarantowanych, zrównoważonego z wielkością publicznych nakładów na lecznictwo.

- Nie zrezygnujemy z działań na rzecz poprawy wynagrodzeń lekarskich za jeden etat, aby uwolnić lekarzy od przymusu dorabiania podczas nadmiernej ilości dyżurów i na dodatkowych etatach - zapowiadają lekarze związkowcy.

Lekarze powinni być lepiej wynagradzani, czy więcej zarabiać?
Wiceprzewodniczący wielkopolskiego OZZL, dr Piotr Śliwczyński:

- Więcej zarabiać nie znaczy to samo, co być lepiej wynagradzanym. Podstawową różnicą jest nakład pracy. Dużo zarobić można, pracując jak najwięcej i tak jest w każdej profesji. Lekarz, który będzie dobrze wynagradzany, nie będzie musiał martwić się o zdobycie kolejnego etatu, czy wzięcie następnego dyżuru. Pod pojęciem dobrego wynagrodzenia kryje się też dopasowanie zasadniczej pensji do wiedzy, doświadczenia i odpowiedzialności, jaką ponosi dana grupa lekarzy. Nie można jednak jednoznacznie powiedzieć, że lekarze powinni dostać więcej pieniędzy. Chociażby z powodu ogromnej czasami rozpiętości zarobków. Nie można bowiem porównywać zarobków lekarza pracującego na etacie i takiego, który pracuje we własnym gabinecie, nawet jeśli mają takie samo doświadczenie.

Przyczyna zamieszania
Podniesienie zasadniczego wynagrodzenia do trzech średnich krajowych pensji lekarze zaczęli postulować już 12 lat temu. Powrót tego postulatu wywołała tegoroczna podwyżka wynagrodzenia dla lekarzy rezydentów.
23 kwietnia 2009 r. minister zdrowia podpisała rozporządzenie, którym podwyższyła miesięczne wynagrodzenie dla szkolących się lekarzy do 3170 zł (w rzadkich specjalizacjach do nawet 3890 zł). Niestety, podwyżki nie dostali lekarze specjaliści, do których zadań należy m.in. szkolenie rezydentów. Doszło więc do sytuacji, gdy wykształcony lekarz zarabia mniej niż jego uczeń. Do sądów pracy trafiły już pierwsze pozwy lekarzy specjalistów, którzy zarzucają dyrektorom szpitali łamanie przepisów pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski