Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa zrzutu F16. Wojewoda weźmie na warsztat skargi mieszkańców

Karolina Koziolek
Strefa zrzutu F16. Wojewoda weźmie na warsztat skargi mieszkańców
Strefa zrzutu F16. Wojewoda weźmie na warsztat skargi mieszkańców Dorota Kalińska-Łuczak
Mieszkańcy Kamionek w gminie Kórnik po raz kolejny protestują przeciwko ulokowaniu na ich terenie tzw. strefy zrzutu dla odrzutowców F16 z podpoznańskich Krzesin. Do tej pory lotnisko nie ma takiej awaryjnej strefy. - To rozwiązanie jest niebezpieczne. Najbliższy dom znajduje się niewiele ponad kilometr od tego miejsca - grzmią mieszkańcy.

Strefa zrzutu oznacza ni mniej ni więcej tylko teren, gdzie odrzutowce mogą zrzucić tony paliwa i uzbrojenia, np. rakiet w przypadku awaryjnego lądowania. Mieszkańcy Kamionek nie chcą, aby ten obszar został wyznaczony w ich miejscowości. Argumenty mają poważne.

W miniony czwartek dyskutowali o nich z burmistrzem Kórnika. Przedstawiciele wojska nie pojawili się. Spotkanie odbyło się, by ustalić argumenty, które mieszkańcy zgłoszą jako uwagi do projektu planu miejscowego, który przewiduje kontrowersyjną lokację strefy.

Ponieważ kilkakrotnie gmina Kórnik odmówiła wojsku wywołania planu miejscowego dla obszaru Kamionek (by za jego pomocą prawomocnie ustalić granice strefy), w zastępstwie za radnych zrobił to w ubiegłym roku wojewoda wielkopolski.
- Doszło do tego na podstawie tzw. zarządzenia zastępczego, rzadko stosowanej procedury. Tłumaczono nam, że tu chodzi o obronność kraju - tłumaczy Jerzy Lechnerowski, burmistrz Kórnika.

W rezultacie plan miejscowy nie został zaprojektowany przez gminę (radnych), ale przez wojewodę. Jedyny udział radnych i mieszkańców w tej procedurze to możliwość składania uwag do planu. Ostateczny termin ich składania ubiega w najbliższą środę.

- Według naszych wyliczeń pilot będzie miał sekundę, by trafić w strefę wyznaczoną na zrzut. To niemożliwe, by trafił. A jeśli się pomyli, tuż obok jest szkoła i spore osiedle Przy Lesie. Zajmuję się tym tematem od lat i odnoszę wrażenie, że wojsko bardzo niefrasobliwie podchodzi o tematu. Nie ma żadnych szczegółowych wyliczeń, które by pokazały, że mieszkańcy będą bezpieczni, wręcz przeciwnie analiza danych jest alarmująca - mówi Józef Antczak, członek rady sołeckiej Kamionki. - Wojsko do tej pory nie przedstawiło propozycji, jak zabezpieczy teren. Tam nie powinni mieć dostępu cywile. I co w wypadku pożaru zrzuconego paliwa? Nasi strażacy mówią, że nie zdążą opanować ognia na tak dużym obszarze - wylicza Antczak.

Jeśli wojewoda nie przychyli się do argumentacji mieszkańców, gminie pozostanie ścieżka sądowa. Na razie obie strony nie widzą możliwości zawarcia kompromisu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski