Strażacy z Poznania pomagają poszkodowanym w Turcji. Polska grupa HUSAR uratowała już 10 osób. "Cały czas znajdujemy uwięzionych ludzi"

- Do ponad 11 tys. wzrosła liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które dotknęło południową Turcję i północną Syrię. To najbardziej tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi od ponad dekady na całym świecie - informuje Washington Post.

Polska grupa HUSAR wylądowała w Turcji w nocy z poniedziałku na wtorek. Tworzy ją 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i 8 wyszkolonych psów. Razem z nimi są także: anastezjolog, pielęgniarz i trzech ratowników medycznych. Poszukiwania ludzi uwięzionych pod gruzami rozpoczęli we wtorek po południu w miejscowości Besni.

Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy komendanta głównego PSP informuje, że akcja pomocowa potrwa prawdopodobnie do poniedziałku, 13 lutego. Jednak jak przyznał w rozmowie z nami, wszystko zależy od jej rozwoju i dynamiki.

- Od kataklizmu minęły już trzy doby, a z każdą godziną szanse na odnalezienie ludzi żywych maleją. Kluczowe będą najbliższe dwa dni. Tym bardziej, że jest bardzo zimno - mówi.

W środę komendant główny Państwowej Straży Pożarnej Andrzej Bartkowiak napisał na Twitterze, że uratowali już 10 osób. Ostatnią z nich jest młoda kobieta.

- Tak działają nasi ratownicy w Turcji. Dziękuję za waszą wspaniałą służbę. Walka trwa do końca - napisał w środę na Twitterze Andrzej Bartkowiak, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej.

Strażacy z Polski w miejscowości Besni przeszukują 30 budynków, które mają około 7-8 pięter.

- Zazwyczaj pracujemy w systemie dwuzmianowym po dwie grupy na jedną zmianę, jednak ze względu na obecną sytuację - kontakt z wieloma osobami pod gruzami - i trudne warunki pogodowe, pierwszej nocy zaangażowaliśmy wszystkie 4 grupy do działań jednocześnie - mówi Jakub Siczek, oficer łącznikowy polskiej grupy ratowniczej w Turcji.

Aktualnie pracuje jedna grupa ratowników na jednej strefie, czyli w danym budynku wielokondygnacyjnym. Ponadto cały czas działa zespół rekonesansu z psami ratowniczymi, który nadaje priorytety budynków dla zespołów ratowniczych.

- Dwa zespoły są w terenie i wchodzą do budynków wraz z psami ratowniczymi. Jest bardzo mała, realna szansa na przeżycie pod gruzami więcej niż 7 dni, dlatego nasze działania są priorytetowe. Cały czas znajdujemy uwięzione osoby. Dziś uratowaliśmy z budynku młodą kobietę - podkreśla.

W polskiej grupie poszukiwawczo-ratowniczej znalazło się dwóch poznańskich strażaków: kpt. Michał Mucha - oficer łącznikowy oraz st. st. Krzysztof Pokora - przewodnik wraz z psem Rico. Zabrali ze sobą 200 racji żywnościowych, żeby zapewnić polskim strażakom samowystarczalność w pierwszych dniach akcji.

Tureckie władze informują, że w całym kraju zawaliło się 5775 budynków. W Turcji jest obecnie mróz, dlatego osoby ocalałe tym bardziej pilnie potrzebują schronienia.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]