Skarżąc się trzy lata temu do Strasburga, powołali się na prawo do poszanowania własności oraz prawo do rzetelnego procesu, które to prawa, ich zdaniem, zostały przez poznańskie sądy zlekceważone.
Czytaj także:
Krzesiny: WIOŚ zmierzy hałas z lotniska
Krzesiny: Wojsko nie musi mierzyć hałasu F-16
- Nie było wtedy jeszcze orzeczenia Sądu Najwyższego, które stało się podstawą wydania późniejszych korzystnych wyroków dla mieszkańców strefy ograniczonego użytkowania- tłumaczy reprezentujący rodziny mecenas Radosław Howaniec z kancelarii "Majchrzak, Szafrańska i Partnerzy". - Sądy odrzucały pozwy, uzasadniając, że nie ma podstawy prawnej w dochodzeniu roszczeń.
Argumentem, który ucinał sprawę roszczeń, było stwierdzenie, że nie można żądać odszkodowania za nieruchomość, jeżeli nie ma zamiaru się jej sprzedać. Sąd Najwyższy uznał jednak, że właściciel ma prawo traktować nieruchomość jako kapitał i żądać odszkodowania, jeżeli z powodu hałaśliwego sąsiedztwa ten kapitał został uszczuplony.
I to właśnie orzeczenie Trybunał w Strasburgu wypomniał teraz polskiemu rządowi, który ma czas do 10 listopada, żeby odpowiedzieć na zarzuty mieszkańców Marlewa. Ten czas może również wykorzystać na to, żeby przygotować warunki ugody zamykającej sprawę, na co liczy pełnomocnik skarżących.
- Byłoby dziwne, gdyby rząd uznał co innego niż Sąd Najwyższy - mówi mecenas.
Rząd musi odpowiedzieć również na niewygodne pytanie, czy zrobiono wszystko, żeby lotnisko było jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców. I czy przypadkiem nie doszło do naruszenia ich... prywatności?
- Byłaby to podstawa do dochodzenia zadośćuczynienia z tytułu naruszenia dóbr osobistych - mówi R. Howaniec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?