Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sto kobiet z Poznania zbiera pieniądze na nowy samochód dla Hospicjum Palium

Marta Żbikowska
- Do tej pory radziliśmy sobie ze starym citroenem jumperem i wypożyczonym fiatem qubo. Samochód, który teraz mamy szansę dostać od Stowarzyszenia „100 kobiet pomaga” rozwiązałby wiele naszych problemów - mówi Barbara Grochal, koordynatorka wolontariuszy w Stowarzyszeniu Hospicjum Palium
- Do tej pory radziliśmy sobie ze starym citroenem jumperem i wypożyczonym fiatem qubo. Samochód, który teraz mamy szansę dostać od Stowarzyszenia „100 kobiet pomaga” rozwiązałby wiele naszych problemów - mówi Barbara Grochal, koordynatorka wolontariuszy w Stowarzyszeniu Hospicjum Palium Paweł F. Matysiak
II Wieczór Charytatywny Stowarzyszenia Sto Kobiet Pomaga Poznań oraz Fundacji Parasolka odbędzie się 9 czerwca w Centrum Kongresowym Młyńska 12. Pieniądze ze sprzedaży biletów oraz z aukcji zostaną przeznaczone na zakup samochodu dla Hospicjum Palium. To druga taka akcja charytatywna stowarzyszenia. W ubiegłym roku udało się zebrać pieniądze na samochód dla Centrum Wspierania Rodzin „Swoboda”.

Hospicjum Palium to 40 pacjentów stacjonarnych i 170 w opiece domowej. - Często trzeba kogoś przewieźć na badania do przychodni, dostarczyć materac przeciwodleżynowy czy wózek inwalidzki, zdarza się, że ktoś podaruje nam sporą ilość pieluch czy środków opatrunkowych i musimy je odebrać od darczyńcy - mówi Barbara Grochal, koordynatorka wolontariuszy w Stowarzyszeniu Hospicjum Palium. - Do tej pory radziliśmy sobie ze starym citroenem jumperem i wypożyczonym fiatem qubo. Samochód, który teraz mamy szansę dostać od Stowarzyszenia „100 kobiet pomaga” rozwiązałby wiele naszych problemów.

Naklejki to nie tylko ozdoba, ale też edukacja

Kilkunastoletni citroen kilka lat temu trafił do hospicjum z Danii. Jego podstawowa zaleta to wielkość oraz winda umożliwiająca wożenie osób na wózkach inwalidzkich.

- Na tym jego zalety się kończą - śmieje się Barbara Grochal. - Ktoś pomógł nam sprowadzić ten samochód z jednego z duńskich miast. Należał on do urzędu, który woził nim osoby niepełnosprawne. W Danii ten samochód został wycofany, a nam się przydał. Czas jednak jest nieubłagany. Niedługo będziemy mieć z nim więcej kłopotów, niż pożytku.

Po mieście łatwiej jest poruszać się mniejszym fiatem qubo. To jednak samochód z wypożyczalni, za który Stowarzyszenie Hospicjum Palium płaci około 800 złotych miesięcznie. To auto również do najmłodszych nie należy, ale zamiana na nowszy model wiązałaby się z wyższą ceną.

- Szkoda nam pieniędzy na taki wydatek, jakoś dajemy sobie radę - przyznaje Barbara Grochal. - Żałujemy jedynie, że nie możemy oznaczyć tego samochodu swoimi emblematami. Jeździmy nim i reklamujemy wypożyczalnię. Nikt nie wie, że oto jedzie ktoś z hospicjum.

Oznaczony samochód to nie tylko ułatwienia na poznańskich ulicach. - Ludzie są bardziej życzliwi na drogach, gdy jedziemy naszym wysłużonym citroenem, na którym trudno nie zauważyć naklejek - przyznają wolontariuszki. - Tego samochodu używamy też podczas akcji i wydarzeń, w których bierzemy udział. Często, gdy ktoś widzi, że jesteśmy z hospicjum, podchodzi do nas, zagaduje, pyta. Takie rozmowy mają wymiar edukacyjny. Ludzie dowiadują się, kim jesteśmy i co robimy. W ich głowach rozpoczyna się wtedy ważny proces.

Przychodzi taki moment , że ludzie chcą się dzielić

Rozmowy o działalności Hospicjum Palium nie należą do łatwych. Bo to rozmowy o sprawach ostatecznych. O odchodzeniu, pożegnaniu, umieraniu.

- Nasza działalność to nie tylko opieka nad pacjentami - przyznaje Barbara Grochal. - To zajmowanie się całą rodziną podopiecznego, która znalazła się w sytuacji, w której nie wie, jak sobie radzić.

W hospicjum pracuje cały zespół lekarzy, pielęgniarek, psychologów. Wspomagają ich wolontariusze stowarzyszenia, które działa na rzecz placówki. Hospicjum Palium to część Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Ale procedury medyczne refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia to nie wszystko.

- To nie ściany tworzą to miejsce, ale ludzie - mówi Aleksandra Skotarczak, wolontariuszka. - Profesor Jacek Łuczak doskonale przygotował kadrę do misji, jaką jest praca w hospicjum. Tutaj potrzebne jest odpowiednie podejście, myślenie o tym, jaką rolę pełnimy.

Wspomina ona swoje pierwsze chwile w hospicjum. - Pamiętam, jak byłam pierwszy raz na oddziale i zobaczyłam profesora Łuczaka przy łóżku pacjentki - mówi Aleksandra Skotarczak. - Profesor pochylił się nad umierającą kobietą i pocałował ją w rękę. Z troską i ogromnym szacunkiem. Takich chwil się nie zapomina. Tamta ustawiła mi priorytety. Zrozumiałam, kto tu jest dla kogo.

Wolontariusze hospicjum prowadzą także działalność edukacyjną. Odwiedzają szkoły i prowadzą warsztaty wrażliwości. - Po każdym takim spotkaniu podchodzą do nas młodzi ludzie i pytają, co mogą zrobić, jak pomóc - mówi Barbara Grochal. - My ich zapraszamy na osiedle Rusa, gdzie mamy swoją siedzibę i zawsze znajdziemy dla nich jakieś zajęcie.

Pomagać można na różne sposoby. Wolontariusze zawsze potrzebują rąk do pracy przy przygotowywaniu wydarzeń, w których biorą udział. Można ciąć deski, nosić kartony, malować motyle, przyklejać je do patyków.
- Jeśli ktoś chciałby nawiązać osobistą relację z pacjentami, proponujemy na początek czytanie książek podopiecznym - mówi Barbara Grochal. - Mieliśmy taką sytuację, że namówiliśmy na to jednego z naszych lekarzy. Okazało się, że on nie czytał nikomu bajek, natomiast wzruszony pacjent powiedział, że nikt dla niego nigdy nie czytał. Widać, że i w hospicjum można przeżyć coś pierwszy raz.

Zdarza się, że do hospicjum zgłaszają się ludzie, dla których czytanie to za mało.

- Są to prawnicy prowadzący własne kancelarie albo właściciele dobrze prosperujących firm - mówi Barbara Grochal. - Mówią wprost, że im się w życiu powiodło i teraz przyszedł czas na pomaganie innym. My jednak nie przyjmujemy pieniędzy ot tak, na niesprecyzowany cel. Dlatego uważam, że ten wieczór charytatywny przygotowany przez „Sto kobiet” to doskonała okazja, aby ci potencjalni darczyńcy mogli się wykazać.

- Przychodzi taki moment dojrzałości w życiu, że ludzie chcą się dzielić tym, co mają - przyznaje Aleksandra Skotarczak. - Wybierają hospicjum, bo zdaję sobie sprawę, że śmierć to coś takiego, przed czym nikt nie ucieknie, co dotyczy wszystkich, bez względu na status społeczny, majątek, pochodzenie.

Podczas wieczoru charytatywnego w Centrum Kongresowym Młyńska 12 będzie można wylicytować wyjątkowe przedmioty.

Będzie wśród nich niezwykły obraz namalowany przez malarkę Dorotę Talkowską, która była podopieczną hospicjum. Będą rękawice Krzysztofa „Diablo” Włodarczyka, które bokser podarował Wojtkowi, jednemu z podopiecznych placówki. Wojtek przekazał ten prezent na aukcję. Znajdą się tu również koszulka Kuby Błaszczykowskiego, prace poznańskich artystów, bilety na premierowe przedstawienie w Teatrze Nowym, zaproszenia do salonu fryzjerskiego oraz SPA i wiele innych. Licytację poprowadzi poznański aktor Michał Grudziński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski