Lekarka broni się właśnie tym, że były to czynności ratujące życie i zdrowie kobiety. Tak samo tłumaczył to szpital: uszkodzona w trakcie porodu macica groziła pęknięciem przy kolejnej ciąży, a Wioletta Szwak była przecież częstą pacjentką oddziału ginekologiczno-położniczego.
Sama opinia nie przesądza jednak jeszcze o wyroku. W przeciwieństwie jednak do innych opinii, które wcześniej pojawiły się w sprawie Wioletty Szwak, nie pozostawia wątpliwości.
- Jest korzystna dla mojej klientki - mówi mecenas Małgorzata Heller-Kaczmarek, która reprezentuje Wiolettę Szwak i była autorką prywatnego aktu oskarżenia.
Nie jest zaskoczona treścią opinii - sama wcześniej próbowała przekonać o tym sąd. Ten sam sąd, który teraz ma wydać wyrok, a który już raz umorzył sprawę sterylizacji. Umarzając wtedy postępowanie powołał się na opinię biegłego, z której wynikało, iż sterylizacja miała swoje kliniczne uzasadnienie, czyli, zdaniem sądu, była konieczna. Czy z nową opinią sąd również będzie się liczył tak, jak z poprzednimi?
Lekarka nie przyznaje się do winy. Jeżeli jednak sąd uzna, że złamała prawo, może to mieć przykre skutki nie tylko dla niej. Wioletta Szwak zażądała bowiem pół miliona złotych zadośćuczynienia od lekarki i od szpitala. Zdaniem mecenas Heller-Kaczmarskiej, okaleczenie kobiety przez jej ubezpłodnienie jest wystarczającym powodem takiego roszczenia. Próba zawarcia ugody jeszcze przed rozpoczęciem procesu skończyła się fiaskiem.
- Nie popełniono żadnego błędu w sztuce lekarskiej, więc żądanie odszkodowania jest bezzasadne - twierdzi Wiesław Jarnicki, dyrektor Szpitala Powiatowego w Szamotułach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?