Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stary Rynek: Skopali studenta i wyzwali od "pedałów". Dla policji to mało...

Mateusz Pilarczyk
Poznań Stary Rynek: Skopali studenta i wyzwali od "pedałów". Dla policji to za mało...
Poznań Stary Rynek: Skopali studenta i wyzwali od "pedałów". Dla policji to za mało... sxc.hu
Poniedziałek przed godziną 22. Z pubu przy Starym Rynku wraca 23-letni student ze znajomym. Na ulicy Garbary zaczepia go czterech "dresów". Padają wyzwiska. "Pedały! Wyciągnijcie ch*** z d***!" - Tyle usłyszałem chwilę przed powaleniem mnie na chodnik i skopaniem - opowiada Maciej, student z Poznania.

Agresywną grupkę idącą środkiem ulicy zauważyli już wcześniej. Przyspieszyli kroku. Nie nawiązywali kontaktu wzrokowego. Nie pomogło. Napastnikom nie przeszkadzała przewaga liczebna. Jeden z nich podbiega pyta: "Dokąd to?!" Po chwili przewraca studenta i zaczyna kopać.

- Krzyczę za co? Wołam o pomoc, ale nikt nie reaguje, choć samochody jeżdżą, ludzie przechodzą, a ja leżę kopany - relacjonuje Maciej.

CZYTAJ TEŻ:
PREZYDENT GROBELNY OBIECAŁ, ŻE BĘDZIE BEZPIECZNIEJ. JEST?

Mężczyźnie udaje się wstać i uciec. Jak? Tego nie pamięta. Opowiada, że cudem kopnięcia w twarz nie wybiły mu zębów, a uderzenia w głowę nie zabiły.

Obrażenia: - Rozwalona, spuchnięta warga, ale niezszywana. Nos podrapany, ale nie łamany. Szczęka boli, ale zęby niewybite. Duży guz z tyłu głowy od kopania, ale brak wstrząśnienia mózgu. Za dużo cudów jak na jeden raz - tłumaczy ironicznie Maciej, bo to za mało, żeby policja mogła zająć się sprawą.

Student nie kwalifikuje się, aby złożyć zeznanie, bo ma zbyt małe obrażenia

Funkcjonariusze przyjechali jeszcze w poniedziałek, kiedy student był opatrywany w karetce. Nie mógł jednak składać zeznać, bo jak mówi, wypił półtora piwa. Funkcjonariusze powiedzieli, że może przyjść następnego dnia na komendę.

Następnego dnia od policjantów dowiedział się, że nie kwalifikuje się, aby złożyć zeznanie, bo ma zbyt małe obrażenia. Policja nie może więc zacząć szukać bandytów. Polecono mu, aby założył sprawę cywilną, za którą zapłaci minimum 300 zł.

- Zresztą powiedziano mi z góry, że pewnie nic nie wskóram, bo kamery monitoringu mogły nie zarejestrować zdarzenia - mówi student.

Domysły policjantów były trafne - monitoring nie uchwycił momentu zdarzenia. Okazuje się też, że według naszego prawa obrażenia Macieja faktycznie są zbyt małe i wiążą ręce policji. To, co spotkało studenta na Garba-rach, zakwalifikowano jako naruszenie nietykalności cielesnej.

- Jest to tak zwane przestępstwo prywatnoskargowe. Zgodnie z obowiązującymi przepisami pokrzywdzony może złożyć skargę z oskarżenia prywatnego - tłumaczy nadkom. Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji.

Taką skargę można złożyć na komisariacie. Zostanie ona przesłana do sądu. Wtedy trzeba uiścić opłatę w wysokości 300 zł. Wszystko dzieje się przed sądem karnym, na którego wniosek policja ustala szczegóły zajścia.

ZOBACZ TEŻ:
ZABÓJSTWO NA PÓŁWIEJSKIEJ - CZY ZMIENIŁO POZNAŃ?

Policjanci dopytywali jeszcze, czy w trakcie zdarzenia zostało mu coś skradzione albo czy grożono Maciejowi - wtedy mogliby zająć się sprawą, a tak finału nie będzie. Student nie ma 300 zł na to, żeby przekonać się, że monitoring faktycznie nie zauważył pobicia. Teraz boi się wychodzić z domu - kiedy kilka dni po zdarzeniu poszedł na Garbary został zaczepiony przez innych wyrostków.

- Chciałbym móc w tym kraju być tym, kim jestem. I nie leżeć za to na chodniku. Nie być kopanym w twarz. Otoczony obojętnością ludzi i policji. Przygnieciony bezsensem polskiego prawa, które pomoże mi dopiero, gdy umrę - żali się Maciej.

Przestrzeganie porządku jest fatalne w okolicach Starego Rynku

- Mimo że dwa tygodnie temu zabito na Półwiejskiej chłopaka i mówiono o poprawie bezpieczeństwa - jak widać, za wiele to nie dało. A ludzie wciąż pozostają obojętni na leżącego i kopanego człowieka - dodaje.

O aktach agresji słyszy się coraz częściej. Sytuacja ze skrzyżowania ulicy Garbary z Wielką w Poznaniu: wsiadającego do taksówki mężczyznę zaczyna bez powodu szarpać dwóch mężczyzn. Zajście widzą jego koledzy i przeganiają bandytów. Pod koniec czerwca opisywaliśmy sprawę z poznańskiego osiedla Stare Żegrze. W biały dzień pobity został mężczyzna, który nie chciał "pożyczyć" 20 zł. Kilka dni temu w Pile Tomasz T. zadał swojemu sąsiadowi dwa ciosy nożem w szyję i jeden w plecy. Mężczyznę udało się uratować. Tragicznie zakończyło się pobicie 16-latka w Gliwicach - skatowało go na śmierć czterech nastolatków. Dwa tygodnie temu w Poznaniu w nocy z soboty na niedzielę na Półwiejskiej został zabity 26-letni Bartosz. Zginął od ciosu zbitą butelką w szyję. Tydzień później Półwiejską przeszedł marsz przeciwko agresji i przemocy.

- W ostatnich latach Stary Rynek i jego okolice podupadł. Wielu normalnych ludzi przestało tam chodzić. Zrobiła się jedna, wielka pijalnia. Pewne granice zostały przekroczone przez, co dochodzi do tragedii - mówi radny PO Mariusz Wiśniewski, przewodniczący komisji rewitalizacji i wiceprzewodniczący komisja bezpieczeństwa i porządku publicznego rady miasta.

- Przestrzeganie porządku jest fatalne w okolicach Starego Rynku. Brakuje zdecydowanych kroków. To musi być koniec działań w pojedynkę. Policja, miasto, przedsiębiorcy i inni muszą podjąć wspólne działania - dodaje radny.

Jest on jednym z inicjatorów spotkania, które odbędzie się w poniedziałek. Zaproszeni są na nie wszyscy, od których bezpośrednio i pośrednio zależy bezpieczeństwo na Rynku.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski