94 minuty – tyle dokładnie piłkarze Lecha walili głową w mur. Mur ustawiony z dobrze broniących piłkarzy Arki Gdynia. Trener przyjezdnych Grzegorz Niciński obrał taktykę, na jaką decyduje się wiele ekip goszczących przy Bułgarskiej – oddaj przeciwnikowi piłkę, niech on się martwi, co z nią zrobić.
- Wiedzieliśmy, że Arka się cofnie na własną połowę i będzie liczyła na kontry. Chcieliśmy mocno ruszyć, strzelić bramkę, żeby mecz się otworzył, niestety nie udało się to. Rywale przetrwali pierwsze 30 minut i później było ciężko cokolwiek zrobić – powiedział po spotkaniu Maciej Gajos pomocnik Kolejorza. - Po przerwie próbowaliśmy zmienić obraz gry, ale nadal nie mieliśmy takiej stuprocentowej sytuacji – dodał.
Już podczas konferencji prasowej po meczu trener Nenad Bjelica zauważył, że jego piłkarze zbyt często grają środkiem pola. Tę opinię potwierdził Gajos. - Arce to odpowiadało, bo oni właśnie tam zagęścili. Trener uczulał nas, żeby próbować rozgrywać akcje skrzydłami i bokami stwarzać zagrożenie. Wymienialiśmy kilka podań w środku i nic z tego nie wynikało, a po podaniu do linii bocznej już coś zaczynało się dziać. Zbyt rzadko atakowaliśmy skrzydłami. Niestety, tylko remis – zakończył pomocnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?