Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siergiej Kriwiec: Lechowi brakuje stabilizacji [Lech Poznań]

Karol Mackowiak
Karol Mackowiak
Siergiej Kriwiec w barwach Lecha Poznań zagrał 59 razy w lidze i strzelił osiem bramek
Siergiej Kriwiec w barwach Lecha Poznań zagrał 59 razy w lidze i strzelił osiem bramek Marek Zakrzewski
- Od czasu mojej gry w Lechu zostało tu tylko dwóch zawodników – nie ma stabilizacji. W ciągu pięciu lat nie można wymieniać całej drużyny - powiedział po meczu Lech - Wisła Płock Siergiej Kriwiec, były pomocnik Kolejorza, a obecnie gracz drużyny z Płocka.

Od pierwszych minut byliście aktywni i zmusiliście Lecha do obrony, co wiele osób zaskoczyło. Taki był wasz plan, czy to Lecha na tak wiele wam pozwolił?Myślę, że to my tak agresywnie zaczęliśmy i Lech nie spodziewał się takiej naszej postawy.

Na nic to się zdało, bo po raz kolejny przegraliście… Co się dzieje z Wisłą Płock, która przecież początek sezonu miała całkiem niezły.Już w czterech meczach z rzędu przegrywamy, a w sumie nie możemy wygrać od pięciu. Już najwyższy czas się przełamać. Jesteśmy w kryzysie. Trudno jednak powiedzieć, że gramy źle, nawet w meczu z Lechem nie spisywaliśmy się najgorzej. W niektórych spotkaniach brakowało nam szczęścia. Niby nie popełniamy wielkich błędów, gramy przyzwoicie, lecz za ładną grę nie przyznaje się punktów. Musimy to poprawić – może czas zagrać źle, ale wygrać?

Co pan poczuł, jak wszedł na stadion, który bardzo dobrze pan zna? Łezka w oku się zakręciła?Oczywiście, od razu wspominałem te najlepsze spotkania, które tu rozgrywaliśmy – zdobyte mistrzostwo Polski, mecze z Manchesterem City czy Juventusem Turyn. Było co wspominać. Tyle, że z tej drużyny, w której ja grałem zostali tylko Jasmin Burić i Tomasz Kędziora. „Jasiu” i tak z nami nie mógł wystąpić z powodu czerwonej kartki, a Kędziora już jest kapitanem drużyny. No i pracownicy klubu – w tym przypadku akurat było z kim porozmawiać. To były miłe spotkania. Ludzie mówili, że tej bramki z Chorzowa to mi nie zapomną.
Na pewno ma pan wiele pozytywnych wspomnieć, natomiast akurat murawa do nich nie należy – znów jest w fatalnym stanie.
Pod tym względem nic się nie zmieniło. Zawsze przed zimą w Poznaniu ta trawa nadaje się tylko do wymiany.

Po opuszczeniu Lecha grał pan w Chinach, później wrócił na Białoruś do BATE, by jeszcze zawitać do Francji. Ciągnie pana jednak do Polski?Przede wszystkim moja żona jest Polką i pochodzi z Poznania. Często tu przyjeżdżamy, bo rodzina mojej małżonki tu na co dzień mieszka. Z Lecha jednak nikt się do mnie nie odzywał w sprawie ewentualnego powrotu.

Okres gry w Lechu był najlepszym w pana karierze?Na pewno jednym z lepszych. Na pewno mam co wspominać też z czasów gry w BATE, kiedy występowaliśmy w Lidze Mistrzów. A w Lechu sporo było tych dobrych występów, zdobyte mistrzostwo, puchary…

Jak pan grał w Lechu kilka lat temu, to i ludzi było więcej na stadionie, i mecze jakieś ciekawsze były…Naprawdę mało kibiców przyszło na nasz mecz. Pamiętam, że za bramkami zawsze było mnóstwo fanów. Co się dzieje? Od czasu mojej gry w Lechu zostało tu tylko dwóch zawodników – nie ma stabilizacji. W ciągu pięciu lat nie można wymieniać całej drużyny.


Rozmawiał Karol Maćkowiak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski