W spotkaniu z Jagiellonią bardzo dobrze zagrali w zasadzie wszyscy gracze Lecha, szczególnie zaś ci odpowiedzialni za ofensywę.
- W naszym przypadku słowem kluczem jest "drużyna". Od dawna powtarzam, że mamy dobrą, zgraną ekipę. Ostatnio może brakowało nam nieco wyniku, natomiast tym razem wszystko zagrało. Lider przyjechał, a my byliśmy znacznie lepsi, całkowicie zdominowaliśmy przeciwnika. Forma jest chwilowa, klasa jest stała - nie krył zadowolenia Radosław Majewski, pomocnik Lecha Poznań.
Szczególnie po zmianie stron, rywal nie miał w zasadzie nic do powiedzenia, bo lechici na boisku rządzili niepodzielnie.
- W drugiej połowie zagraliśmy tak samo dobrze, jak w Warszawie, udowodniliśmy, że możemy grać dobrze. Mam nadzieję, że teraz pójdziemy za ciosem i utrzymamy taką dyspozycję. Rywal strzelił nam gola, my robiliśmy swoje i się nie poddawaliśmy. Wcześniej bywało tak, że po straconej bramce się podłamywaliśmy, tym razem było inaczej. Odhaczamy ten mecz, idziemy dalej i chcemy wygrać już w najbliższy piątek z Lechią - opowiada Majewski, który wreszcie od kilku tygodni znajduje się w dobrej dyspozycji.
Majewski, choć zagrał w niedzielę dobrze, mógł, a nawet powinien zanotować asystę lub bramkę. A okazji ku temu nie brakowało - w jednej z nich nawet już minął Mariana Kelemena, lecz nie zdołał wykończyć akcji.
- Jestem zły na siebie, bo mogłem zaliczyć asystę a nawet strzelić bramkę. Widocznie jeszcze muszę popracować nad formą, by coś mi wpadło. Cieszę się, że chłopacy trafiali do siatki, to pomoże nam osiągnąć cel - mówi pomocnik Lecha.
Piłkarze Lecha po zwycięstwie nad Jagiellonią - zobacz wideo:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?