Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań zaliczy jeszcze kilka wpadek

Maciej Lehmann
Lechowi brakuje drugiego takiego skrzydłowego, jakim jest  Szymon Pawłowski
Lechowi brakuje drugiego takiego skrzydłowego, jakim jest Szymon Pawłowski Grzegorz Dembiński
Remis z Arką Gdynia pokazał, że Lech Poznań ma w składzie duże luki i może mieć częściej kłopoty, gdy rywale będą bronić się całą jedenastką.

Różnica między sposobem gry Kolejorza prowadzonego przez Jana Urbana a Nenada Bjelicę jest ogromna, ale niestety nie ma wielkiej różnicy w umiejętnościach piłkarskich między Lechem a innymi zespołami w naszej ekstraklasie. Dlatego takie rezultaty jak w niedzielnym meczu z Arką będą się co jakiś czas powtarzały. Kolejorz ma niezły zespół, ale czy wystarczająco dobry, by walczyć o coś więcej niż miejsce w czołowej trójce?

Na grę Lecha patrzy się teraz zdecydowanie lepiej niż w czasie, gdy prowadził go Jan Urban Widać, że zespół wychodzi na boisko po to, by wygrać. Bjelica ofensywnie ustawia drużynę, chce, aby atakowała, strzelała gole. Wcześniej najważniejszym założeniem było, by gola przede wszystkim nie stracić, a jeśli uda się coś strzelić, główne zadanie polegało na utrzymaniu korzystnego rezultatu. To się kibicom w Poznaniu nie podobało.

Gdy nowy trener zapowiedział zmianę, atmosfera wokół klubu zdecydowanie się poprawiła. Ludzie spragnieni emocji, znów ruszyli do kas po bilety, licząc na to, że zobaczą dobre widowisko. Do świetnej atmosfery nie dostosowali się tylko piłkarze, którzy nie potrafili wznieść się ponad przeciętny ligowy poziom.

- Nie jestem cudotwórcą ani uzdrowicielem. Pewnych przyzwyczajeń u zawodników nie da się zmienić z dnia na dzień. Za dużo graliśmy środkiem, trzeba szukać lepszych rozwiązań w ataku - przyznał po meczu trener Nenad Bjelica.

Trenerzy zwalniani z Lecha Poznań w ostatnich latach:

- Myślę, że gdyby trener lepiej znał zespół albo mógł jeszcze raz zestawić jedenastkę na ten mecz, dokonałby korekt. Moim zdaniem za dużo było na boisko typowych „10”. Gajos z Jevticiem i Majewskim zbyt dużo kombinowali i zamiast ułatwiać sobie grę, często przeszkadzali. Z takim przeciwnikiem jak Arka trzeba próbować prostszych środków. Tym bardziej że Marcin Robak nie jest typem napastnika, który dobrze czuje się w grze na małej przestrzeni. Zbyt często gubi piłkę, nie potrafi uwolnić się od obrońców dryblingiem, dosyć łatwo odciąć go od podań - zauważa nasz ekspert Ryszard Rybak.
Kolejny raz przekonaliśmy się, że Lech cierpi, grając przeciwko zmasowanej, ale ruchliwej i zadziornej obronie.

- Dyspozycja Kolejorza zależy w zbyt dużym stopniu od formy Szymona Pawłowskiego. Jest jedynym zawodnikiem, który potrafi stworzyć przewagę dryblingiem, wypracować sytuacje kolegom, groźnie strzelać z dystansu. Darko Jevtić ustawiony na skrzydle traci dużo swoich walorów. Najbardziej efektywny jest na środku, za napastnikiem. Skoro Bjelica w meczu z Arką nie wystawił na prawej stronie ani Makuszewskiego, ani Formelli, musiał widzieć podczas treningów, że ci gracze nie gwarantują odpowiedniej jakości. Potwierdziło się to zresztą, gdy weszli w drugiej połowie. Lech ma kilku niezłych piłkarzy, ale nie jest to zespół, o którym można by powiedzieć, że jego obowiązkiem jest gra o mistrzostwo. Na wielu pozycjach inne drużyny mają podobnej klasy, jak nie lepszych graczy, więc podobnych meczów będziemy jeszcze oglądali kilka. Poziom ekstraklasy się wyrównał, ale jest to raczej równanie w dół niż w górę, bo co roku ligę opuszczają najbardziej wartościowi piłkarze, tacy, którzy przez kilka spotkań potrafią utrzymać dobrą formę, a nie tylko zabłysnąć w jednym meczu na pięć - twierdzi Ryszard Rybak.

Naszemu ekspertowi spodobało się natomiast, że Bjelica twardo stawia na Jana Bednarka i już zapowiedział, że wokół tego młodego piłkarza będzie budował nową obronę Lecha.

- Lasse Nielsen to nadal wielka niewiadoma, choć ostatnio nie zawodzi. Z kolei Maciej Wilusz jest za słaby technicznie, by mu zaufać. Lepszy obrońca w Gdańsku wybiłby piłkę na róg, on strzelił samobója. Tu, w obronie, jak widać trener też ma bardzo ograniczone pole manewru, więc cieszy dobra postawa Bednarka, który nie popełnia błędów, dobrze walczy w powietrzu i nie boi się wyprowadzać piłki z własnej połowy. Trzeba więc trzymać kciuki za to, by wszyscy najważniejsi piłkarze byli zdrowi, bo niestety kontuzje sprawią, że Kolejorz będzie dużo łatwiejszy do rozszyfrowania dla rywali - kończy Rybak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski