Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań w ataku pozycyjnym znów się gubił

KM
Marcin Robak wie, jakie są największe problemy Lecha Poznań
Marcin Robak wie, jakie są największe problemy Lecha Poznań Grzegorz Dembinski
Mecz Lecha Poznań z Arką Gdynia (0:0) pokazał, że największy problem drużyny Kolejorza to atak pozycyjny.

Oddaj Lechowi piłkę, niech on się martwi, co z nią zrobić – taki rys taktyczny w pigułce dziś wystarcza, by lechici mieli kłopot ze stworzeniem sytuacji pod bramką.

- Ciężki mecz. Brakowało stuprocentowych sytuacji pod bramką przeciwnika i ciężko nam było się znaleźć się w dogodnej okazji czy to mi czy kolegom z ofensywy – przyznał po meczu Marcin Robak, napastnik Lecha Poznań. - Docieraliśmy do pola karnego, lecz ciągle czegoś brakowało. Dobrze zagrała też formacja defensywna Arki, nie pozwolili nam na zbyt wiele – dodał Robak.

Trudno się nie zgodzić, skoro Lech przez 62 procent czasu gry był przy piłce, a zaledwie trzy razy zawodnicy trenera Nenada Bjelicy strzelali w światło bramki! Dokładnie 30 razy lechici wrzucali piłkę w pole karne – wszystko na nic.

Lechici, w tym także Robak, po meczu powtarzali, że... - Gdyby padł gol, rywale musieliby odrabiać starty, więc i zaatakować, co by nam dało więcej miejsca na ataki.

I to jest największy problem Lecha – brak umiejętności gry w ataku pozycyjnym. Spotkania z Lechią Gdańsk, Ruchem Chorzów pokazały, że gdy przeciwnik chce grać w piłkę, konstruować akcje, a nie tylko przeszkadzać, to Lech z takich wymian ciosów wychodzi obronną ręką.

Kiedy jednak już przychodzi zmierzyć się z dobrze ustawionym przeciwnikiem, zaczynają się schody, co podkreśla też Robak: - Z Ruchem bramka nam ułatwiła to, że Ruch właśnie chciał odrabiać. Arka się cofnęła i tylko liczyła na dowiezienie korzystnego rezultatu. Szczególnie w ostatnich dwudziestu minutach było to widoczne i swój cel osiągnęli – kontynuuje.

Trenerzy zwalniani z Lecha Poznań w ostatnich latach:

Kłopoty swojej drużyny w ofensywie zauważył też trener Bjelica, który wprost stwierdził, że poznaniacy zbyt często grają środkiem boiska. Tę opinię potwierdził też Maciej Gajos. Tyle, że skrzydła nie funkcjonowały tak, jak powinny, a dziś większe pole manewru Bjelica ma przy zestawieniu środka pola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski