Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Płock - Lech Poznań 1:0. Kolejorz po dwóch meczach ma na koncie tylko jeden punkt [ZDJĘCIA]

Radosław Patroniak, SZKI
Wisła Płock - Lech Poznań 1:0
Wisła Płock - Lech Poznań 1:0 Przemysław Szyszka
Dwa mecze i punkt na koncie po spotkaniach ze słabymi rywalami. Nie tak sobie wyobrażali początek sezonu kibice Lecha. W letniej przerwie Kolejorz zbroił się na potęgę po to, by w niedzielę dać się rozbroić w Płocku miejscowej Wiśle. Zespołowi, który ostatni raz w ekstraklasie wygrał cztery miesiące temu...

Przed meczem najwięcej mówiło się o debiucie w Lechu Rafała Janickiego i o tradycyjnych już rotacjach w składzie.

- Łatwiej jest prowadzić drużynę, kiedy gra ona tylko w lidze. Z drugiej strony trudno traktować występy w pucharach jako karę. Mamy szeroką kadrę i zmiany w składzie to dla nas naturalna kolej rzeczy - mówił szkoleniowiec Lecha.

Świeża krew nie napędziła jednak Kolejorza. Mecz w burzowym Płocku toczył się przez pierwsze 45 min w sennej atmosferze. Akcjom brakowało tempa, a piłkarzom obu drużyn precyzji. Lechici byli stroną wiodącą, ale mieli problemy z wypracowaniem sytuacji. Inna sprawa, że miejscowi przyjęli taktykę „uśpionego tygrysa” i nie spieszyło się im do prowadzenia gry.

Przyzwoity był tylko pierwszy kwadrans, kiedy to w polu karnym znalazł się z piłką Mihai Radut, a Mario Situm i Radosław Majewski próbowali wykreować coś ciekawego w środku pola. Potem w 15 min kibice zobaczyli jedyny celny strzał w pierwszej odsłonie (groźne uderzenie z dystansu Arkadiusza Recy efektownie obronił Jasmin Buric).

Źródło: Press Focus

Następnie mogli się już wybrać na piwo i kiełbasę, bo z boiska przez pół godziny wiało nudą. Były tylko faule, straty i niecelne podania. Wejście na boisko Mikołaja Lebedyńskiego (za kontuzjowanego Piotra Wlazłę) można było więc potraktować jako ekscytujące wydarzenie w bezbarwnym pojedynku.
Nic dziwnego więc, że przed zejściem na przerwę samokrytyczny okazał się Robert Gumny. - W tym meczu jest dużo walki, ale za to mało jakości. Granie co trzy dni na razie nam nie służy - zauważył młody obrońca Lecha.

Ciekawiej zrobiło się po przerwie, ale nie za sprawą lepszej gry lechitów, tylko faulu i czerwonej kartki dla Abdula Aziza Tetteha. Ghańczyk bardzo ostro potraktował Recę i wyleciał z boiska, choć trener Bjelica przekonywał sędziego Pawła Gila, że to zbyt surowa kara.

Od tego momentu goście bardziej musieli się już skoncentrować na obronie niż ataku, tym bardziej, że chwilę później mogli stracić bramkę po akcji Recy i Kamila Bilińskiego. W 60 min na pokerowe zagranie zdecydował się trener Kolejorza, przeprowadzając jednocześnie trzy zmiany. Dwie z nich można było już jednak spokojnie przeprowadzić wcześniej (Deniss Rakels i Nicki Bille Nielsen robili w niedzielę za statystów).

Sześć minut później Lech już nie bronił remisu, tylko miał do odrobienia jednobramkową stratę. Łukasz Trałka nie dogonił Dominika Furmana, a Jasmin Buric przysnął przy strzale pomocnika Wisły z 20 m. W 72 min mogło być już 2:0 dla gospodarzy, ale Buric nie dał się zaskoczyć Bilińskiemu. W końcówce goście dążyli do wyrównania, ale nie mieli żądeł, sytuacji i jakichkolwiek argumentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wisła Płock - Lech Poznań 1:0. Kolejorz po dwóch meczach ma na koncie tylko jeden punkt [ZDJĘCIA] - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski