Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech - Termalica 5:2 [ZDJĘCIA, WIDEO]

LEM, ZSN
Lech - Termalica - 14 lutego 2016
Lech - Termalica - 14 lutego 2016 Waldemar Wylegalski
W 22. kolejce Ekstraklasy Lech Poznań wygrał z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza 5:2 (2:1). Po dwie bramki dla Kolejorza zdobyli Szymon Pawłowski i Dawid Kownacki, jedną dołożył Nicki Bille Nielsen.

Trzy asysty Karola Linettego, dwa gole Szymona Pawłowskiego oraz Dawida Kownackiego i debiutanckie trafienie Nickiego Bille Nielsena w ekstraklasie, były ozdobą inauguracji piłkarskiej wiosny w Poznaniu. Brawa należą się też beniaminkowi. Termalica przy Bułgarskiej wysoko zawiesiła poprzeczkę faworyzowanym gospodarzom i gdyby nie dobre interwencje Jasmina Burica, wywiozłaby ze stolicy Wielkopolski punkt. To był bardzo dobry i emocjonujący mecz. Kibice zobaczyli siedem goli, wiele ciekawych akcji, naprawdę sporą porcję efektownego futbolu. Jak na pierwszy pojedynek po zimowej przerwie, trudno wymagać więcej.

Miał rację trener Lecha Jan Urban, mówiąc przed meczem, że Termalica nie przyjedzie tylko po to by się bronić. - Oni chcą grać piłką. W wielu meczach wychodziło im to naprawdę dobrze. Dlatego myślę, że w starciu z nami nie będą mieli powodów, by zmieniać swój styl.

Dla szkoleniowca większą niewiadoma niż taktyka gości była dyspozycja pozyskanych zimą piłkarzy. Hiszpan Sisi co prawda zajął miejsce na trybunach, bo Lechowi nie udało się dopełnić wszystkich formalności związanych z jego zgłoszeniem do rozgrywek, ale w wyjściowej jedenastce zobaczyliśmy Władimira Wołkowa oraz Nicki Billie Nielsena.

Doping kibiców na meczu Lech - Termalica

Duńczyk od początku absorbował uwagę obrońców. W pierwszej akcji nie udało mu się jednak utrzymać równowagi, na grząskim boisku i zgubił piłkę. Termalica zrewanżowała się kontratakiem zakończonym dobrym strzałem Biskupa. Dobra interwencja Buricia uratowała gospodarzy przed stratą bramki. To był sygnał, że goście chcą zagrać o pełną pulę.

Poznaniacy jednak byli skuteczniejsi. W 11 min. po szybkiej wymianie podań pomiędzy Karolem Linettym a Szymonem Pawłowskim, skrzydłowy Kolejorza świetnie uciekł kryjącym go Sebastianowi Ziajce oraz Mateuszowi Kupczakowi i strzałem między nogami pokonał Krzysztofa Pilarza. Brawa za tę akcję należą się zwłaszcza Linettemu, który popisał się znakomitą, techniczną sztuczką i podał tak, że palce lizać.

Goście po utracie gola natychmiast ruszyli do przodu. Fantastyczną sytuację miał Wojciech Kędziora. Napastnikowi Termaliki uciekł stoperom Lecha, ale Buric, potrafił ta odbić piłke, że trafiła ona tylko w słupek.

Potem oglądaliśmy dwa ciekawe pojedynki bramkarza Pilarza z Nickiem Bille. Bramkarz gości był w obu przypadkach minimalnie szybszy od Duńczyka. Gdyby się pomylił, padłby drugi gol dla Lecha.

Dawid Kownacki z kibicami po meczu

Bardzo aktywny Nicki Bille dopiął swego tuż przed końcem pierwszej połowy i wpisał się na listę strzelców. Stało się to po kolejnej świetnej akcji Linettego, który popędził środkiem boiska i wyłożył piłkę koledze. Duńczyk strzelił z woleja pod poprzeczkę i pokazał, że może być wymarzonym przez kibiców "Kill Billem".

Termalica mimo utraty drugiej bramki wcale się nie poddała i jeszcze przed przerwą zdobyła kontaktowego gola. Błędy Tetteha oraz Kamińskiego sprawiły, że Wojciech Kędziora znalazł sie dobrej sytuacji, której nie wypadało zmarnować. Bez problemu pokonał Buricia.

Kędziora był w Poznaniu bardzo dobrze dysponowany i juz cztery minuty po zmianie stron, ku osłupieniu poznanskiej publiczności doprowadził do wyrównania. Jakub Biskup przebił się lewą stroną, podał na środek pola karnego do Kędziory, który okazał się szybszy od Wołkowa i umieścił piłkę w siatce.

Lech w tym momencie wyglądał jak bokser po ciężkim ciosie. Zdecydowanie lepiej grali goście, którzy byli bliscy trzeciego trafienia. Kolejorz miał jednak w swoim składzie kapitalnego Karola Linettego i bardzo dobrze dysponowanego Szymona Pawłowskiego, którzy potrafili przechylić losy meczu na stronę mistrzów Polski. Po szybkiej kontrze tej dwójki, "Szymek", który w piątek przedłużył do 2019 roku kontrakt z Lechem w 57 min. znów wyprowadził Kolejorza na prowadzenie.

Na tego gola goście już nie potrafili odpowiedzieć. W końcówce "Słoniki" dobił Dawid Kownacki, który najpierw wykorzystał rzut karny, po faulu na Darko Jevticu, a potem po podaniu Gajosa znakomicie strzelił w długi róg i Pilarz po raz piąty musiał wyciągać piłkę z siatki.

Radosć ze zwycięstwa na pewno mącą żółte kartki Karola Linettego oraz Łukasza Trałki. Nie zobaczymy ich bowiem za tydzien w Bielsku-Białej. Musza odpokutować za zbyt ostrą grę.

CZYTAJ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski