Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Wraca Gajos. Może on odmieni słabo spisującą się pomoc Kolejorza?

Maciej Lehmann
Maciej Gajos też nie błyszczał w tym sezonie, ale przymusowa pauza może wyjść mu na dobre
Maciej Gajos też nie błyszczał w tym sezonie, ale przymusowa pauza może wyjść mu na dobre Grzegorz Dembiński
Maciej Gajos odpokutował już karę za czerwoną kartkę w meczu z Arką. To dobra wiadomość, bo Lech Poznań potrzebuje świeżej krwi w linii środkowej.

Lech od dłuższego czasu gra wolno i przewidywalnie. Jest łatwy do rozszyfrowania, co udowodnili byli trenerzy Kolejorza Maciej Skorża oraz Jan Urban. W trzech ostatnich meczach nasza drużyna potrafiła tylko cztery razy celnie uderzyć na bramkę rywali. Gra poznaniaków przypomina pchanie zepsutego samochodu na ulicy. Dużo wysiłku, ale efekty marne, bo pojazd nie chce odpalić i toczy się w żółwim tempie.

Kolejorz jest w tym sezonie byle jaki. Trudno wymienić spotkanie, w którym ekipa Nenada Bjelicy zagrałaby na miarę oczekiwań kibiców. Było za to wiele meczów, w których brakowało elementu zaskoczenia. Lech gra w jednostajnym tempie, każda próba przyspieszenia akcji zwykle kończy się prostym technicznym błędem. Do meczu ze Śląskiem solidnie wyglądała tylko defensywa, choć też zdarzały się jej rażące pomyłki. Ale ofensywa jest bezbarwna. Gytkjaer dostaje za mało podań, po których mógłby pokusić się o groźny strzał.

Być może wynika to z tego, że szkoleniowiec znów powrócił do zachowawczego wariantu z duetem T-T w linii pomocy. Oczy już bolą od patrzenia jak ta dwójka bezproduktywnie wymienia między sobą podania, w nadziei, że ktoś wybiegnie na wolne pole, pokaże się do gry, będzie miał pomysł jak dograć piłkę po ziemi pod pole karne. Zwykle kończy się to zagraniem do tyłu, po czym następuje daleki wykop Lasse Nielsena lub Matusa Putnocky’ego i kolejna denerwująca strata.

Bjelica jeśli chce zmienić ten fatalny sposób gry, musi dokonać roszad w składzie, bo od samego pchania i to przez tych samych ludzi samochód z poznańską rejestracją się nie naprawi.

Lech ewidentnie potrzebuje świeżej krwi w środku pola. Nadzieją na to, że coś drgnie i pojawi się malutkie światełko w tunelu bezradności jest powrót Macieja Gajosa. 25-letni pomocnik odcierpiał karę za czerwoną kartkę w meczu z Arką i aż pali się do gry. Szkoda by było nie wykorzystać jego energii i nastawienia, bo choć wszyscy w Lechu powtarzają, że chcą zmazać plamę i mecz z Legią będzie wyglądał zupełnie inaczej niż ten we Wrocławiu, te deklaracje brzmią jakoś mało przekonująco.

Martwi też fakt, że na urazy mięśniowe narzekają Dilaver i Gytkjaer, którzy w najbliższych dniach będę trenowali indywidualnie. Pocieszać się można tylko tym, że Legia ma podobne problemy.

ZOBACZ TEŻ:

Nenad Bjelica: Zagraliśmy bardzo słabo, nie zasługiwaliśmy na nic. Wstydzę się za moją drużynę

Źródło: Press Focus/x-news.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski