Situm bowiem w ostatnich meczach nie błyszczał. Zwykle w początkowej fazie spotkań był najczęściej przy piłce, robił „wiatr”, po czym mijały dwa kwadranse i znikał z radarów. Nie brakowało głosów, że trener Bjelica foruje piłkarza, którego sam polecił do Lecha, a więcej szans powinni otrzymywać utalentowani wychowankowie Kamil Jóźwiak i Tymoteusz Klupś. Pojawiały się też pytania czy warto po sezonie wykupić go z Dinama Zagrzeb.
Situm zamknął usta wszystkim krytykom postawą w niedzielne popołudnie. Zanotował świetny występ, a momentem przełomowym był nieuznany gol, który zmobilizował Chorwata tak mocno, że był nie do zatrzymania przez rywali.
- Po straconej bramce i po tym jak sędzia nie uznał mojego gola, popatrzyliśmy na siebie i już wiedzieliśmy, że potrafimy odwrócić wynik meczu - powiedział po spotkaniu chorwacki skrzydłowy.
Od jego ostatniej asysty minęło ponad pięć miesięcy. 27 sierpnia w meczu z Arką zaliczył nie tylko decydujące podanie, ale też sam wpisał się na listę strzelców. 25-letni skrzydłowy miał zresztą świetny początek przy Bułgarskiej. Strzelał gole zarówno w ekstraklasie, jak i kwalifikacjach Ligi Europy. W drugiej części rundy jesiennej jednak nabawił się dwóch kontuzji i to odbiło się na jego formie. Pierwszą wyleczył szybko, druga wyeliminowała go z gry na blisko dwa miesiące. Podczas zimowych przygotowań starał się powrócić do optymalnej dyspozycji, ale nie brał już tak często na siebie ciężaru gry jak wcześniej, nie był tak dynamiczny i przebojowy.
- Kilka razy graliśmy więcej naszymi głowami, niż nogami. Myśleliśmy o rezultacie, dlatego nasza gra nie cieszyła oczu - tłumaczył po meczu z Pogonią.
Gdy Lech zaczął wreszcie szybciej wymieniać podania, postawił na ofensywę dużo lepiej prezentował się też Situm, który stał się jednym z motorów napędowych „Poznańskiej Lokomotywy”. Po meczu z Jagiellonią nikt chyba nie ma już wątpliwości, że część uzyskanych zimą pieniędzy ze sprzedaży Aziza Tetteha, warto jednak zainwestować w Chorwata. 600 tys. euro jakie trzeba zapłacić Dinamu, nie wydaje się wygórowaną kwotą. Tym bardziej, że na każdym kroku podkreśla, że doskonale czuje się w Poznaniu.
Póki co, Mario tak jak cała drużyna, chce na dłużej ustabilizować swoją formę. - Jesteśmy teraz pewniejsi siebie, ale to był tylko jeden mecz. Zagraliśmy świetnie, ale musimy to powtórzyć w kolejnych pojedynkach, bo tylko w ten sposób możemy zmniejszyć straty do Jagiellonii i Legii - powiedział po niedzielnym meczu. Tak grający jak przeciwko „Dumie Podlasia” Situm, to gwarancja nie tylko świetnych widowisk, ale też goli. - Pokazaliśmy, że jesteśmy silną drużyną. Trzeba w piątek przeciwko Lechii zagrać z taką samą determinacją. Najbliższe mecze są bardzo ważne. Wiemy co chcemy osiągnąć i musimy zrobić wszystko, by to się udało - kończy Situm.
Zobacz też: Dwóch piłkarzy Kolejorza powołanych do reprezentacji Polski
POLECAMY:
Co jest na zdjęciach? [TEST GWARY]
Mieszkańcy walczą z psimi kupami
Stary Poznań na zdjęciach!
Loty z Poznania w 2018 roku
Wszystko o Lechu Poznań
Szybki test dla poznaniaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?