Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Mario Situm pokazał wreszcie na co go stać. Skrzydłowy Kolejorza zamknął usta wszystkim krytykom

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
Lech Poznań: Mario Situm pokazał wreszcie na co go stać
Lech Poznań: Mario Situm pokazał wreszcie na co go stać Grzegorz Dembinski
O miano najlepszego piłkarza meczu Lecha Poznań z Jagiellonią (5:1) rywalizowali Christan Gytkjaer oraz Mario Situm. Obaj trafili do jedenastki kolejki. O ile obecność Duńczyka, który regularnie trafia do siatki rywali nie jest wielkim zaskoczeniem, to postawa Chorwata sprawiła miłą niespodziankę.

Situm bowiem w ostatnich meczach nie błyszczał. Zwykle w początkowej fazie spotkań był najczęściej przy piłce, robił „wiatr”, po czym mijały dwa kwadranse i znikał z radarów. Nie brakowało głosów, że trener Bjelica foruje piłkarza, którego sam polecił do Lecha, a więcej szans powinni otrzymywać utalentowani wychowankowie Kamil Jóźwiak i Tymoteusz Klupś. Pojawiały się też pytania czy warto po sezonie wykupić go z Dinama Zagrzeb.

Situm zamknął usta wszystkim krytykom postawą w niedzielne popołudnie. Zanotował świetny występ, a momentem przełomowym był nieuznany gol, który zmobilizował Chorwata tak mocno, że był nie do zatrzymania przez rywali.

- Po straconej bramce i po tym jak sędzia nie uznał mojego gola, popatrzyliśmy na siebie i już wiedzieliśmy, że potrafimy odwrócić wynik meczu - powiedział po spotkaniu chorwacki skrzydłowy.

Od jego ostatniej asysty minęło ponad pięć miesięcy. 27 sierpnia w meczu z Arką zaliczył nie tylko decydujące podanie, ale też sam wpisał się na listę strzelców. 25-letni skrzydłowy miał zresztą świetny początek przy Bułgarskiej. Strzelał gole zarówno w ekstraklasie, jak i kwalifikacjach Ligi Europy. W drugiej części rundy jesiennej jednak nabawił się dwóch kontuzji i to odbiło się na jego formie. Pierwszą wyleczył szybko, druga wyeliminowała go z gry na blisko dwa miesiące. Podczas zimowych przygotowań starał się powrócić do optymalnej dyspozycji, ale nie brał już tak często na siebie ciężaru gry jak wcześniej, nie był tak dynamiczny i przebojowy.

- Kilka razy graliśmy więcej naszymi głowami, niż nogami. Myśleliśmy o rezultacie, dlatego nasza gra nie cieszyła oczu - tłumaczył po meczu z Pogonią.

Gdy Lech zaczął wreszcie szybciej wymieniać podania, postawił na ofensywę dużo lepiej prezentował się też Situm, który stał się jednym z motorów napędowych „Poznańskiej Lokomotywy”. Po meczu z Jagiellonią nikt chyba nie ma już wątpliwości, że część uzyskanych zimą pieniędzy ze sprzedaży Aziza Tetteha, warto jednak zainwestować w Chorwata. 600 tys. euro jakie trzeba zapłacić Dinamu, nie wydaje się wygórowaną kwotą. Tym bardziej, że na każdym kroku podkreśla, że doskonale czuje się w Poznaniu.

Póki co, Mario tak jak cała drużyna, chce na dłużej ustabilizować swoją formę. - Jesteśmy teraz pewniejsi siebie, ale to był tylko jeden mecz. Zagraliśmy świetnie, ale musimy to powtórzyć w kolejnych pojedynkach, bo tylko w ten sposób możemy zmniejszyć straty do Jagiellonii i Legii - powiedział po niedzielnym meczu. Tak grający jak przeciwko „Dumie Podlasia” Situm, to gwarancja nie tylko świetnych widowisk, ale też goli. - Pokazaliśmy, że jesteśmy silną drużyną. Trzeba w piątek przeciwko Lechii zagrać z taką samą determinacją. Najbliższe mecze są bardzo ważne. Wiemy co chcemy osiągnąć i musimy zrobić wszystko, by to się udało - kończy Situm.

ZOBACZ TEŻ - 10 NAJGORSZYCH TRANSFERÓW LECHA

Lech Poznań: 15 najlepszych transferów w historii Kolejorza [RANKING]

Zobacz też: Magazyn "Wokół Bułgarskiej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski