Serial, w którym głównym bohaterem był młody skrzydłowy Lecha, a dotyczył przedłużenia jego kontraktu z poznańskim klubem, ma wreszcie szczęśliwe dla Kolejorza i piłkarza zakończenie. Kamil Jóźwiak wbrew woli reprezentującego go menedżera Przemysława Pańtaka zdecydował się na kontynuowanie kariery przy Bułgarskiej. Dwa tygodnie temu wydawało się, że do kompromisu nie dojdzie. Poznański klub poinformował nawet, że "rozmowa ostatniej szansy" zakończyła się fiaskiem i latem 19-letni skrzydłowy opuści Kolejorza. Jego menedżer znalazł mu nawet nowy klub, występujący w Championship Leeds United. Lech Poznań, ustami prezesa Piotra Rutkowskiego, skrytykował plany Pańtaka. - Kamil nie jest jeszcze gotowy do wyjazdu zagranicznego, bo nie ma takiego doświadczenia jak choćby Karol Linetty czy Tomasz Kędziora. Oczywiście, będziemy trzymać za Kamila kciuki i, mimo żalu, życzymy mu powodzenia.
W poniedziałek jednak nastąpił nieoczekiwany zwrot w sprawie kontraktu utalentowanego piłkarza. Kamil zdecydował się na dłużej związać z Kolejorzem. - Jestem wychowankiem Lecha i bardzo dużo mu zawdzięczam. Wiem, że w tym momencie pozostanie przy Bułgarskiej to dla mnie najlepsza opcja. Cieszę się, że podpisałem kontrakt i teraz mogę w pełni skoncentrować się na grze w piłkę - powiedział młody zawodnik.
Co sprawiło, że zdecydował się nie posłuchać swojego doradcy, który był przeciwny jego pozostaniu w Lechu? - Długo myślałem, jaki będzie dla mnie najlepszy wybór. Doszedłem do wniosku, że chcę pozostać w Lechu. Trochę szkoda, że ta cała sprawa wymknęła się spod kontroli i było w tym tyle zawirowań. Ale wszystko dobre co się dobrze kończy - powiedział nam piłkarz.
Zobacz też: Nenad Bjelica ostro o systemie VAR
Źródło: MJ Media
Prezes Lecha Karol Klimczak zdradził nam natomiast, że wielki wpływ na decyzję o przedłużeniu kontraktu miał tata Kamila. I jak każdy dobry serial miał efektowne zakończenie. Menedżer piłkarza nie został wpuszczony na stadion i nie brał udziału przy podpisaniu umowy. W kontrakcie nie został też uwzględniony zapis, który gwarantowałby skrzydłowemu określoną liczbę występów. Można więc powiedzieć, że agent się skompromitował. Podpisanie kontraktu bowiem to nie sukces menedżera. On bowiem robił wszystko, by sprzedać Kamila za granicę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?