Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Arka Gdynia. Wynik 0:0 [ZDJĘCIA Z MECZU]

Maciej Lehmann
Lech Poznań - Arka Gdynia. Wynik 0:0
Lech Poznań - Arka Gdynia. Wynik 0:0 Grzegorz Dembiński
Wrócił niestety stary, chaotyczny, nieskuteczny Kolejorz. I to w najbardziej nieodpowiednim momencie, bo w Poznaniu padł rekord frekwencji w tym sezonie. Arka przez całe 90 minut broniła dostępu do własnej bramki, a Lech zupełnie nie radził sobie w ataku pozycyjnym. Gdyby nie strzał Szymona Pawłowskiego w poprzeczkę, można by umrzeć z nudów.

Lech Poznań - Arka Gdynia. Wynik 0:0

Dwa rekordy ustanowione zostały już przed meczem. Akcja „Kibicuj z Klasą” cieszyła się nieprawdopodobnym powodzeniem. Kolejorz dostał aż 18 tysięcy zgłoszeń na darmowe bilety od dzieci i młodzieży ze szkół i placówek wychowawczo-opiekuńczych, nie tylko z Wielkopolski. To o 7 tysięcy więcej niż w ubiegłym roku. Świetnie sprzedawały się też normalne wejściówki, bo trener Nenad Bjelica odmienił Lecha. Kibice zatęsknili na ofensywną, efektowną grą i frekwencja była imponująca. Na trybunach zasiadło blisko 40 tys widzów, czyli aż o 14 tysięcy więcej niż w ubiegłym tygodniu w Gdańsku, gdzie drużyny Lechii i Lecha dopingowało 26 tys kibiców.

Szkoleniowiec Lecha nie zawiódł tłumów, które w to słoneczne, ciepłe popołudnie wybrali się na Bułgarską. Kolejorz był ustawiony bardzo ofensywnie z tylko jednym defensywnym pomocnikiem Azizem Tettehem. Kapitan Łukasz Trałka usiadł tym razem na ławce rezerwowych i nie zapowiadało się, że pojawi się na boisku, bo poznaniacy cały czas atakowali, broniącą się bardzo głęboko Arkę.

Przez długie minuty gdynianie praktycznie nie opuszczali swojej połowy. Bezbramkowy remis beniaminka widać satysfakcjonował. Jedyną niewiadomą było czy Lechowi uda się (i kiedy) przestawić żółty "autobus" ustawiony w polu karnym gości. Początkowo zapowiadało się, że lechici szybko znajdą sposób na taktykę Arki po już w 5 minucie dobrą sytuację miał Marcin Robak. Napastnik Lecha główkował jednak wysoko nad bramką, choć wygrał powietrzny pojedynek i wystarczyło tylko dobrze przyłożyć się do tego uderzenia.

Kolejorz atakował głównie skrzydłami. Na prawej stronie ustawiony był Darko Jevtić, który miał zadanie wbiegać z piłką do środka. Szwajcar nie miał najlepszego dnia. Jego dryblingi szybko rozszyfrowali obrońcy gości i z tej strony praktycznie Lech nie stwarzał żadnego zagrożenia.

Zdecydowanie lepiej prezentował się po drugiej stronie Szymon Pawłowski. Jemu jednak też zdarzały się łatwe straty i poznaniacy musieli z mozołem budować kolejne akcje. "Szymek" w 23 min popisał się jednak strzałem, po którym pół stadionu widziało już piłkę w siatce. Niestety lecąca w samo okienko futbolówka odbiła się tylko od poprzeczki. To była z pewnością najładniejsza akcja Kolejorza w pierwszej połowie.

Blisko szczęścia byli też Lechici w 26 min. Pawłowski podał do Radosława Majewskiego, ten uderzył zbyt lekko na bramkę Arki, jednak w ostatniej chwili tor lotu piłki zmienił Maciej Gajos. Pomylił się nieznacznie i chyba też nieco się pospieszył. Gdyby zachował trochę więcej zimnej krwi, Konrad Jałocha pewnie nie miał by szans na skuteczną interwencję.

Dużo więcej spodziewaliśmy się też po Robaku. Zbyt łatwo tracił piłki, zupełnie nie radził sobie w grze kombinacyjnej. Gdy w 40 min. miał szansę znaleźć się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, dostał piłką w... plecy, bo nie miał nad nią żadnej kontroli.

Po zmianie stron, Arka nie zamierzała zmienić, sposobu gry, a Lech zupełnie nie radził sobie w ataku pozycyjnym. Rekordowa widownia oglądała więc bardzo przeciętny pojedynek, w którym niewiele było jakości piłkarskiej. Trybuny ożywiły się właściwie tylko raz, kiedy po niezłej akcji, w dobrej pozycji znalazł się Kędziora. Obrońca Lecha strzelił jednak wprost w bramkarza i zamiast okrzyku radości był jęk zawodu.

Bjelica robił zmiany, chcąc pobudzić swój zespół do lepszej gry. Zmiennicy jednak wnieśli niewiele dobrego. Prawym skrzydłem starał się przedzierać szybki Makuszewski, niestety jego dośrodkowania były bardzo niecelne i padały łupem obrońców Arki.

W 81 min. zmiennik Jevtica strzelał wzdłuż bramki, ale nikt nie zamykał jego akcji. W końcówce meczu Kolejorz nie miał już żadnego pomysłu na to, by zaskoczyć czymś gości. Grał środkiem, wolno i chaotycznie.

Remis to dla Lecha kolejna strata punktów, piłkarze Arki wyglądali natomiast na zadowolonych z tego rezultatu. Czy widzowie, którzy znów zobaczyli słaby mecz, znowu przyjadą na stadion? Entuzjazm jaki wybuchł po ostatnich wynikach Kolejorza, takie marne widowiska niestety skutecznie gaszą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski