Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ivan Djurdjević: W piłce nie ma drogi na skróty, niektórzy tego nie rozumieją

Maciej Lehmann
21.02.2013 poznan ivan djurdjevic galeria malta prezentacja lech poznan przed runda wiosenna fot. grzegorz dembinski / polskapresse glos wielkopolski..
21.02.2013 poznan ivan djurdjevic galeria malta prezentacja lech poznan przed runda wiosenna fot. grzegorz dembinski / polskapresse glos wielkopolski.. Grzegorz Dembinski/Polskapresse
Trener rezerw Lecha Poznań, obchodził wczoraj 40. urodziny. Jego głównym zadaniem jest teraz wychowanie piłkarzy, tak by dali sobie radę w seniorskiej piłce. Ivan jest bardzo zadowolony z postawy młodych graczy, którzy trafili do pierwszej drużyny

- Młodym zawodnikom, którzy trafiają do mojej drużyny, zawsze powtarzam, że w piłce nie ma drogi na skróty. Ci, którzy tego nie rozumieją, najczęściej prędzej czy później przeżywają duże rozczarowania i na pewnym etapie odpadają z rywalizacji. Ale Lech Poznań zawsze daje swoim wychowankom szansę, by mogli realizować się w piłce. Nie wszyscy będą grać w ekstraklasie, ale mogą być trenerami, skautami, analitykami, skończyć studia, słowem wyjść na ludzi. I to trzeba docenić. Jeśli chcesz być zawodowym piłkarzem, musisz być gotowy na rywalizację praktycznie każdego dnia. Nie wystarczy sam talent. Trzeba mieć wiele samozaparcia i silną osobowość, jednym słowem charakter. Ale do pewnego momentu Lech jednak zapewnia swoim zawodnikom wszystko, czego im potrzeba. I to zdecydowanie wyróżnia go na tle innych klubów - mówi Ivan Djurdjević, trener rezerw Kolejorza, który pracuje na co dzień z wieloma nadziejami poznańskiego klubu.

Gra w Lechu Poznań to poważna sprawa

Ivan Djurdjević mieszka w Poznaniu. Codziennie wraz z trenerem bramkarzy Zbigniewem Pleśnierowiczem dwukrotnie pokonuje 65-kilometrowy dystans między stolicą Wielkopolski a Wronkami.

- Rozkład jazdy pociągów znamy na pamięć, ale już dawno „wyleczyliśmy” się z jazdy samochodem. Kolej jest bardziej praktyczna, co nie zmienia faktu, że codziennie dwie godziny mamy praktycznie wyjęte z życia. Praca trenera w Lechu to był mój wybór. Wiedziałem, z czym się to wiąże. Mam, można powiedzieć, specyficzny zespół. To są chłopcy, których musimy przygotować do gry na wysokim poziomie. Nie możemy jednak zapomnieć, że są to nastolatkowie, jeszcze bardzo niedojrzali piłkarsko i też psychicznie do gry w pierwszym zespole. A występy w Lechu Poznań to poważna sprawa - mówi Ivan Djurdjević.

Dlatego, choć rezerwy zajmują w III lidze wysoką trzecią lokatę, sprawa awansu na wyższy szczebel nie jest sprawą życia i śmierci tej drużyny.

- Dajemy sobie radę, mimo że mamy bardzo młodą kadrę. Wielu chłopaków to jeszcze juniorzy. W tej kategorii gra się inaczej. Nawet, gdy przegrywa się 0:2, nic jeszcze nie jest przesądzone. W III lidze grają z dużo starszymi rywalami, którzy potrafią wykorzystać swoje doświadczenie. Mnie najbardziej cieszyło to, że w kilku meczach pokazali, że potrafią odwracać niekorzystny rezultat. To świadczy, że dojrzewają, potrafią się podnieść i są coraz mocniejsi psychicznie - ocenia „Djuka”.

Najlepsi włączeni zostali do pierwszego zespołu. Tomczyk, Puchacz, Wasielewski, Gutierrez trafili pod skrzydła Nenada Bjelicy. - Dobrze wyglądali w sparingach na Cyprze. Nie odstają. Tomczyk strzelił trzy gole i pokazał, że zasługuje na kolejne szanse. Nie trzeba szukać napastnika numer 3, bo taki jest pod ręką i to jest „dziecko” naszego klubu. A za rok może być już numerem 2. Podobnie jest z Puchaczem czy Victorem, który gra w zupełnie innym stylu niż nasi wychowankowie. Puchacz jeszcze pół roku temu był o szczebel niżej niż rezerwy. Coś w tym chłopaku jest, że robi takie postępy. Starszych piłkarzy też to mobilizuje. Muszą czuć oddech młodych na plecach i my właśnie z takimi chłopakami pracujemy - tłumaczy trener zespołu rezerw Kolejorza.

Wielkopolska kopalnią talentów

Gdzie szukać następców Linettego, Kędziory, Kownackiego, Bednarka?

- Nie trzeba wcale daleko - przekonuje Djurdjević. - Wystarczy prześledzić, skąd wywodzi się ta czwórka. Gorzów, Kleczew, Zielona Góra. Dodając do tego Kamińskiego z Konina to szeroko pojęta Wielkopolska, więc tutaj powinniśmy skierować nasze poszukiwania. Ci chłopcy są mocno związani emocjonalnie z Lechem i to jest też duża wartość. Trzeba pielęgnować kontakty z ich pierwszymi klubami, bo ich wychowawcy muszą być docenieni, na pewno wskażą wartościowych chłopaków dla Lecha - mówi Djurdjević.
- Ta czwórka jest też przykładem, że sam talent nie wystarcza, by stać się piłkarzem pierwszej drużyny. Każdy z nich miał też trudne momenty, byli kuszeni szybkimi karierami za granicą, większymi pieniędzmi, a jednak potrafili zachować spokój i wybrali dobrze - podkreśla Djurdjević.

Co mogą popsuć nieodpowiedzialni menedżerowie?

- Rodzice i menedżerowie mogą popsuć całą naszą pracę. Czasem wręcz krzywdzą swoje dzieci. To jest największy problem tych młodych ludzi, bo wydaje im się, że jest jakaś droga na skróty. Obiecują coś, czego ci chłopcy bez codziennej twardej rywalizacji nie są w stanie osiągnąć. A jest ona w piłce ogromna na każdym etapie. Wiem, co tych chłopaków czeka i to staram się im uświadomić, ale nie do wszystkich to dociera. Często słyszę, że ktoś dostał propozycję z Niemiec, Anglii czy Holandii, fajne kieszonkowe i dużo lepsze warunki. Mówię wtedy idź, jak nie jesteś przekonany do nas, to się będziesz męczył. Bo szybko znajdzie się ktoś, kto wskoczy w jego miejsce. Lech to jest marka, bo w każdym roczniku ma po kilku reprezentantów. Jak ktoś tu jest, szybciej zostanie zauważony przez trenerów juniorskich reprezentacji i wiedzą o tym w całej Polsce - twierdzi Ivan.

Wynik idzie za pracą

Jest zwolennikiem zasady, że „wynik idzie za pracą”, jaką wykonuje się na treningach. - Rezerwy mają zadanie wychowywać zawodników w najważniejszym dla nich etapie, czyli przejścia z piłki juniorskiej do seniorskiej. Jeśli przejdą ją dobrze, to nie zginą. Naszym celem jest wykrzesać z nich maksimum możliwości. Mają być pracowici, skoncentrowani, zaangażowani i odpowiedzialni. Jeśli to przyniesie nam awans, to będzie dodatkowe zadowolenie. Na razie ta drużyna jeszcze dojrzewa mentalnie, latem doszło aż 11 nowych zawodników i trzeba było się dotrzeć. Wiosna powinna być jeszcze lepsza, bo tych zmian będzie mniej - mówi „Djuka”.

Ivan Djurdjević ostatnio jednak uważnie przygląda się juniorom z zespołu trenera Kołodzieja. Chodzi o to, by zapełnić lukę po Puchaczu, Tomczyku i Wasielewskim, którzy awansowali do pierwszego zespołu. Do zespołu rezerw został już włączony Jan Andrzejewski, szansę mają kolejni. - Podejmiemy decyzje z korzyścią dla każdej z drużyn oraz samego piłkarza. Wybierzemy tych chłopaków, którzy naszym zdaniem są gotowi, aby występować na trzecioligowych boiskach - opowiada trener Djurdjević.

- Przesuwanie zawodników zbyt szybko nie jest korzystne. Niektórym chłopakom wydaje się, że powinni już grać wyżej i są pomijani. Muszą jednak nam zaufać, bo lepiej potrafimy to ocenić. Zbyt szybki awans, powoduje, że zawodnik może „zniknąć”, a tego przecież nikt nie chce - wyjaśnia trener rezerw.

Portugalskie wzory

Ivan Djurdjević uważa, że w kwestii szkolenia i wychowania młodych talentów jest jeszcze bardzo wiele do poprawy.

- Rywalizacja na poziomie 15-16-latków nadal jest na niskim poziomie. - Nasze zespoły mają problemy z zakwalifikowaniem się do finałów ME. To hamuje ich rozwój, nie grają z najlepszymi, nie zdobywają doświadczenia i to potem na różnych szczeblach kariery pokutuje - mówi. Jest też zwolennikiem modelu portugalskiego czy holenderskiego, gdzie najsilniejsze kluby „z urzędu” mają swoje drużyny rezerw już na zapleczu ekstraklasy.

- Silny zespół rezerw to łatwiejsza kontrola postępu wychowanków z akademii, a piłkarze pierwszego zespołu, którzy są po kontuzjach albo wypadli ze składu meczowego, też inaczej traktowaliby grę na tym poziomie niż w III lidze. Im wyżej gra druga drużyna, tym łatwiej pozyskać do niej także zdolnych chłopaków z innych drużyn. Wiem, że ten pomysł jest kontrowersyjny, wiąże się też z wyższymi nakładami finansowymi, ale może PZPN go rozważy. Dla Lecha czy Legii mogłoby to być bardzo ciekawe rozwiązanie - kończy Djurdjević.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski