Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hubert Wołąkiewicz: Mam swoje sposoby na Dawida Kownackiego

Karol Maćkowiak
Hubert Wołąkiewicz w akcji w trakcie meczu Cracovii
Hubert Wołąkiewicz w akcji w trakcie meczu Cracovii Wojciech Matusik / Polskapresse Gazeta Krakowska
Mocnymi cechami Dawida jest waleczność i to, że piłka go szuka w polu karnym. Na szczęście pamiętam jeszcze jak rywalizowaliśmy na treningach. Mam na niego kilka swoich sposobów - mówi przed meczem Lech - Cracovia, Hubert Wołąkiewicz, obrońca Pasów.

To już druga runda, kiedy jest pan piłkarzem Cracovii. Decyzja o powrocie do Polski była słuszna?Po kontuzjach, które mnie spotkały w Rumunii i innych perypetiach, chciałem wrócić do kraju, wyleczyć się i zakotwiczyć tu na dłużej. Zdecydowałem się na Cracovię, jak widać nie mam dziś czego żałować. Jasne, zawsze jest jakaś niewiadoma, nie ma pewności, że po transferze wszystko zagra i przechodząc do Cracovii tej pewności nie miałem. W Astrze w ciągu czterech miesięcy miałem aż trzech trenerów, trzy kontuzje i zagrałem w tylko jednym meczu. Myślę, że ostatecznie wszystko wyszło na dobre, trener Zieliński poukładał zespół i wygląda to naprawdę dobrze.

Jeszcze grając w Lechu należał pan do większych pechowców w zespole… Urazów było sporo i to nie tylko typowo piłkarskich.To prawda. W Lechu jest duża presja, nawet mając lekki uraz zaciskałem zęby i grałem. Poza tym przytrafiło mi się kilka kontuzji, nazwijmy to, bokserskich. Na szczęście to wszystko już za mną.

Po raz pierwszy po odejściu z Lecha zagra pan na jego stadionie. Obawia się pan przyjęcia kibiców?Odchodziłem z klubu w dobre atmosferze, więc nie mam się czego bać…

W negocjacjach dotyczących nowego kontraktu z Lechem nie poszło o pieniądze?Nie chciałbym teraz tego roztrząsać. Zależało mi na długim kontrakcie, chciałem w Lechu grać do końca kariery i później zająć się szkoleniem młodzieży. Mam tu wielu przyjaciół, rodzinę i zawsze tu miło wracam. Śledzę też to, co się dzieje w Lechu, mam tu przecież znajomych z boiska, jesteśmy cały czas w kontakcie. Widać, że po dołku, w jaki wpadła drużyna teraz chłopacy nieco odżyli pod wodzą trenera Jana Urbana. Teraz w Lechu znów wrócił koszmar kontuzji.

Wystarczy wspomnieć, że jedynym zdrowym napastnikiem jest Dawid Kownacki. Akurat on na początku wiosny jest w niezłej dyspozycji. Jest się czego bać?Gdybym się bał napastników, to nie mógłbym być środkowym obrońcą. Dawid to fajny chłopak, miał świetne wejście do Ekstraklasy, później jego rozwój zastopowały nieco kontuzje, ale wydaje się, że teraz znów wraca do formy. Teraz wszystko w ofensywie spadnie na jego barki, bo prawdopodobnie nie zagra też Szymek Pawłowski. Mocnymi cechami Dawida jest waleczność i to, że piłka go szuka w polu karnym. Na szczęście pamiętam jeszcze jak rywalizowaliśmy na treningach. Mam na niego kilka swoich sposobów.

Bartosz Kapustka stwierdził, że mocno was podbudowało zwycięstwo w Chorzowie nad Ruchem (3:2).Zgadzam się. W ogóle na meczach Cracovii kibice się nie wynudzą, bo zazwyczaj pada dużo bramek. Mecz z Ruchem to mały rollercoaster. W szatni po męsku wyjaśniliśmy sobie kilka rzeczy i udało się wygrać. Było to o tyle ważne, że przed nami teraz spotkania z Lechem, Legią i Pogonią, więc drużynami z czołówki. Porażka z Ruchem na pewno nie nastroiłaby nas pozytywnie przed takim zestawem przeciwników w kolejnych spotkaniach.

O co walczy Cracovia? Mistrzostwo jest możliwe?Wszystko się może zdarzyć. Podchodzimy do tego spokojnie, patrzymy przed siebie. Nasz cel to na koniec sezonu zasadniczego być jak najwyżej, a później może być bardzo ciekawie. Ważne, byśmy systematycznie zbierali punkty. Patrząc na tablę, to my jesteśmy faworytem niedzielnego meczu. Nie zapomnimy jednak, że gramy z mistrzem Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski