Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akademia Lecha Poznań - chłopięce marzenia przekuć w sukces [ZDJĘCIA, WIDEO]

Katarzyna Sklepik
Katarzyna Sklepik
Akademia Lecha Poznań - chłopięce marzenia przekuć w sukces
Akademia Lecha Poznań - chłopięce marzenia przekuć w sukces Łukasz Gdak
Marzą o tym, że wybiegną na murawę przy ulicy Bułgarskiej w barwach Kolejorza, a 40 tysięcy kibiców skandować będzie ich nazwiska. Codziennie ciężko trenują, szlifują formę, uczą się gry. Wiedzą, że to się opłaci. Szlak przetarli im już Kamiński, Bereszyński, Linetty, Drewniak, Kędziora, Kownacki i Bednarek...

Myślisz Wronki, mówisz - no właśnie... Dawniej to miasto oddalone 60 kilometrów od Poznania kojarzyło się głównie z największym więzieniem. Dziś mówisz Wronki - a w odpowiedzi usłyszysz: Akademia Lecha Poznań. To tu spełniają się chłopięce marzenia. Tu najlepsi młodzi zawodnicy - z całej Polski - stają się piłkarzami. O tym, że droga na stadiony prowadzi przez Wronki i Popowo, wiedzą nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Tutaj rozpędzają się kariery młodych zawodników. Przekraczając mury Akademii kilka lat temu, dobrze wiedzieli o tym dzisiejsi obrońcy Lecha Poznań - Marcin Wasielewski, Robert Gumny i Tymoteusz Puchacz, pomocnik Kamil Jóźwiak czy napastnik Paweł Tomczyk.

Sprawdziliśmy, jak wygląda dzień w Akademii Lecha Poznań. Dla 80 młodych chłopaków zaczyna się on dość wcześnie.

Gdy - na drugim piętrze internatu, w 21 pokojach - kilka minut po godzinie 6 zadzwoni budzik, nikt się leniwie nie przeciąga. Pobudka jest szybka. Podobnie jak poranna toaleta. Punktualnie o godzinie 6.45, w stołówce na parterze, zaczyna się śniadanie. Jeśli trwa rok szkolny, to idą na lekcje lub na trening. We wtorki, środy i piątki - młodzi piłkarze dzień zaczynają od zajęć sportowych. Trening trwa 90 minut. W poniedziałki i czwartki - trenują popołudniu.

Trening czyni mistrza!

- Orientuj się na zawodnika w polu karnym - słychać komendy Bartosza Bochińskiego. Trener juniorów młodszych Lecha Poznań bacznie przygląda się grze na boisku. - Dawaj, dawaj młody - krzyczy trener. - Idź wyżej, wyżej... Dwa szybkie podania i mocny strzał. Bramkarz był bez szans. - Brawo, brawo - wołają trenerzy.

Piłka znów w grze. - Przejście, przejście - padają kolejne instrukcje. Zawodnicy wymieniają precyzyjne podania. Są skoncentrowani na piłce, ale słuchają wskazówek sztabu szkoleniowego i szybko się do nich dostosowują. - Seba, Seba... blisko, wyskocz! Dawaj, dobrze - chwali przyjęcie piłki trener. Wszystko bacznie z wieżyczki obserwuje i nagrywa analityk Tomasz Przekaza. Będzie o czym dyskutować przed kolejnymi meczami. - Dbaj o linie, trzymaj młody... Niestety, piłka jest już poza boiskiem. Chwila przerwy. - Jak się pojawia podanie prostopadłe, to ty jesteś tutaj - pokazuje ręką trener Bochiński. - Gramy! Znów szybka wymiana piłek. Gol! Kolejny strzał na bramkę - tym razem górą był golkiper.

Prawie jak u mamy

Piłkarze mają wszystko i wszędzie blisko. Kompleks sportowy to osiem pełnowymiarowych boisk, siłownia, sala ćwiczeń. Przeszklony budynek z hotelem robi wrażenie, podobnie jak puchary, które zdobią niemal każdą ścianę. To działa na wyobraźnię młodych zawodników. Czują sukces, wiedzą, że osiągną go tylko ciężką pracą. Tak jak Kownacki, Kędziora, Bednarek, Kamiński czy Wołąkiewicz - to między innymi ich zdjęcia zdobią ściany internatu. Jego budynek mieści się obok szkoły. - Po zajęciach, chłopaki wracają na obiad. W naszej stołówce są najlepsze obiady na świecie - mówi drugi trener juniorów młodszych Jędrzej Łągiewka. - No, nie zawsze - mruga okiem młody piłkarz.
W pokojach mieszka po dwóch, trzech chłopaków. Panuje w nich - jako taki porządek. Na łóżkach leżą niebiesko-białe koce z herbem Lecha Poznań. Na ścianach plakaty z ulubionymi zawodnikami i motta, które towarzyszą im na co dzień. Oto jedno z nich: „Jeśli jesteś na polu karnym i nie wiesz co zrobić z piłką, wepchnij ją do siatki, a inne opcje omówimy później. Bob Paisley”.

Jakub Karbownik z Bełchatowa, Szymon Czyż z Władysławowa i Karol Smajdor z Nowego Sącza zgodnie przyznają, że akademia Lecha jest najlepsza. - Dlatego tu jesteśmy - śmieją się. Mają jasno sprecyzowany cel: grać w Kolejorzu, a potem może spróbują swoich sił w Europie - w Premier League i Bundeslidze. Na razie koncentrują się na jednym kierunku: Bułgarska!

Nad ich rozwojem czuwają trenerzy, fizjoterapeuci lekarze i dietetycy. W internacie - pani Teresa, dobry duch tego miejsca. - Taka nasza babcia-mama - śmieją się chłopaki. - Zawsze można do niej przyjść, pogadać. Pomoże, wysłucha...
I złego słowa na nich nie powie. - Nie ma z nimi żadnych kłopotów. To bardzo pracowici chłopcy - uczą się i trenują, trenują i się uczą - mówi pani Teresa, pracownica klubu, emerytowana nauczycielka matematyki i fizyki. - Jak trzeba to w lekcjach też pomogę. Ja ich rozumiem, po takim wysiłku fizycznym, czasem można mieć w szkole słabszy dzień - przyznaje. Dba więc o to, by sukcesy mieli nie tylko na boisku. - Zaraz tu do mnie przyjdą na korepetycje z matmy - śmieje się pani Teresa. - Choć są wakacje, będziemy się uczyć.
Piłkarze mają tylko dwa tygodnie wolnego, potem wracają do Akademii. - Trzeba trenować - dodaje Bartosz Bochiński.

Zaszczepić DNA Kolejorza

Szkolenie młodych piłkarzy to nie tylko doskonalenie ich umiejętności technicznych, budowanie odpowiedniej motoryki, szybkości i precyzji. To także sztuka samodzielnego podejmowania decyzji na boisku. Zawodnik - od najmłodszych lat musi - wytrzymać obciążenia fizyczne i psychiczne. Musi wiedzieć jak poradzić sobie ze stresem i presją trybun. Akademia Lecha Poznań postawiła na nowoczesne metody pracy z zawodnikami. I ma efekty. Trener Bartosz Bochiński przyznaje, że wychowankowie muszą wiedzieć, że piłkarzem jest się 24 godziny na dobę. Na tym polega profesjonalizm. - Dlatego już od najmłodszych lat chcemy w nich zaszczepić DNA Kolejorza - mówi Bartosz Bochiński.

Wychowanek Akademii Lecha Poznań już od początku jest pod opieką specjalistów: trenera, trenerów od przygotowania motorycznego, mentalnego i treningu funkcjonalnego. Do tego dochodzą fizjoterapeuci, lekarze, dietetyk. Każdy zawodnik jest indywidualistą, ale musi nauczyć się pracy zespołowej.

Kto może trafić do Akademii? Wszystko zaczyna się w „Lech Poznań Football Academy”, gdzie trenują setki dzieciaków wieku od 4 do 12 lat. Są też klasy patronackie Lecha Poznań. To wszystko składa się na dobrze przygotowane zaplecze, z którego korzysta wroniecka akademia. Skauci, podobnie jak w dorosłej piłce, wypatrują utalentowanych chłopaków w całej Polsce. Ścieżka rozwoju dla piłkarzy trafiających do Lecha Poznań jest prosta - zawodnik przechodzi wszystkie szczeble w akademii: trampkarze, juniorzy młodsi i juniorzy starsi. Potem rezerwy, a stąd już tylko krok od pierwszej drużyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski