Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak się przygotować do biegania, gdy jest mróz?

Przemysław Walewski
To nie mróz odnotowany na słupku termometru za oknem powinniśmy odczytać jako „zagrożenie”, ale tzw. temperaturę odczuwalną. Tutaj pierwsze skrzypce grają wiatr i wilgotność powietrza. Im silniejszy wiatr i wyższa wilgotność, tym bardziej będziemy odczuwali zimno. Przy temperaturze minus 5 st. Celsjusza odczuwalna temperatura przy wietrze o sile 10 km/h będzie wynosiła minus 9,3 st. C, a przy wietrze 25 km/h będziemy już odczuwali minus 12,3 st. C.

Nie jesteśmy w stanie całkowicie uniknąć połykania haustów zimnego powietrza. Jako osłony przed mroźnym wiatrem możemy zastosować „kominy” i bandany. Jednak, jeśli nie mają specjalnego filtra do oddychania, to szybko się oblodzą i zamrożą nam usta. Unikajmy biegania pod silny, mroźny wiatr na otwartej przestrzeni. Chyba, że trenujemy do ekstremalnych biegów, np. maratonu po zamarzniętym Bajkale lub zimowego ultramaratonu w Karkonoszach.

Ubierajmy się na „cebulkę”, zakładając „wiatrołapy” czyli odzież nieprzewiewną, która uchroni nas przed szybką utratą ciepłoty. Podwójne rękawiczki zapewnią prawidłowe krążenie krwi w palcach, a opaska założona pod czapkę osłoni dodatkowo uszy i czoło. Warto założyć specjalne nakładki na buty, które w każdej chwili można zdjąć.

Nie sugerujmy się tempem biegu, ale czasem treningu. Długie wybiegania budują wytrzymałość i wydolność tlenową oraz spalają zbędny tłuszcz. Dostosujmy prędkość biegu do warunków! Nie forsujmy tempa, nie załamujmy się, gdy wybieganie będziemy robili nawet o pół minuty wolniej. Wprowadźmy sobie dla urozmaicenia treningu cross. Pętla o długości ok. 2 km, w osłoniętym od wiatru terenie, to doskonała zaprawa siły biegowej i rozproszenie treningowej monotonii.

Przy temperaturze poniżej minus 5 st. C musimy brać poprawki na treningowe plany. Nie zaliczajmy na siłę kilometrów. Zimowe miesiące powinniśmy biegać według założeń, ale także według samopoczucia. Gdy zimne powietrze nas zatyka, a wiatr przeszywa nasz profesjonalny strój, to weźmy poprawkę na dystans. Przy temperaturze odczuwalnej poniżej minus 10 st. C powinniśmy odpuścić sobie dłuższy trening na dworze.

Po zakończeniu biegu zrezygnujmy z rozciągania się na dworze. Jak najszybciej trzeba zdjąć mokre rzeczy. Rozciąganie zróbmy już na domowym zaciszu. Znacznie przyjemniej i zdrowiej. Wystarczy chwila, by nas przewiało. Równie niebezpieczne jest paradowanie w mokrych rzeczach po domu. Po treningu napijmy się ciepłej (ale nie gorącej) herbaty owocowej z miodem i zjedzmy coś słodkiego. Pamiętajmy, że trening musi nam sprawiać przyjemność, choć da nam niekiedy solidnie w kość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski