W normalnej sytuacji byliby faworytem...

Klub z Ostrowa skompletował bardzo mocny skład, który w normalnej sytuacji powinien gwarantować walkę o awans do I ligi. W nowym sezonie normalnej sytuacji jednak nie będzie, bo w Rzeszowie zbudowano prawdziwy dream team. - Na papierze Stal wydaje się być drużyną nie z naszej ligi. To zdecydowany faworyt rozgrywek. Na szczęście, w sporcie niczego nie można być w stu procentach pewnym. Nazwiska przecież nie jadą i to jest nasza szansa - stwierdził w rozmowie z lokalną telewizją Proart trener Mariusz Staszewski.

Rzeszowianie rzeczywiście mają kim straszyć, bo Greg Hancock i Tomasz Jędrzejak, to armaty, jakich w II lidze jeszcze nie było. Ten drugi wydawał się być już dogadany z klubem z Ostrowa. - W pewnym momencie by-liśmy przekonani, że jest już naszym zawodnikiem. Przystaliśmy na jego warunki, bo dzięki zaangażowaniu wielu osób udało nam się zgromadzić pieniądze na pokrycie jego kontraktu. Wtedy jednak do licytacji przystąpiła Stal Rzeszów i mocno przebiła naszą ofertę - zdradził prezes Radosław Strzelczyk.

W Ostrowie nie mają żalu do żużlowca, ale wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że ten transfer mógł być pod wieloma względami przełomowy dla klubu. I to zarówno pod względem sportowym jak i marketingowym. - Tomek jest bez wątpienia najlepszym zawodnikiem rodem z Ostrowa w historii. Taki zawodnik byłby prawdziwym liderem zespołu jak i magnesem dla kibiców czy sponsorów - powiedział Staszewski. Jędrzejaka w klubie z Wielkopolski jednak nie ma i jego miejsce będzie musiał zająć ktoś inny.

- Teoretycznie prowadzącymi poszczególne pary powinni być Nicolai Klindt, Renat Gafurow i Bjarne Pedersen - dodał szkoleniowiec. Cała trójka tej jesieni trafiła do Ostrowa. Każdy z nich jest bardzo doświadczonym zawodnikiem i powinien być bardzo mocnym punktem zespołu. W kadrze pozostali także Kenneth Hansen, Patryk Dolny, Kamil Brzozowski, Zbigniew Suchecki, Adam Ellis i Jonas Jeppesen. - Dwaj ostatni to młodzi zawodnicy, którzy już w tym roku mieli okazję pokazać się z niezłej strony. Nie wykluczam więc i takiej sytuacji, że zarówno Anglik jak i Duńczyk powalczą z bar-dziej doświadczonymi zawodnikami o miejsce w meczowej ka-drze. Wybór mam zresztą spory - ocenił w telewizyjnej rozmowie trener II-ligowca.

W niedawnym okienku tran-sferowym Ostrovia pozyskała również Marka Kariona, o którym mówi się, że może zostać następcą Emila Sajfutdinowa, który jest zresztą jego idolem. Urodzony w 2000 roku w rosyjskim Władywostoku żużlowiec z niemieckimi korzeniami, już w tym roku zajął ósme miejsce w mistrzostwach swojego kraju. - Ten chłopak będzie mieszkał w Ostrowie i tu na miejscu będzie się uczył żużla. To nasza inwetycja w przy-szłość. Wierzymy, że za dwa, trzy lata będziemy mieli z niego naprawdę sporo pociechy - zapewnia Staszewski. - Patrząc na skład mogę śmiało powiedzieć, że będziemy mocniejsi niż w tym roku - dodał trener Ostrovii.

Problem w tym, że liga także będzie zdecydowanie mocniejsza. I to nie tylko ze względu na mocarstwowe plany ekipy z Rzeszowa. Bardzo ciekawe składy zbudowano także w Poznaniu czy Opolu. PSŻ pozyskał przecież Davida Bellego, a Kolejarz ściągnął Sebastiana Ułamka. Do tego dojdzie jeszcze Kolejarz Rawicz, który będzie korzystał z zawodników Unii Leszno. Nie bez po-wodu słychać więc głosy, że tak mocnej II ligi jeszcze nie było. - Niektórzy mocno zaszaleli. Nas jednak na pewno stać na walkę o czołowe lokaty. Nie boimy się żadnego przeciwnika i przed nikim nie położymy się na torze. Nawet przed wielkim faworytem rozgrywek z Rzeszowa - zakończył Staszewski.