Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Synoracki przed inauguracją sezonu, a Chodzież przed wizytą potężnych łodzi

Radosław Patroniak
Henryk Synoracki (z prawej) jest przekonany, że Szymon Nowak (z lewej) i Remigiusz Nowak podejmą się organizacji ważnych imprez motorowodnych także w najbliższych latach
Henryk Synoracki (z prawej) jest przekonany, że Szymon Nowak (z lewej) i Remigiusz Nowak podejmą się organizacji ważnych imprez motorowodnych także w najbliższych latach Fot. Archiwum Wiktora Synorackiego
W sobotę i niedzielę rozpoczyna się sezon motorowodny dla Henryka Synorackiego (PKM LOK Poznań), który wystartuje w pierwszej eliminacji ME w klasie O-125 we włoskim Boretto. Broniący tytułu motorowodniak wybiera się również za tydzień do Chodzieży na MŚ w klasie O-350 i ME w klasie O-700, ale tylko w charakterze widza...

– W tym sezonie nie ma już klasy O-175, więc chciałem przygotować silnik 250 cm do mistrzowskich startów i do rywalizacji w klasie O-350 właśnie w Chodzieży. Zawirowania z cylindrami przekreśliły takie plany i zamiast dziesięciu startów będę miał pewnie tylko pięć, ale to nie znaczy, że spadła mi motywacja do sportowej rywalizacji – przekonywał Synoracki.

Najbardziej utytułowany polski motorowodniak z optymizmem patrzy na swoje tegoroczne występy. – W kalendarzu jest sporo zmian, bo wypadła z niego węgierska Baja. Czeka nas więc pierwsza wizyta na zawodach w Wielkiej Brytanii, ale nie rozdzieramy szat, bo i tak mamy wszędzie bliżej niż Estończycy – dodał 69-latek.

Dla niego najważniejszym startem w tym sezonie będą lipcowe MŚ w Chełmży (rok temu zdobył w Tallinnie na tej samej imprezie brązowy medal). – Nie nastawiam się na walkę z konkretnym zawodnikiem, bo to nie w moim stylu. Nie martwię się jednak też o to, że konkurencja przysnęła. Będą na pewno nowe twarze. Na szczęście nie w składzie mojego teamu, bo ja nie jestem zwolennikiem częstych zmian, zwłaszcza jak się współpracuje ze sprawdzoną ekipą – zauważył poznaniak.

Motorowodny świat i to w atrakcyjnym wydaniu już niedługo (10-11 czerwca) zawita do Chodzieży. Miejmy nadzieję, że nie po raz ostatni. – Nie wyobrażam sobie, żeby to była pożegnalna impreza motorowodna na Jeziorze Miejskim – podkreślił Synoracki.

Zmagania potężnych łodzi i ślizgaczy to w dużej mierze zasługa miejscowych działaczy, Remigiusza i jego syna, Szymona Nowaka. – Jeszcze w styczniu nie wiedziałem, że będziemy organizować tak prestiżowe zawody. Sygnał o takiej możliwości dotarł do nas z Niemiec, gdzie od pewnego czasu środowiska proekologiczne nie dopuszczają do przeprowadzania imprez motorowodnych w niedziele. Wszyscy w sumie są zadowoleni, bo my zorganizujemy mistrzostwa, a Niemcy zawsze mają bliżej do nas niż do innych krajów – tłumaczył Szymon Nowak, który będzie sędzią głównym chodzieskich zawodów.

Według niego kibice mogą liczyć nie tylko na widowiskowe wyścigi, ale również na wiodącą rolę Polaków. – Kandydatem do medalu będzie z pewnością szczecinianin Marcin Zieliński. Do klasy O-700 wszedł przebojem i od zeszłego roku jest zawodnikiem, który nieźle sportowo namieszał w rywalizacji najlepszych na świecie. Swój przyjazd do Chodzieży zapowiedział także multimedalista Tadeusz Haręza. Będzie więc komu kibicować – dodał Nowak.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski