Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Pytlak chwali zarząd Lecha za rozsądek i umiarkowanie

Radosław Patroniak
Stanisław Pytlak, tak samo jak w przeszłości Huberta Wołąkiewicza, zaprosi zwycięzcę naszego plebiscytu na kolację w "Gościńcu Sucholeskim"
Stanisław Pytlak, tak samo jak w przeszłości Huberta Wołąkiewicza, zaprosi zwycięzcę naszego plebiscytu na kolację w "Gościńcu Sucholeskim" Fot. Łukasz Gdak
Plebiscytowa machina zbliża się już do stacji końcowej. Do zakończenia zabawy pozostało już tylko pięć kuponów. Tych ostatnich najwięcej pojawi się za kilka dni.

Gdyby kupon wypełniał były obrońca Lecha, Stanisław Pytlak, to w rubryce „piłkarz roku” pojawiłoby się więcej niż jedno nazwisko.

– Głosowanie rzeczywiście chyba bym podzielił jeszcze na formację. W obronie najwięcej punktów zebraliby ode mnie Jan Bednarek, który jest trochę jak główny bohater serialu na „Kłopoty Bednarski”. Załatwił wszystkie problemy w defensywie i nie boi się kolejnych wyzwań. Tomasz Kędziora ma zdrowie i szybkość, ale trochę brakuje mu techniki. Mimo to i tak bym go wyróżnił, podobnie zresztą jak Darko Jevtica, który miewa słabsze momenty, ale potrafi też dograć piłkę jak największy gwiazdor – przekonywał właściciel „Gościńca Sucholeskiego”.

Do tego ostatniego na kolację zaproszony zostanie, z trzema innymi osobami, zwycięzca naszego plebiscytu w kategorii „piłkarz roku”. Zresztą ta nagroda to już tradycja balu.

Ciekawą opinię Pytlak wyraził na temat zimowych transferów klubu z Bułgarskiej. – Kolejorz zmienił trenera i liczę że wiosną Nenad Bjelica jeszcze lepiej poukłada drużynę niż w ostatnich spotkaniach rundy jesiennej. Lech wciąż gra o najwyższe cele. W kadrze zostało dużo wartościowych graczy, a wzmocnili ją jeszcze Ukrainiec i Rumun. Młodzi gracze są natomiast wypożyczani i taka polityka kadrowa wzbudza zaufanie. Jak na nasze warunki zarząd prowadzi rozsądną politykę, bo trudno, żeby wydawał miliony, nie mając gwarancji sukcesów i dodatkowych wpływów finansowych – przyznał były defensor Lecha.

Ostatnie półrocze zapamiętał jako udane dla klubu jeszcze z jednego względu. – Dobrym pomysłem było postawienie lokomotywy przed stadionem. Uroczystość zintegrowała kibiców, którzy po słabszym sezonie wrócili na Bułgarską z przekonaniem, że Lech musi się odrodzić i regularnie grać w pucharach – podkreślił Pytlak.

Nie obawia się on, że odwieczny rywal poznańskiej jedenastki, czyli warszawska Legia po ostatnich występach w Lidze Mistrzów tak się uzbroi, że będzie poza zasięgiem wszystkich zespołów. –Nie ma co patrzeć na wojskowych, tylko robić swoje i konsekwentnie budować drużynę na kolejną prezentację w Europie. Lech postawił na szkolenie młodzieży i myślę, że będzie czerpał z tego korzyści w przyszłości – dodał właściciel „Gościńca Sucholeskiego”.

A na koniec udzielił jeszcze piłkarzom małej rady. – Wiosna będzie radosna pod warunkiem, że nie rozpoczniemy zmagań, tak jak sezonu, czyli od przykrych wpadek. Jeśli Lech spisze się na miarę oczekiwań w pierwszych 2-3 meczach, to potem rozkręci się już na dobre – podsumował Pytlak.

Zaproszenia na galę i bal sportowca (w piątek, 3 lutego w hotelu Andersia z wykwintnym menu i nieograniczonym wyborem trunków), w cenie 320 zł od osoby, można rezerwować pod nr tel. 502 499 909. Miejsc jednak jest już coraz mniej.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski