Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PŚ Zakopane. Smutne zakończenie festiwalu w biało-czerwonej krainie czarów

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Stefan Hula zaimponował formą podczas konkursów w Zakopanem.
Stefan Hula zaimponował formą podczas konkursów w Zakopanem. Andrzej Banas / Polska Press
Puchar Świata w Zakopanem. Słodko-gorzkie konkursy Polaków. Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot wygrali drużynówkę, a w niedzielę pokonał ich halny. Do stanięcia na podium Huli zabrakło 0,3 punktu.

Prosimy o zwolnienie maszyny losującej. Następuje losowanie miejsc skoczków narciarskich w konkursie - parafrazując słowa Ryszarda Rembiszewskiego można podsumować niedzielny konkurs indywidualny. Konkurs, w którym Kamil Stoch nie zakwalifikował się do drugiej serii. Za to Stefan Hula, który w ostatnich tygodniach jest w świetnej formie i prowadził po pierwszej serii, zajął czwarte miejsce. Wszystko przez warunki.

Silnym wiatrem straszono już w piątek. - Takiego kłębowiska czarnych chmur dawno nie widziałem - przekonywał przypadkowo spotkany zakopiańczyk, twierdząc, że skoków nie będzie. Jednak podczas piątkowych kwalifikacji i sobotniej „drużynówki” warunki były bardzo dobre. Także dzięki temu do konkursu indywidualnego zakwalifikowało się aż dziesięciu Polaków. W drużynowym Biało-Czerwoni zdeklasowali rywali, pierwszy raz w historii wygrywając w Zakopanem. - W 80 proc. to zwycięstwo zawdzięczamy Stefanowi. Natomiast czwarte miejsce w niedzielę jest dla niego najlepsze w historii, ale tak na chłodno, to miejsce jest najgorsze, bo tuż za podium - nie miał wątpliwości Adam Małysz.

Ale to Huli kibice zawdzięczają świetną zabawę. Choć gdyby w niedzielę oddał skok cztery minuty później, to byłby poza pierwszą „15”, a może też zabrakłoby go w drugiej serii. Dla niego to jeden z największych sukcesów. Wszystkie odniósł w tym sezonie. Mimo że wielu go skreśliło, on ciężką pracą doszedł do wysokiej dyspozycji. Do podium zabrakło mu 0,3 punktu.

Za to gdyby wziąć pod uwagę indywidualne wyniki w sobotę, to byłby trzeci. W „drużynówce” świetny był też Stoch, który pobił rekord skoczni. W drugiej serii uzyskał 141,5 m, poprawiając osiągnięcie Simona Ammanna z 2010 r. Trzeba jednak pamiętać, że przed sezonem Wielka Krokiew przeszła remont. W efekcie została powiększona. - Lądowanie było zachwiane, ale cały skok był pod kontrolą - zapewnił po konkursie Stoch. - Długo czekałem, wypatrując linii 145 m. Czy można tu skoczyć 150 m? O to będzie trudno, ale 145 m już jak najbardziej - dodał.

W niedzielę może by mu się udało, gdyby nie wiatr. - Czuć, że jest silniejszy niż w poprzednich dniach. Wjeżdżając na Gubałówkę, nieźle bujało wagonikiem - opowiadał Węgier, przystrojony w słoweńskie barwy. - Kiedyś przez przypadek znalazłem się podczas konkursu w Planicy. Zakochałem się w skokach narciarskich. No i tak zacząłem kibicować Słoweńcom. Ale jeśli chodzi o atmosferę na skoczniach, to Zakopane jest zdecydowanie najlepsze! - zaznaczył.

Stoch nie szukał wymówek. - Zawsze najpierw szukam błędów u siebie. W tym skoku je popełniłem, bo mogłem zrobić więcej. Nikt nie jest doskonały - podsumował zmartwiony. Kibice jakby się nie przejęli. Gdyby mogli, wyściskaliby go bardziej niż za medal mistrzostw świata.

Bo w Polsce to już nie są zwyczajni sportowcy. Tak jak „Rolling Stonesi” nie byli zwykłymi rockmenami na świecie. Jeszcze chwilę, a skoczkowie będą musieli być przemycani na skocznię pod kombinezonami, jak za czasów Małysza. A może już by byli, gdyby nie znajomość tematu z początku XXI wieku i organizacja, nad która rozpływają się zagraniczni goście zawodów Pucharu Świata w Zakopanem. I nic w tym dziwnego. Skoro to Hula odsadził inne reprezentacje w klasyfikacji generalnej zawodów drużynowych, a Stoch postawił w nich „kropkę nad i”. Do tego, zapewne nieświadomie, jak magnes przyciągająca uwagę żona Stocha - Ewa. Tym razem bez korali na szyi. Jej pocałunki z mężem były ozdobą trzydniowego festiwalu.

Przynajmniej ona ma łatwy dostęp do naszego najlepszego skoczka. Zdobyć od niego albo od pozostałych Polaków wypowiedź dłuższą niż dwa-trzy zdania, robi się coraz większym wyzwaniem. Choćby zawodnicy mieli w sobie mnóstwo empatii, to spokój i regeneracja są najważniejsze. Zawody w Zakopanem to święto skoków narciarskich? Dla kibiców jak najbardziej. Dla skoczków to droga do igrzysk olimpijskich. Słodko-gorzka i - jak przekonują - niezwykle miła.

Głównie za sprawą atmosfery, którą tworzą kibice. W weekend Zakopane zmieniło się w "biało-czerwoną krainę czarów". Hałas potęgowany trąbkami, wytwarzany przez fanów, zagłuszyłyby niejedną rządową kolumnę pojazdów. Wiatr powstający z machania przez nich biało-czerwonymi flagami (na jednej z nich był napis: „Wenger out”, odnoszący się do wieloletniego piłkarskiego menedżera Arsenalu, którego kibice angielskiego klubu chcieliby się pozbyć) mógł być niewiele mniejszy niż halny. Halny, któremu nie do końca udało się popsuć zabawę. W końcu Dawid Kubacki w drugiej serii uzyskał aż 139,5 metra, co dało mu siódme miejsce.

Wracając do rządowej kolumny, to skok Kubackiego i innych z trybun oklaskiwał Prezydent Andrzej Duda. Wcześniej szusował na Polanie Szymoszkowej.

Jeśli chodzi o igrzyska, to te rozpoczną się 9 lutego, a dzień później odbędzie się pierwszy konkurs. Tydzień wcześniej zawody w Willingen. Decyzja, kto z ekipy Horngachera weźmie w nich udział jeszcze nie zapadła. Najważniejsze będa te w Pjongczangu. Podporządkowane jest im wszystko. Do tego stopnia, że skoczkowie nie mogą podawać innym dłoni, by ograniczyć ryzyko złapania wirusa. Zamiast tego... stukają się łokciami. Przymykając oko na ostatnią niedzielę Stocha, trzeba ufać sztabowi kadry. Horngacher wciąż przekonuje, że skoczkowie nie są jeszcze w najwyższej formie.

Wyniki Pucharu Świata w Zakopanem

Konkurs indywidualny: 1. Anze Semenić (Słowenia) 245,6 pkt (134,5 m/137,5 m); 2. Andreas Wellinger (Niemcy) 242 (119,5/136,5); 3. Peter Prevc (Słowenia) 241,2 (131/134); 4. Stefan Hula 240,9 (132/129,5)... 7. Dawid Kubacki 235,8 (127,5/139,5); 14. Maciej Kot 223,6 (122,5/136,5); 28. Piotr Żyła 180,2 (123/115,5); 30. Tomasz Pilch 172,8 (119/113); 38. Kamil Stoch 78 (108,5); 39. Jakub Wolny 77,9 (111); 42. Aleksander Zniszczoł 76,7 (111,5); 44. Paweł Wasek 68,4 (106); 48. Bartosz Czyż 63,6 (103).

Klasyfikacja generalna PŚ: 1. Richard Freitag 737 pkt, 2. Stoch 733, 3. Wellinger 665

Konkurs drużynowy: 1. Polska 1092 pkt (Stoch 134 m/141,5 m, Kubacki 128,5/133, Hula 136/135,5, Kot 133/130); 2. Niemcy 1067,3 (Freitag 135/137, Wellinger 134/134, Stephan Leyhe 130/127, Markus Eisenbichler 130,5/129); 3. Norwegia 1055,2 (Andreas Stjernen 128,5/129,5, Marius Lindvik 129,5/133, Johann Andre Forfang 133,5/132, Anders Fannemel 132,5/134).

Adam Małysz: Zakopane zawsze jest wyjątkowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: PŚ Zakopane. Smutne zakończenie festiwalu w biało-czerwonej krainie czarów - Portal i.pl

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski