Piotr Broński: Na igrzyskach w Tokio wystąpi już kolarz Tarnovii

O kolarzach z Tarnowa Podgórnego z roku na rok jest coraz głośniej. Proszę się pochwalić ubiegłorocznymi sukcesami swoich podopiecznych.
Tych sukcesów mieliśmy naprawdę sporo. W sumie zdobyliśmy piętnaście medali mistrzostw Polski i to w najważniejszych kategoriach
młodzieżowych i juniorskich. Do tego Krystian Ruta sięgnął po srebrny medal mistrzostw Europy juniorów na torze, a Julita Jagodzińska była trzecia w torowych mistrzostwach Starego Kontynentu w gronie młodzieżowców do lat 23. Do tego mieliśmy sporo punktowanych miejsc w różnego rodzaju imprezach. Dzięki temu wśród kolarskich klubów w Polsce zostaliśmy sklasyfikowani na czwartym miejscu.

Sukcesy odnosicie jednak nie tylko na torze. Ma Pan dylemat na co postawić i co jest ważniejsze, szosa czy tor?
Takiego dylematu nie ma, ponieważ wychodzę z założenia, że obie te konkurencje świetnie się uzupełnią. Na szosie pracujemy nad motoryką, siłą i wytrzymałością, a na torze dopracowujemy dynamikę i szybkość.

Wiadomo jednak, że niektórzy zawodnicy mają większe predyspozycje do danej konkurencji. Torowiec nie musi być przecież dobrym góralem...
W naszym regionie nie mamy gór i trudno nam przeprowadzać regularne treningi w takim terenie. Trudno też znaleźć zawodnika, który świetnie by sobie radzi na podjazdach. To prawdziwe rodzynki. Dlatego przede wszystkim stawiamy na zawodników, którzy specjalizują się w wyścigach torowych i szosowych w terenie płaskim.

Tor kolarski w naszym regionie też trudno znaleźć?
Dlatego trenujemy w Pruszkowie czy Kaliszu. Do tego dochodzą różnego rodzaju konsultacje i zgrupowania.

Czyli większą część czasu spędzacie poza domem...
To naturalne w przypadku sportowców. Zawodnik wyczynowy cały czas siedzi na walizkach. I tak jest też w naszym przypadku.

W powiecie poznańskim działa także UKS Jedynka Mróz Kórnik. To klub, który również odnosi mnóstwo sukcesów. Jest między wami rywalizacja o bycie numerem jeden w regionie?
Rywalizacja na pewno jest, ale tak prawdę mówiąc, to my nie za bardzo wchodzimy sobie w drogę. Robert Taciak w Kórniku specjalizuje się w pracy z kobietami, a u nas z kolei zdecydowaniem więcej jest chłopaków. W klubie mamy tylko trzy dziewczyny. U nich proporcje są odwrotne. Można więc powiedzieć, że świetnie się uzupełniamy.

Nowy sezon już się praktycznie rozpoczął. Na jakich imprezach w tym roku będziecie chcieli się pokazać?
Jak zawsze priorytetowo potraktujemy mistrzostwa Polski, i to zarówno na szosie jak i na torze. Celujemy już także w imprezy międzynarodowe i to rangi mistrzostw Europy i świata.

Czy jest w takim razie szansa, że doczekamy się olimpijczyka z Tarnowa Podgórnego?
Cały czas niego czekamy. Prawdę mówiąc po cichu liczyliśmy na to, że już w Rio de Janeiro pojawi się nasz zawodnik. Niestety, nic z tego nie wyszło. Jestem jednak pewien, że w Tokio będziemy mieli reprezentanta Tarnovii.

Kto to może być?
Największe szanse mają ci, którzy już teraz odnoszą sukcesy na arenie międzynarodowej. Julita Jagodzińska robi olbrzymie postępy. Ma 20 lat, a już teraz jest na poziomie seniorek. Znakomicie rozwija się także Krystian Ruta, który jest jeszcze juniorem. To chłopak, który ma predyspozycje żeby zostać prawdziwym mistrzem.

W ostatnim czasie, za sprawą świetnych wyników Rafała Majki czy Michała Kwiatkowskiego, zapanowała prawdziwa moda na kolarstwo. Odczuwacie ją na własnej skórze?
I to bardzo. W minionym roku po raz pierwszy nie robiliśmy naboru do sekcji, a mimo to mamy za dużo dzieciaków, którzy chcą się ścigać na rowerach. W pewnym momencie zabrakło nam nawet rowerów. To chyba najlepiej pokazuje, że młodzież garnie się do kolarstwa.

Rozmawiał Tomasz Sikorski