Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monika Michalik woli być tytanem pracy niż celebrytką

Radosław Patroniak
Monika Michalik zawsze na macie imponuje ambicją i zaangażowaniem
Monika Michalik zawsze na macie imponuje ambicją i zaangażowaniem Fot. Archiwum Głosu Wlkp.
Po igrzyskach w Rio Monika Michalik nie spoczęła na laurach, tylko szykuje się do podboju Tokio. Najbardziej utytułowana polska zapaśniczka nie martwi się o to, że woda sodowa uderzy jej do głowy.

Za zasługi w sporcie niczego się nie zdobywa. Mało kto jednak wśród sportowców zasłużył tak bardzo na medal olimpijski jak zapaśniczka Grunwaldu Poznań, Monika Michalik. Już od wielu lat jest najbardziej utytułowaną polską zapaśniczką.

Przed zdobyciem brązowego krążka w Rio de Janeiro była blisko podium w Londynie i Pekinie. W dodatku ma 36 lat, więc kolejnej szansy na podium może już nie mieć, choć ostatnio zapewniała, że chce trenować do kolejnej olimpiady w Tokio. Poza tym jest niezwykle pracowitą, sympatyczną zawodniczką, bez manier gwiazdy i pomysłów na oderwanie się od rzeczywistości.

Zeszyt z notatkami pełny myśli o przeciwniczkach
Michalik to świetny przykład, że wytrwałą i ciężką pracą można dojść na sam szczyt zawodowego sportu.

Zawodniczka Grunwaldu znana jest z robienia... notatek. – Mam już parę zeszytów zapisanych. Notuję tam wszystko – treningi, jakieś uwagi o zawodniczkach i sobie. Zaczęłam to prowadzić po igrzyskach w Atenach i wracam do tego czasami. Na przykład jak jechałam do Londynu, czytałam swoje myśli z Pekinu. Tam ukryte jest moje zapaśnicze życie. Z każdą z 19 zawodniczek, jakie walczyły w Rio, stoczyłam już kiedyś walkę lub miałam sparing, oprócz Japonki i akurat na nią musiałam trafić w pierwszej walce – tłumaczyła poznańska zapaśniczka, która do stolicy Wielkopolski trafiła za namową inne medalistki olimpijskiej, Agnieszki Wieszczek-Kordus.

Michalik pochodzi z małej wioski Jasieniec w województwie lubuskim. Tam właśnie Monika spędziła pierwsze lata jako jedna z dziewięciorga rodzeństwa. Przyszła medalistka igrzysk uczyła się wytrwałości, która tak bardzo przydaje się w sporcie. Później trafiła do Trzciela, gdzie jest klub zapaśniczy. Jej pierwszym trenerem był Piotr Troczyński.

– Monika pochodzi z usportowionej rodziny. Praktycznie każdy z jej rodzeństwa uprawiał zapasy. Siostra Marzena była nawet wicemistrzynią Europy kadetek, a jej brat Tadeusz to medalista ME i czołowy zapaśnik Sobieskiego Poznań. Oboje są gwiazdami Krajowej Ligi Zapaśniczej – tłumaczył trener Troczyński.

Michalik na matę trafiła bardzo późno, bo jako 18-latka. Wcześniej angażowała się w biegi i treningi karate. Szybko jednak okazało się, że ma ogromny talent do zapasów. Na swoim koncie ma medale MŚ, ME, mistrzostw Polski (w tym piętnaście tytułów!) oraz wojskowych mistrzostw świata. Brakowało jej tylko medalu igrzysk. Swoje sportowe marzenia spełniła w Rio. W walce o brąz pokonała Rosjankę Inną Trażukową. Po walce w polskim obozie wybuchł szał radości. Trener wziął Monikę na barana, ona wzięła polską flagę i tak obiegli matę podczas rundy honorowej.

Kilkanaście kilogramów złota, srebra i brązu
Na igrzyskach Michalik zadebiutowała w 2008 r. W Pekinie odpadła w ćwierćfinale, w Londynie przegrała walkę o brązowy medal. Na upragniony, olimpijski medal czekała 12 lat, zapisując kolejne słynne już zeszyty z notatkami. – Spisuję treningi, opisuję przeciwniczki, zapisuję to, czego się dowiem o sobie. Taki sposób. Całe życie tam mam – dodał Michalik. Wychowanka Orląt Trzciel nie powiedziała nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Nie mówi o tym głośno, ale my już wiemy, że wystartuje za cztery lata w Tokio. Powalczy o złoto. Warto podkreślić, że Michalik uprawianie sportu łączy z pracą zawodową. Jest żołnierzem Sił Powietrznych w stopniu starszego szeregowego.

W Krajowej Lidze Zapaśniczej reprezentuje barwy WKS Grunwald Poznań. Podobnie jak jej młodszy brat Tadeusz, który był blisko wyjazdu na igrzyska w Rio. To ubiegłoroczny, brązowy medalista mistrzostw Europy.

– Musiałem się sporo napracować, aby pokonać Rosjanina Saliejewa. Przed walką pomyślałem sobie, że muszę dorzucić mój pierwszy medal do rodzinnej kolekcji, w której wszystkie medale z imprez najważniejszej rangi to dorobek mojej siostry, Moniki. Jak złożymy je teraz do kupy, to będzie tego dobrych kilkanaście kilogramów – przyznał trzeci zawodnik ME w wadze 85 kg i jedna z gwiazd KLZ.

Myślała, że zapasy to sport dla ...grubasów
Poznańska zapaśniczka miała bardzo ciekawy początek przygody z matą.
–No piłkarką to na pewno nie mogłam zostać, bo ja nie przepadam za piłkarzami. Co ciekawe mimo że zapasy uprawiali też moi bracia, na pierwszy trening zaciągnęli mnie dopiero w wieku 18 lat. Wcześniej uprawiałam karate i wydawało mi się, że zapasy to sport dla grubasów. A jak już się pojawiłam na macie, to po dwóch latach zdobyłam medal na MŚ juniorek. Może i był to spóźniony start, ale za to dość efektowny – wspominała swego czasu sympatyczna zawodniczka.

Przeprowadzka z Trzciela do Poznania pozwoliła się jej sportową rozwinąć i ustabilizować zawodowo, ale w Zespole Sportowym Sił Powietrznych w Krzesinach nie ma sportowców, którzy nie znają wojskowego życia.

– Nie jestem zwolniona ze służby wojskowej za sportowe zasługi. Dwa razy w miesiącu mam służbę mundurową w klubie przy Promienistej i na strzelnicy przy Saperskiej. Nie noszę broni, ale przez 24 godziny nie opuszczam stanowiska, obchodzę teren, piszę meldunki i nie mam czasu na rozmyślanie o chwytach zapaśnicznych. Jeszcze niedawno czas pochłaniało mi też studiowanie w Wyższej Szkole Bezpieczeństwa. W niej poznałam dużo osób, miałam możliwość odreagowania od treningów, a przy okazji stworzyłam sobie szansę na awans w wojsku. Poznań ogólnie jest fajny i dobrze się w nim czuję. Nie nudzę się tutaj, bo zawsze mam co robić. W Trzcielu natomiast więcej czasu poświęcam rodzinie i na odpoczynek – wyjaśniła Michalik.

Bardziej boi się ostatniego treningu niż bycia celebrytką
Po igrzyskach w Brazylii zapaśniczka Grunwaldu wróciła do kraju w glorii sławy. Wciąż jest zapraszana na spotkania do szkół, udziela więcej niż zwykle wywiadów, a ostatnio prowadziła pokazowe zajęcia dla młodzieży w Sobieskim Poznań. Kto myśli jednak, że Michalik zostanie już niedługo celebrytką, jest w błędzie.

– Zamieszanie wokół mojej osoby już się chyba powoli kończy, choć wiadomo, że wciąż przyjmuję gratulacje i spotykam się z oznakami sympatii. Spadek motywacji tak naprawdę nigdy mi nie groził. Przyzwyczajona jestem do treningów, do codziennych wizyt na sali. To mój sposób na życie i bardziej się chyba boję dnia, kiedy powiem już „dość” niż tego, że przewróci mi się w głowie. Dla mnie ten krążek w Rio to uwieńczenie 12 lat pracy pod kątem właśnie igrzysk. Wreszcie miałam powody, by poczuć, że ten wieloletni wysiłek nie poszedł na marne. Inna sprawa, że u nas są tak trudne kwalifikacje do igrzysk, że czasami trudniej na nie awansować niż podczas decydującego turnieju stanąć na podium – podkreśliła podopieczna Mateusza Gucmana.

W szatni się popłakała
Michalik w Rio zaimponowała nie tylko przygotowaniem fizycznym i taktycznym rozpracowaniem rywalek. Pięknie opowiedziała kibicom także o swojej motywacji przed najważniejszym pojedynkiem.

–Całe moje życie włożyłam w tę jedną walkę, ale w szatni przed nią się popłakałam. Cztery lata temu przegrałam decydującą walkę i to właśnie z Rosjanką Trażukową. Wiedziałam zatem, jak to jest ponieść porażkę na takim etapie, ale nie wiedziałam, jak to jest wygrać. Nie miałam zatem wyjścia. Musiałam zwyciężyć – powiedziała krótko po wywalczeniu brązu.

Jej niesamowita pasja i chęć wygrywania nie wystarczyła ostatnio do zajęcia przez Michalik miejsca w dziesiątce plebiscytu TVP i Przeglądu Sportowego. W naszym plebiscycie taki scenariusz raczej jej jednak nie grozi...

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski