– Pomysł zrodził się dwa lata temu, ale za pierwszym razem nie zostałam wpisana na listę uczestników. Tym razem wiedziałam już w lutym, że czeka na mnie największe sportowe wyzwanie w życiu. W ramach przygotowań pokonałam trzy ultramaratony, ale najdłuższy z nich był krótszy od Spartathlonu o... 100 km. Obawy dotyczyły tego, że muszę się zmieścić w 36 godzinach, reakcji organizmu na zmęczenie i posiłki w trakcie biegu, a także braku snu – tłumaczyła Witczak.
W greckiej wyprawie, trwającej tydzień, towarzyszyli jej syn Michał Witczak, jego dziewczyna Agata Rozmus oraz biegacze amatorzy, siostra Wiesława Karkowska i kolega Jacek Zaworski. Start zawodniczki, która ukończyła już 89 maratonów oraz 17 ultramaratonów, w Spartathlonie nie byłby możliwy bez wsparcia Urzędu Gminy w Tarnowie Podgórnym i Jana Delika oraz Pawła Twardowskiego z firmy Kia Delik. Samo wpisowe w historycznym biegu wynosi 600 euro, a to tylko jeden z wielu wymogów organizatorów.
– Przed wyjazdem u opowiadano mi, że przeżyję coś niezapomnianego. Nie do końca wierzyłam, bo przez 8 lat zdążyłam pobiec w wielu nietypowych miejscach, być na maratonie w Moskwie, Tallinie i na lodowej trasie w okolicach Irkucka. Rzeczywistość przerosła jednak najśmielsze oczekiwania. Ostatni kilometr był niesamowity, a na mecie marzyłam o tym, by chwila stała się wiecznością. W głowie mam już kolejne projekty biegowe. Jednym z nich jest ultramaraton na pustyni – zakończyła Witczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?