Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianin najlepszy w turnieju bilardowym Quay Rokietnica Open

Radosław Patroniak
Student Uniwersytetu Łódzkiego, Sebastian Batkowski, wrócił do domu z czekiem na 5 tys. zł
Student Uniwersytetu Łódzkiego, Sebastian Batkowski, wrócił do domu z czekiem na 5 tys. zł Fot. Archiwum Polskiego Związku Bilardowego
Rokietnica przez dwa dni była stolicą polskiego bilarda. Stało się tak za sprawą pierwszej edycji turnieju Quay Rokietnica Open (z pulą nagród 20 tys. zł, odmiana 9-bil). Jego zwycięzcą został pochodzący z Łodzi Sebastian Batkowski. W finale pokonał on poznaniaka Mateusza Śniegockiego 9:8, a w półfinale z Radosławem Babicą (Akademia Bilardowa w Rokietnicy) 7:6.

– Wyniki nie są sensacyjne, bo Sebastian to wicemistrz świata juniorów sprzed dwóch lat. Może ostatnio nie miał zwycięskiej serii i nie startował we wszystkich turniejach, ale to chłopak z dużym potencjałem i stalowymi nerwami. Wystarczy powiedzieć, że w finale przegrywał już 5:8, ale w końcówce zagrał rewelacyjnie i odrobił straty z nawiązką, mimo iż jego rywal nie popełniał jakichś błędów – tłumaczył Babica, który był zadowolony nie tylko z poziomu gry.

Dopisały bowiem też frekwencja i system rozgrywek. – Pojawiło się aż 131 zawodników, w tym Białorusin, Szwed, Włoch i Chorwat. Nie odegrali wiodącej roli, ale to bardziej zasługa Polaków niż ich słabej postawy. Wszyscy podkreślali, że sprawdził się pomysł z organizacją turnieju pocieszenia w 8-bil. Wygrał go Karol Skowerski, który w tradycyjnym turnieju wyjechałby do domu z 33. lokatą i pustymi rękami. U nas miał okazję dalszej rywalizacji, szlifowania formy i podreperowania budżetu, bo w nagrodę otrzymał 2 tys. zł – dodał Babica.

Turniej w Rokietnicy był pokazywany w telewizji internetowej i spotkał się z pozytywnymi reakcjami w środowisku bilardowym. Zawodnicy chwalili nie tylko dobrą organizację, ale czterokrotnie wyższą pulę nagród. Batkowski wrócił do Łodzi z czekiem na 5 tys. zł, czyli z taką kwotą, jaką zazwyczaj mają bilardziści w Polsce do rozdysponowania na wszystkich nagradzanych podczas zawodów.
–Zebraliśmy mnóstwo pochwał i gratulacji. Serce się radowało, ale jednocześnie też krwawiło, bo żałowaliśmy, że stadion bilardowy na szesnaście stołów zbudowaliśmy tylko na dwa dni. Była myśl, żeby wydłużyć rywalizację do czterech dni, ale na tak duże zmiany zabrakło już czasu – zauważył szef Akademii Bilardowej w Rokietnicy.

Już wcześniej nosił się on z zamiarem stworzenia cyklu imprez pod szyldem „Quay Open”. – Wspólnie z prezesem poznańskiej firmy, Zbigniewem Przybylskim, absolutnie nie rezygnujemy z tego pomysłu, ale na razie nie jest on jeszcze skonkretyzowany. Przesądzone natomiast jest to, że w przyszłym roku w hali w Rokietnicy zorganizujemy co najmniej 10-dniowy festiwal bilardowy, w którym zagrają nie tylko profesjonaliści, ale również młodzi gracze i amatorzy. Władze naszej gminy były pod wrażeniem imprezy i już teraz mamy deklarację, że możemy zrealizować jeszcze większy projekt w sierpniu 2018 r. – zakończył najbardziej utytułowany polski bilardzista.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski